🦭 Co Zrobić Żeby Żona Częściej Się Kochała

Możemy przebadać się za piratów, lekarzy, ufoludków czy na przykład zęba, żeby świętować Światowy Dzień Uśmiechu 2021. Pomysły są nieskończone – a zabawa i śmiech gwarantowane! 3. Makijaż zrobiony pastą do zębów i farbkami do ciała. Do śmiesznych przeprań możemy dołączyć zabawny makijaż – na przykład Czasem narzekasz, że w waszym związku to ty "nosisz spodnie". Marzysz, żeby twój partner był silny, zdecydowany i męski. Pytanie: czy ty mu na to pozwalasz? Nie polecam tego tekstu kobietom, które są w związkach z silnymi, autorytatywnymi mężczyznami. Jest on raczej skierowany do osób takich jak ja - mających skłonność do "rządzenia" i dyrygowania swoimi mężami, ale będących w zdrowych (choć nie idealnych) związkach. Jeśli jesteś w relacji, w której doświadczasz przemocy psychicznej lub fizycznej - mój tekst nie jest dla ciebie i powinnaś poszukać profesjonalnej pomocy. Chcemy prawdziwych mężczyzn Większość kobiet, które znam, chcą, żeby ich partnerzy zachowywali się jak prawdziwi mężczyźni. Marzy nam się ktoś, na kim możemy polegać, kto jest silny i zdecydowany - męski. Nie chcemy mieć u swojego boku tzw. "pantoflarza". Sama jednak wiem, że nie raz swoim zachowaniem i słowami sprawiałam, że mój mąż mógł poczuć się bardziej jak dziecko niż samiec alfa. I przypuszczam, że gdybym na co dzień traktowała go w ten sposób, to nie musiałabym długo czekać na rezultaty… T. stałby się mniej pewny siebie. Ciężko byłoby mu odnaleźć się w roli głowy naszej rodziny. Być może przyzwyczaiłby się do tego, że częściej go krytykuję niż doceniam i założyłby, że średni z niego mąż i facet. Nasze słowa są dla nich ważne Bo przecież jeśli jestem jego drugą połówką, najbliższą mu na świecie osobą, to od kogo jak nie u mnie będzie przede wszystkim szukać potwierdzenia tego, że jest prawdziwym mężczyzną? Czyje jak nie moje słowa będą decydowały o tym, czy mój mąż będzie czuł i zachowywał się jak pantoflarz lub przeciwnie - jak silny i zdecydowany mężczyzna? Jasne, to w jakich warunkach i w jakiej atmosferze dorastał nasz partner odgrywa ogromną rolę i będzie też decydować o tym, jakim dzisiaj jest mężczyzną. Ale sama wiem, jak wielki wpływ miłość, wyrozumiałość i ciepłe słowa mojego męża miały na mnie. Taka postawa może pomóc zmienić czyjeś myślenie o sobie. Narzekanie na partnerów Często słyszy się kobiety, narzekające na swoich partnerów. Jacy to są słabi, nieudaczni, niedecyzyjni. Że one muszą "nosić spodnie" w związku, bo ich mężczyzna nie staje na wysokości zadania. Ale zastanawiam się wtedy - na ile my pozwalamy im te spodnie nosić? Na ile swoją postawą pokazujemy, że im ufamy? W ilu przypadkach pozwalamy naszym mężom podjąć decyzję, ufając im, że będzie słuszna? Ja zawsze myślałam, że pozwalam T. czuć się prawdziwym mężczyzną; głową naszej rodziny. Ale moja postawa i słowa wcale tego nie oddawały. Sporo wysiłku musiałam włożyć w to, żeby być żoną, która daje swojemu mężowi miejsce na to, żeby był tym, kim ja chciałabym, żeby był. Bo to ode mnie zależy czy pozwolę mu prowadzić naszą rodzinę, czy nie. Z miłością i z miłości Wiele pracy jeszcze przede mną. Na szczęście nie jestem w tym wszystkim sama. Mam w sobie kogoś, do kogo mogę się zwrócić o pomoc w tej sprawie, bo wiem, że Jego wolą jest to, żebym okazywała mojemu mężowi szacunek. Wiem, że On chce, żebym kochała mojego męża i służyła mu z miłości i z miłością - nie z przymusu, albo dlatego, że tak mam przykazane. Bo to da się przecież od razu wyczuć… Dzięki temu, że mam relację z Bogiem i mam w sobie Jego Ducha Świętego, On pokazuje mi bardzo dokładnie, kiedy to co robię lub mówię, nie buduje mojego męża ani naszego małżeństwa. To jest taki cichy szept, lekkie ukłucie w sercu, które mówi mi np. ‘nie powinnaś tak mówić do swojego męża’. ‘Jakbyś się czuła, gdyby ktoś traktował cię w ten sposób?’. Wiele zależy ode mnie I potem to ode mnie zależy, czy pójdę za tym cichym podszeptem i zmienię swój ton lub postawę - bo wiem, że to będzie lepsze dla mojego męża i naszej relacji - czy dam się ponieść temu, co chce moje ciało, moje emocje, moje ja… Nie mamy z T. jakiegoś długiego stażu, ale przez te 4 lata zdążyłam już zauważyć które z moich zachowań sprawiają, że oddala się ode mnie, a które powodują, że nabiera sił jako mężczyzna, jest bardziej zmotywowany i pewniejszy siebie. Musimy tylko pamiętać, żeby nie używać tych i innych ‘sposobów’ , by manipulować mężem. Bo to nie prowadzi do niczego zdrowego. Te kroki mają sens tylko wtedy, kiedy naszą motywacją będzie wzmocnienie i zachęcenie naszego męża. Inaczej, on już na kilometr wyczuje, że nie robimy nic innego, jak znowu próbujemy go zmienić, tym razem tylko pod przykrywką miłych gestów... 10 małych kroków Poproś Boga o pomoc i daj sobie czas, żeby Jego moc zaczęła działać w tobie i przez ciebie. To są tylko małe kroczki, ale przecież od czegoś trzeba zacząć, prawda? 1. Chwal go w obecności innych Raz na jakiś czas, kiedy jesteście wśród rodziny lub znajomych, pochwal się swoim mężem. To może być najmniejsza rzecz - jak to, że ostatnio na wakacjach bez problemu odnalazł drogę do hotelu, bo ma świetne wyczucie kierunku. Dodaj jeszcze, że przy nim możesz czuć się naprawdę bezpiecznie i obserwuj tylko jak całe jego ciało prostuje się z dumą. 2. Daj mu szansę zrobić to, o co go poprosiłaś Prosisz męża, żeby zawiesił półkę na książki. Czekasz jakiś czas, ale potem tracisz cierpliwość i sama to robisz. Oni tego nie lubią - to godzi w ich poczucie męskości. To tak jakbyś mówiła mu ‘sorry kochanie, ale widzę, że nie potrafisz tego zrobić, więc wezmę sprawy w swoje ręce!’. Daj mu się wykazać. Zawsze możesz mu delikatnie i z miłością przypomnieć, o co prosiłaś. 3. Nie odpowiadaj za niego Znacie takie osoby, które lubią odpowiadać na wszystkie pytania za swojego partnera? To naprawdę nie wygląda dobrze. Jak ktoś odpowiada za mnie - zastanawiam się wtedy - jak to, czy nie jestem wystarczająco inteligentna/rozgarnięta, żeby mówić za siebie? To nie jest miłe uczucie. 4. Bądź jego żoną, a nie mamą Nie ma chyba nic gorszego dla mężczyzny niż poczucie, że tylko wypełnia rozkazy swojej żony. Pozwól mu decydować za siebie, a kiedy jest coś, co chciałabyś, żeby zrobił (niezależnie czy jest to kupno domu, czy pozmywanie naczyń) - poproś go o to. Pisałam już o tym wcześniej, ale nasz ton i język ciała mówią głośniej niż najsłodsze słowa, więc upewnij się, że twoje idą w parze z przesłaniem. 5. Ubieraj siebie, nie jego Nie ma problemu, jeśli on sam pyta cię o sugestie lub kiedy doradzasz mu w kwestii ubioru. Jeśli nie pyta, ty nie mów mu, jak ma się ubrać na obiad do twoich rodziców. Jeszcze gorsze jest to, jak mówisz mu, że w danym stroju wygląda głupio lub śmiesznie. Ja bym nie chciała takich słów usłyszeć. Znowu - on jest dorosłym mężczyzną i najprawdopodobniej celowo wybrał daną rzecz, bo dobrze się w niej czuje/pasuje do jego osobowości. Jeśli faktycznie uważasz, że wygląda niekorzystnie, jest też inny sposób, żeby mu o tym powiedzieć - taki, który pokaże mu, że myślisz o nim z miłością - a nie upewniasz się tylko, że on wpasuje się w twój kanon mody (albo w kanon mody twoich rodziców/ ludzi do których idziecie). A jeśli chce ubrać stary, rozciągnięty podkoszulek na wyjście do opery? No cóż, to na niego będą patrzeć ludzie, nie na ciebie - ty nie możesz kontrolować i być odpowiedzialna za wszystko co robi twój mąż - pozwól mu podejmować decyzje i stawiać czoła konsekwencjom (w tym wypadku raczej mało poważnych, więc oszczędź sobie nerwów i zamiast tracić czas przed wyjściem na kłótnie, idź i pomaluj sobie paznokcie). 6. Mów mu, że go doceniasz Nie tylko, że go doceniasz, ale też konkretnie za co. To mogą być bardzo małe rzeczy, ale dla niego mogą znaczyć bardzo wiele. W końcu jesteś kobietą, z którą dzieli życie, która zna wszystkie jego wady i zalety. Więc jeśli ty znajdujesz w nim rzeczy, za które jesteś wdzięczna - to może naprawdę dodać mu skrzydeł i zmotywować go do tego, żeby starał się być jeszcze lepszym mężem. Zauważyłaś, że zdarzyło mu się odłożyć coś na swoje miejsce? Podziękuj mu za to! (Wiem - dlaczego mam dziękować mu za coś, co jest jego obowiązkiem?! Bo to jest miłe. I dlatego, że takie zachowanie działa dużo bardziej motywująco, niż gdybyś 50 razy wytknęła mu to, że tej rzeczy nie odłożył). Kiedy zaczęłam dziękować T. za to, że pozmywał naczynia, na początku patrzył się na mnie jak na kosmitkę. Ale wiecie co? Po jakimś czasie, zaczął mi też czasem dziękować kiedy zrobiłam coś w domu. I od razu jakoś tak milej się między nami zrobiło. Fajnie jest się czuć docenionym. Nasi mężczyźni potrzebują tego tak samo, jeśli nie bardziej niż my. 7. Nie planuj za niego Mamy z T. taką zasadę, że zanim zaplanujemy coś dla nas, konsultujemy to najpierw z drugą osobą. Więc jeśli rozmawiam z kumpelą, a ona proponuje mi spotkanie w czwórkę z mężami, to zanim potwierdzę, że przyjdziemy, uzgadniam to z T. Często jest tak, że wiem, że oboje nie mamy żadnych planów, ale zamiast powiedzieć kumpeli ‘jasne, będziemy’, a potem oświadczyć T., że mamy plan na sobotę wieczór, mówię kumpeli ‘wygląda na to, że nic nie robimy, ale zapytam jeszcze T. i dam ci znać wieczorem, OK?’. W ten sposób nie tylko uwzględniam to, że mój mąż może ma już jakieś plany (ale zapomniał mi powiedzieć) - ale też pokazuję mu, że jest dla mnie priorytetem. Poza tym, mój mąż jest wolnym, dorosłym człowiekiem, a nie moim dzieckiem, więc najzwyczajniej w świecie może nie mieć ochoty spotkać się z tymi znajomymi w dany dzień i powinnam to uwzględnić - tak samo jak ja nie chciałabym, żeby on oznajmił mi, że umówił nas na obiad do kogoś, kogo ja mogę nie mieć ochoty widzieć/albo w czasie, kiedy miałam umówionego fryzjera. *Jasne, że są sytuacje kiedy podejmuję takie decyzję za nas, bo jestem pewna, że T. też chciałby/musimy zrobić to i to - i on całkowicie mi w tym ufa (i vice versa) - piszę tu o ogólnej zasadzie. ** My na przykład mamy taki kalendarz (zdjęcie), który pomaga nam widzieć kto i co robi w dany dzień - to pomaga we wspólnym planowaniu. 8. Pamiętaj, że mężczyźni różnią się od kobiet To takie oczywiste, że aż często o tym zapominamy. Oni inaczej myślą, inaczej podejmują decyzję (często potrzebują więcej czasu, żeby coś przemyśleć), inaczej reagują na różne sytuacje niż my. Nie karz go za to. Pozwól mu być mężczyzną i doceniaj te różnice. Ja najchętniej podjęłabym każdą decyzję w przeciągu 30min - a w 45min mam już listę rzeczy niezbędnych do zrobienia. T. potrzebuje na to dobrych kilku dni. Nie dlatego, że wolniej myśli/jest mniej inteligentny, ale dlatego, że chce upewnić się, że ta decyzja będzie dla nas dobra - i ja uczę się to doceniać. Gdyby za każdym razem szedł moim tokiem myślenia, to nie raz źle by się to dla nas skończyło. On inaczej może odczuwać pewne sytuacje. Kiedy ostatnio naszym przyjaciołom wydarzyła się tragedia i ja nie mogłam przestać płakać - byłam na T. wręcz zła za to, że on też nie reaguje podobnie. Dlaczego jest w tym wszystkim taki spokojny, jakby nic go nie obchodziło? A przecież dzięki jego opanowaniu, mogłam się wypłakać, przytulić do niego i nie czuć, że cały świat wali mi się pod nogami. Pamiętasz, jak podziwiałaś to, że jest taki dziki i nieprzewidywalny? Trochę tajemniczy? Jeśli robisz wszystko, żeby go ‘udomowić’ (np. dzwonisz 5 razy kiedy jest na piwie z kolegami i pytasz kiedy wróci) to nie możesz się dziwić, że te cechy jego charakteru powoli zanikają. Zamiast tłamsić jego odmienność i robić wszystko, żeby stał się taki jak ty - doceniaj i celebruj jego męskość! 9. Pozwól mu popełniać błędy "Kto jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamień"… Tak często o tym zapominamy i kiedy nasz mąż popełni nawet mały błąd, wieszamy na nim psy i przypominamy mu o tym jeszcze miesiąc później. Pamiętaj, że on też, tak jak ty, jest tylko człowiekiem. Najprawdopodobniej bardzo stara się, żeby być dobrym mężem i ojcem i z pewnością nie potrzebuje, żeby jego żona wywoływała w nim poczucie winy za to, że coś nie poszło po jego albo twojej myśli. Wydaje mi się, że jeśli nauczymy się sobie szybko wybaczać - to już jest połowa sukcesu w budowaniu szczęśliwego, zdrowego związku. 10. Uwzględniaj go w swoich decyzjach Zanim podejmiesz jakąś większą decyzję (dotyczącą ciebie, jego lub waszej rodziny), pomyśl - ‘Czy mój mąż byłby z tej decyzji zadowolony? Czy poparłby mnie w tej decyzji?’ Jeśli nie jesteś pewna - zapytaj. Ale nie kiedy włożyłaś już do koszyka 5 drogich produktów, a stoisz w kasie i za chwilę będzie twoja kolej (a potem mu powiesz, że za długo czekałaś na odpowiedź) Spróbuj tak podejmować decyzje, żeby twój mąż miał szansę być głową waszej rodziny. Zostaw miejsce na jego opinie, jego uczucia i jego mądrość. Będziesz zaskoczona tym, jak bardzo jego wkład, jego podejście może zmienić sposób w jaki patrzysz na daną sytuację. I pamiętaj, że ty też możesz się mylić…! Tekst pierwotnie ukazał się na blogu Żona i Mąż Tytuł, lead i śródtytuły pochodzą od redakcji Nikt nie pomyśli: „Co ja mogę zrobić dla siebie, żeby poczuć się lepiej”. Moja żona była wszystkiemu winna. Nawet temu, że po praniu ginęły mi skarpetki. Myślę, że o mnie myślała podobnie. Więc może rusz dupę i przestań się zastanawiać, jak twoja żona czy mąż cię unieszczęśliwia i ogranicza. 1 2016-06-14 10:34:43 smutna0 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-06-14 Posty: 12 Temat: Partner przestał mi się podobać fizycznie. Odejść?Witam wszystkich. Czuje się podle i beznadziejnie. Temat może wydawać się infantylny ale dla mnie to duży problem. Otóż po ponad roku nagle mój partner przestał podobać mi się z wyglądu. Zawsze chociażby na ulicy zauważe kogoś "lepszego" i zaczynają podobać mi się inni faceci. Mój partner jest bardzo dobra osoba i ma świetny charakter, dlatego też między innymi postanowiłam wejść z nim w związek. Z biegiem czasu zaczął mi się podobac, a teraz znowu widzę ze nie jest w tym temacie różowo. Sama jestem szczupła dziewczyną i drobną, nie podobają mi się faceci "przy kości" a problem w tym ze mój partner jest strasznie chudy. Czasem mam wrażenie ze nie pasujemy wizualnie ja wiem ze zaraz mnie zjedziecie tutaj ale jednak wygląd jest ważny. On jest we mnie strasznie zakochany i często pojawia się temat o przyszłości ale ja nie wiem co mam zrobić? To największa głupota zerwać relacje bo nam się partner nie podoba, nie wiem jak on by to przyjął. Jest strasznie wrażliwy. Jestem bezradna. Poproszę o sensowne odpowiedzi. Możliwe że nikt z Was nie był w takiej sytuacji. Kocham go ale co z tego jak zaczynają podobać mi się inni mężczyźni 2 Odpowiedź przez Klio 2016-06-14 10:37:48 Klio Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-10-20 Posty: 5,290 Odp: Partner przestał mi się podobać fizycznie. Odejść?Jeżeli uważasz, że niepodobanie się partnera jest głupim powodem do zerwania, podaj te niegłupie... 3 Odpowiedź przez smutna0 2016-06-14 10:42:44 Ostatnio edytowany przez smutna0 (2016-06-14 10:44:30) smutna0 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-06-14 Posty: 12 Odp: Partner przestał mi się podobać fizycznie. Odejść? Klio napisał/a:Jeżeli uważasz, że niepodobanie się partnera jest głupim powodem do zerwania, podaj te niegłupie...Jest takie powiedzenie ze "wygląd przemija, a charakter zostaje" Ile razy na ulicy widzi się pary w których np mężczyzna może uchodzić za modela a kobieta jest bardzo nieatrakcyjna. Pytanie, co on w niej widzi? A jednak jest coś za co ją kocha i nie ma zamiaru wymienić jej na "lepszy model" 4 Odpowiedź przez Harvey 2016-06-14 10:46:48 Harvey Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-02-22 Posty: 3,997 Odp: Partner przestał mi się podobać fizycznie. Odejść? smutna0 napisał/a:nie podobają mi się faceci "przy kości" a problem w tym ze mój partner jest strasznie dlatego Ci się nie podoba, bo jest zbyt chudy? Czy jest coś jeszcze? Introduce a little anarchy. Upset the established order, and everything becomes chaos. I'm an agent of chaos...[gg: 4329923] 5 Odpowiedź przez Żyd Ortodoksyjny 2016-06-14 10:47:23 Żyd Ortodoksyjny Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-12-08 Posty: 273 Odp: Partner przestał mi się podobać fizycznie. Odejść? Na siłkę go pognaj, niech pakuje, robi masę. Od lo avdah tikvateinu, hatikvah bat shenot al payim, lihyot am hofshi be'artzeinu, eretz tziyon 6 Odpowiedź przez Klio 2016-06-14 10:48:20 Ostatnio edytowany przez Klio (2016-06-14 10:48:33) Klio Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-10-20 Posty: 5,290 Odp: Partner przestał mi się podobać fizycznie. Odejść? smutna0 napisał/a:Jest takie powiedzenie ze "wygląd przemija, a charakter zostaje" Ile razy na ulicy widzi się pary w których np mężczyzna może uchodzić za modela a kobieta jest bardzo nieatrakcyjna. Pytanie, co on w niej widzi? A jednak jest coś za co ją kocha i nie ma zamiaru wymienić jej na "lepszy model"Mimo, że Tobie wydaje się nieatrakcyjna, nie oznacza, że jemu też. Być może bardzo go pociąga i jest w jego oczach najpiękniejsza. On nie zamierza wymienić jej na lepszy model, ale Ty i owszem. Przecież już się za nimi jednak jego charakter tak bardzo Cię podnieca, że wygląd przestaje się liczyć, to właściwie możemy zamknąć temat 7 Odpowiedź przez Tom94 2016-06-14 10:49:15 Tom94 Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-02-26 Posty: 3,564 Odp: Partner przestał mi się podobać fizycznie. Odejść?Niestety ale ty go chyba nie kochasz skoro rozglądasz się za innymi a obecnie jesteś na dobrej drodze aby przyprawić mu co możesz zrobić to albo pójść na łatwiznę i zerwać albo postarać się naprawić to co między wami się go może na jakiś sport, np. siłownia? Co ty na to? Razem byście ćwiczyli, on by nabrał trochę mięśni i wizualnie by u ciebie zapunktował, ale tak jak mówię to wymaga ciebie zależy co zrobisz, wybierzesz łatwą drogę czy może postarasz się powalczyć? 8 Odpowiedź przez smutna0 2016-06-14 10:54:03 smutna0 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-06-14 Posty: 12 Odp: Partner przestał mi się podobać fizycznie. Odejść?Powiem Wam że chłopak jest bardzo szczuplutki, wynika to z genetyki bo jego ojciec i dziadek byli w takiej samej sytuacji Fajnie jak mężczyzna jest szczupły ale nie aż tak jakoś wcześniej mi to nie przeszkadzało a teraz zaczyna i to mnie przeraża. 9 Odpowiedź przez Tom94 2016-06-14 10:58:13 Tom94 Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-02-26 Posty: 3,564 Odp: Partner przestał mi się podobać fizycznie. Odejść? smutna0 napisał/a:Powiem Wam że chłopak jest bardzo szczuplutki, wynika to z genetyki bo jego ojciec i dziadek byli w takiej samej sytuacji Fajnie jak mężczyzna jest szczupły ale nie aż tak jakoś wcześniej mi to nie przeszkadzało a teraz zaczyna i to mnie odpowiedniej diecie i zaangażowaniu w treningi na siłowni istnieje duża szansa że nabierze kilka kg masy, wystarczą tylko on waży tak na oko? Powiem ci pewną ciekawostkę, ja kiedyś przy wzroście 185cm ważyłem 62kg bardzo mało, nieprawdaż? Jednak nie chciałem taki być i zacząłem trenować przeszedłem na dietę i dziś ważę już 85kg i bynajmniej nie jest to tylko tłuszcz 10 Odpowiedź przez smutna0 2016-06-14 10:58:52 smutna0 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-06-14 Posty: 12 Odp: Partner przestał mi się podobać fizycznie. Odejść? Tom94 napisał/a:Niestety ale ty go chyba nie kochasz skoro rozglądasz się za innymi a obecnie jesteś na dobrej drodze aby przyprawić mu co możesz zrobić to albo pójść na łatwiznę i zerwać albo postarać się naprawić to co między wami się go może na jakiś sport, np. siłownia? Co ty na to? Razem byście ćwiczyli, on by nabrał trochę mięśni i wizualnie by u ciebie zapunktował, ale tak jak mówię to wymaga ciebie zależy co zrobisz, wybierzesz łatwą drogę czy może postarasz się powalczyć?Życie jest życiem. Czasem bywa okrutne. Z jednej strony mam strasznie dobre serduszko ale wiem ze są kobiety które od razu by takiego faceta odstawily na bok. Są też faceci którzy potrafią zerwać z partnerka bo ma za małe piersi... juz nie raz słyszałam taka historie. Jest jakieś ćwiczenie na łydki dla faceta? 11 Odpowiedź przez Klio 2016-06-14 11:03:06 Ostatnio edytowany przez Klio (2016-06-14 11:03:36) Klio Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-10-20 Posty: 5,290 Odp: Partner przestał mi się podobać fizycznie. Odejść? smutna0 napisał/a:Powiem Wam że chłopak jest bardzo szczuplutki, wynika to z genetyki bo jego ojciec i dziadek byli w takiej samej sytuacji Fajnie jak mężczyzna jest szczupły ale nie aż tak jakoś wcześniej mi to nie przeszkadzało a teraz zaczyna i to mnie ale miał taki wspaniały charakter, więc przymknęłaś oko. Oko sie ponownie otworzyło i domknąć go nie sposób. Trenowanie biednego chłopaka, żeby wpasował się w Twoje wyimaginowane standardy zakrawa o torturę. Nie podoba Ci się teraz, to i nie będzie z paroma centymetrami więcej tu i ówdzie. Jak sobie zresztą wyobrażasz przekonanie go do ćwiczeń? Czy uraczysz go prawdą: wiesz misiu, patrzeć na Twoją chudą postać nie mogę... weź, idź i nabierz masy A to nie podobałem Ci się do tej pory? A wiesz, nie, ale jak Cię w bicku przybędzie to będziesz miłością mojego życia! Nie wyobrażasz sobie z nim przyszłości i to powinno być dla Ciebie ostateczną odpowiedzią na pytanie: być, albo nie być. Daruj teksty o dobrym sercu, bo z tej dobroci serca weszłaś w związek mimo, że Ci się nie podobał i tkwisz w nim dalej, rozglądając się przy tym za innymi. Za takie serduszko powinien Ci podziękować... 12 Odpowiedź przez Tom94 2016-06-14 11:05:45 Tom94 Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-02-26 Posty: 3,564 Odp: Partner przestał mi się podobać fizycznie. Odejść? smutna0 napisał/a:Tom94 napisał/a:Niestety ale ty go chyba nie kochasz skoro rozglądasz się za innymi a obecnie jesteś na dobrej drodze aby przyprawić mu co możesz zrobić to albo pójść na łatwiznę i zerwać albo postarać się naprawić to co między wami się go może na jakiś sport, np. siłownia? Co ty na to? Razem byście ćwiczyli, on by nabrał trochę mięśni i wizualnie by u ciebie zapunktował, ale tak jak mówię to wymaga ciebie zależy co zrobisz, wybierzesz łatwą drogę czy może postarasz się powalczyć?Życie jest życiem. Czasem bywa okrutne. Z jednej strony mam strasznie dobre serduszko ale wiem ze są kobiety które od razu by takiego faceta odstawily na bok. Są też faceci którzy potrafią zerwać z partnerka bo ma za małe piersi... juz nie raz słyszałam taka historie. Jest jakieś ćwiczenie na łydki dla faceta?Pewnie że są takie kobiety i mężczyźni którzy w podobnej sytuacji od razu by odeszli, z przykrością stwierdzam że takich osób jest większość i teraz pytanie me jest takie czy ty chcesz być jak większość ludzi? Odejść zawsze będziesz mogła a chyba lepiej będziesz się czuć jak sama sobie będziesz mogła powiedzieć że walczyłaś do końca o ten są takie ćwiczenia, większość trenerów na siłowni coś na to zaradzi o ile oczywiście trafisz na kogoś ogarniętego i chętnego do pomocy. 13 Odpowiedź przez cslady 2016-06-14 11:41:59 cslady 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-01-02 Posty: 8,041 Wiek: 29 Odp: Partner przestał mi się podobać fizycznie. Odejść? Jeżeli jesteś tak powierzchowna, to lepiej zostawić faceta. Rozumiem, że ktoś może przestać się podobać, gdy przytyje 50 kg, ale ten chłopak wygląda cały czas tak samo jak na początku. Nic się nie zmieniło, to Tobie się odwidziało. Widocznie Twoja "miłość" ma bardzo słabe podstawy. Ty nazywasz to "dobrym serduszkiem", a ja nazywam egoizmem. Zawracasz mu głowę, a mógłby znaleźć kobietę, która będzie za nim szalała. Co do ćwiczeń i robienia masy to bawi mnie, że znowu używa się tutaj eufemizmu "praca nad związkiem". Tylko to ten facet będzie musiał pracować (tylko i wyłącznie on), by księżniczka raczyła na niego spojrzeć łaskawszym okiem. Gdyby sam chciał ćwiczyć, to świetnie, można zachęcać i kibicować. Jeśli jednak do tej pory nie poczuł takiej potrzeby, to może popaść w kompleksy, gdy zacznie mu się wytykać jego wygląd. W końcu facet jest zupełnie normalny. Nie jest chory, otyły itp. Nie ma żadnego obiektywnego powodu przemawiającego za tym, by go zmieniać. Jest jedynie egoizm. "I guess all I can do is embrace the pandemonium; find happiness in the unique insanity of being here, now." 14 Odpowiedź przez Żyd Ortodoksyjny 2016-06-14 11:44:10 Żyd Ortodoksyjny Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-12-08 Posty: 273 Odp: Partner przestał mi się podobać fizycznie. Odejść? Tom94 napisał/a:Niestety ale ty go chyba nie kochasz skoro rozglądasz się za innymi a obecnie jesteś na dobrej drodze aby przyprawić mu rogi.?Brutalna prawda jest taka, że kochamy nie drugą osobę, lecz przyjemność płynącą z biskości tej osoby. Jeśli ta osoba staje się nieatrakcyjna fizycznie lub osobowościowo, to przyjemność drastycznie spada i zaczynamy się rozglądać za inną osobą, która dostarczy nam więcej kochali drugą osobę a nie własną przyjemność, to każdy porzucony facet powinien się cieszyć, gdy ukochana dziewczyna rzuci go dla innego, w jej mniemaniu fajniejszego - czemu zatem w takiej sytuacji najczęściej płacze lub wyzywa ją od najgorszych, zamiast cieszyć się jej szczęściem? Jeśli ją kocha, to przecież powinien cieszyć się jej szczęściem z nowym facetem, czyż nie? Od lo avdah tikvateinu, hatikvah bat shenot al payim, lihyot am hofshi be'artzeinu, eretz tziyon 15 Odpowiedź przez Żyd Ortodoksyjny 2016-06-14 11:45:47 Żyd Ortodoksyjny Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-12-08 Posty: 273 Odp: Partner przestał mi się podobać fizycznie. Odejść? cslady napisał/a:. Co do ćwiczeń i robienia masy to bawi mnie, że znowu używa się tutaj eufemizmu "praca nad związkiem". Tylko to ten facet będzie musiał pracować (tylko i wyłącznie on), by księżniczka raczyła na niego spojrzeć łaskawszym to działa też w drugą stronę - czasem facet odchodzi, a księżniczka płacze i chce "pracować nad związkiem". Od lo avdah tikvateinu, hatikvah bat shenot al payim, lihyot am hofshi be'artzeinu, eretz tziyon 16 Odpowiedź przez Tom94 2016-06-14 11:57:54 Tom94 Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-02-26 Posty: 3,564 Odp: Partner przestał mi się podobać fizycznie. Odejść? Dla mnie niedowaga jest tak samo szkodliwa dla zdrowia co nadwaga ale społecznie już tak się przyjęło że ludzie bardziej tępią osoby otyłe, dlatego tez zasugerowałem aby oboje wybrali się na odejść zawsze będzie można a dopóki istnieje jakaś mała iskierka nadziei że da się coś naprawić to lepiej spróbować tak zrobić, oczywiście zakładając że ona kiedykolwiek go kochała Cóż tak swoją drogą to z perspektywy singla cieszę się że takie dylematy życiowe mnie omijają, to jedna z zalet bycia samemu 17 Odpowiedź przez cslady 2016-06-14 12:00:55 cslady 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-01-02 Posty: 8,041 Wiek: 29 Odp: Partner przestał mi się podobać fizycznie. Odejść? Żyd Ortodoksyjny napisał/a:Ale to działa też w drugą stronę - czasem facet odchodzi, a księżniczka płacze i chce "pracować nad związkiem".Tylko w tym przypadku nie ma nad czym pracować, bo przynajmniej ja pracę nad związkiem rozumiem na tej zasadzie, że obie strony pracują. Co takiego może zrobić Autorka, żeby to nazwać pracą nad sobą? Łaskawie poczeka aż facet dorobi się mięśni? A prawda jest taka, że chłopak musiałby pracować nad tym związkiem do końca życia (tj. do momentu, gdy libido zdechnie), bo raz wyrobione mięśnie nie zostają magicznym sposobem na całe życie. Musiałby utrzymywać tę masę pod groźbą, że znowu stanie się nieatrakcyjny dla partnerki. Zresztą uważam, że takie rzeczy jak pisze Autorka może pisać tylko osoba niedojrzała, a z osobami niedojrzałymi jest jedna wielka niewiadoma, bo: kiedy te wypracowywane mięśnie okażą się dość dobre, by facet stał się atrakcyjny? Czy to w ogóle nastąpi? A może okaże się, że jednak nie o mięśnie chodziło i nadal nie będzie jej pociągał mimo tych siódmych potów wylanych na siłowni? Po co kogoś męczyć dla własnego widzi mi się? "I guess all I can do is embrace the pandemonium; find happiness in the unique insanity of being here, now." 18 Odpowiedź przez Klio 2016-06-14 12:06:50 Klio Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-10-20 Posty: 5,290 Odp: Partner przestał mi się podobać fizycznie. Odejść?Tom94 jej partner nigdy jej się nie podobał. On nie schudł drastycznie. Chudy był zawsze i zawsze był nieatrakcyjny dla niej. Jaką Ty iskierkę nadziei tu widzisz? Co tu jest do naprawiania? Egoizm... tfu! dobre serduszko tylko ją przy nim trzyma. 19 Odpowiedź przez Żyd Ortodoksyjny 2016-06-14 12:06:57 Żyd Ortodoksyjny Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-12-08 Posty: 273 Odp: Partner przestał mi się podobać fizycznie. Odejść? Przede wszystkim niech on dla siebie robi tę masę - jak przetanie być suchoklatesem, to zapewne okaże się, że ma większy wybór, niż ograniczony do jego kapryśnej Księżniczki Od lo avdah tikvateinu, hatikvah bat shenot al payim, lihyot am hofshi be'artzeinu, eretz tziyon 20 Odpowiedź przez cslady 2016-06-14 12:16:24 cslady 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-01-02 Posty: 8,041 Wiek: 29 Odp: Partner przestał mi się podobać fizycznie. Odejść? Jest całkiem spora grupa kobiet, którym podobają się tacy mężczyźni i niekoniecznie trzeba się zmieniać. Chyba że właśnie robiłby to dla siebie, ale wtedy zupełnie inaczej podchodzi się do takich ćwiczeń, mogą one sprawiać przyjemność. Co innego, gdy robi się to w ramach ultimatum. Jaka jest radość z takiego ćwiczenia? Chyba tylko taka, że może rosnąć samoocena, a wtedy facet kopnąłby Autorkę w jej egoistyczny tyłek. "I guess all I can do is embrace the pandemonium; find happiness in the unique insanity of being here, now." 21 Odpowiedź przez Żyd Ortodoksyjny 2016-06-14 12:32:16 Żyd Ortodoksyjny Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-12-08 Posty: 273 Odp: Partner przestał mi się podobać fizycznie. Odejść? Z jednej strony zachęcam gościa do ćwiczeń, bo otworzy mu to parę nowych drugiej strony rozumiem autorkę wątku - jak się ktoś nie podoba, to po co się zmuszać do związku?Błędem jej było to, że kiedyś weszła z nim w relację. Podejrzewam, że to jemu od początku zależało znacznie bardziej, niż jej, a ona zrobiła to z braku lepszej opcji, na zasadzie "może jakoś się to ułoży" i dorobiła do tego ideologię, że gość ma super charakter. Niestety życie pokazuje, że z reguły się nie ułoży. Chemia musi być, a super charakter to przepustka do friendzone co najwyżej. Od lo avdah tikvateinu, hatikvah bat shenot al payim, lihyot am hofshi be'artzeinu, eretz tziyon 22 Odpowiedź przez smutna0 2016-06-14 13:20:05 Ostatnio edytowany przez smutna0 (2016-06-14 13:21:18) smutna0 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-06-14 Posty: 12 Odp: Partner przestał mi się podobać fizycznie. Odejść?Nie uważam się za księżniczkę. On doskonale wie jak wygląda i sam bardzo chce to zmienić. Widzę że nie ma dużego poczucia własnej wartości i ma się za gorszego z powodu wyglądu. Macie racje ze to jemu bardziej zależało na początku niż mi ale w końcu przymknelam oko na wygląd bo jest świetnym facetem z osobowości. 23 Odpowiedź przez smutna0 2016-06-14 13:25:45 smutna0 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-06-14 Posty: 12 Odp: Partner przestał mi się podobać fizycznie. Odejść? Tom94 napisał/a:Dla mnie niedowaga jest tak samo szkodliwa dla zdrowia co nadwaga ale społecznie już tak się przyjęło że ludzie bardziej tępią osoby otyłe, dlatego tez zasugerowałem aby oboje wybrali się na odejść zawsze będzie można a dopóki istnieje jakaś mała iskierka nadziei że da się coś naprawić to lepiej spróbować tak zrobić, oczywiście zakładając że ona kiedykolwiek go kochała Cóż tak swoją drogą to z perspektywy singla cieszę się że takie dylematy życiowe mnie omijają, to jedna z zalet bycia samemu Jak dla mnie dość dziwne rozumowanie. Związki są po to aby poznać nowe cechy, sprawdzić się jako partner, zobaczyć co nam w związku odpowiada a co nie. Właśnie przez takie sytuacje "uczymy" się i wybieramy drogę do przyszłości/ małżeństwa. W każdym związku są mniejsze lub większe problemy i to jest całkiem normalne. 24 Odpowiedź przez Krejzolka82 2016-06-14 13:36:12 Krejzolka82 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-03-06 Posty: 8,701 Wiek: 38 Odp: Partner przestał mi się podobać fizycznie. Odejść? Smutna0 , ale Ty doskonale zdajesz sobie sprawę, że nie kochasz Go lubisz za Jego "dobre serduszko" i nic "weszłaś" w ten związek z "braku laku".Nigdy, ale to przenigdy nie "wchodzi się" w związek z partnerem, który nie podoba nam się fizycznie, nie podnieca, bo potem takie historię się tworzą, jak Twoja. "Optymiści po prostu nie dopuszczają do siebie czarnych je kolorują, czym? Mają magiczną kredkę, jaką jest:UŚMIECH!""Najpiękniejsze są dni, kiedy potrafimy być tak po prostu szczęśliwi i sami nie wiemy z jakiego powodu..." 25 Odpowiedź przez Averyl 2016-06-14 13:51:33 Averyl 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-06-12 Posty: 4,641 Odp: Partner przestał mi się podobać fizycznie. Odejść? selekcja naturalna - dobry jako opiekun, miły w użyciu, ale w okolicy są lepsze samce "Kobiety, nie jesteście centrum rehabilitacyjnym dla źle wychowanych mężczyzn. To nie wasze zadanie zmieniać ich, wychowywać czy im matkować. Potrzebujecie partnera, a nie projektu." J. Roberts 26 Odpowiedź przez Bolesław 2016-06-14 13:58:42 Bolesław Zbanowany Banita Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-06-14 Posty: 74 Odp: Partner przestał mi się podobać fizycznie. Odejść?Nie umiesz kochać. W ten sposób zawsze będziesz krzywdzić "bliskich" Ci mężczyzn, a Ci którzy będą coś chcieli od Ciebie, będą krzywdzić Ciebie. Powinnaś raczej się zastanowić skąd u Ciebie wziął się taki sposób patrzenia na życie. Tobie nic nie pomoże poza zmianą hierarchii myślenia i odszukania wartości. Nie mam pojęcia jak miałabyś to zrobić. Zapewne są różne do tego drogi. Kwestią podstawową jest pytanie czy Ty sama chcesz coś zrobić z powierzchownością (którą niektórzy nazywają płytkością) z jaką traktujesz życie, siebie i innych. 27 Odpowiedź przez Żyd Ortodoksyjny 2016-06-14 14:04:09 Żyd Ortodoksyjny Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-12-08 Posty: 273 Odp: Partner przestał mi się podobać fizycznie. Odejść? Bolesław, wartości wartościami, ale biologii nie oszukasz - jeśli przykładowo pociągają Cię szczupłe dziewczyny, to czy umiałbyś pokochać grubą i jej pożądać? Od lo avdah tikvateinu, hatikvah bat shenot al payim, lihyot am hofshi be'artzeinu, eretz tziyon 28 Odpowiedź przez smutna0 2016-06-14 14:23:42 smutna0 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-06-14 Posty: 12 Odp: Partner przestał mi się podobać fizycznie. Odejść? Bolesław napisał/a:Nie umiesz kochać. W ten sposób zawsze będziesz krzywdzić "bliskich" Ci mężczyzn, a Ci którzy będą coś chcieli od Ciebie, będą krzywdzić Ciebie. Powinnaś raczej się zastanowić skąd u Ciebie wziął się taki sposób patrzenia na życie. Tobie nic nie pomoże poza zmianą hierarchii myślenia i odszukania wartości. Nie mam pojęcia jak miałabyś to zrobić. Zapewne są różne do tego drogi. Kwestią podstawową jest pytanie czy Ty sama chcesz coś zrobić z powierzchownością (którą niektórzy nazywają płytkością) z jaką traktujesz życie, siebie i była płytka jak uwazasz zapewne od razu bym kopnęła faceta w tylek i znalazła nowego. Ale człowiek nie jest zabawką. Wgląd jest ważny i chciałabym żebyśmy chociaż fajnie wyglądali "wizualnie" nie rozumiem w czym problem. To ludzka natura. 29 Odpowiedź przez smutna0 2016-06-14 14:26:23 smutna0 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-06-14 Posty: 12 Odp: Partner przestał mi się podobać fizycznie. Odejść?Panowie są tutaj bardzo "mądrzy" ale podejrzewam ze gdyby ich partnerka nagle przestała im się fizycznie podobać od razu zaczną szukać innej na horyzoncie. Mało tutaj takich wątków, że nagle żona zrobiła się nieatrakcyjna? Mnóstwo. 30 Odpowiedź przez Klio 2016-06-14 14:27:12 Klio Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-10-20 Posty: 5,290 Odp: Partner przestał mi się podobać fizycznie. Odejść? smutna0 napisał/a:Gdybym była płytka jak uwazasz zapewne od razu bym kopnęła faceta w tylek i znalazła nowego. Ale człowiek nie jest zabawką. Wgląd jest ważny i chciałabym żebyśmy chociaż fajnie wyglądali "wizualnie" nie rozumiem w czym problem. To ludzka Jesteś bardzo „głęboka” i od ponad roku jesteś z mężczyzną, który Ci się nie podoba. Aby i jego uczynić „głębokim” opracowujesz plan treningowy... 31 Odpowiedź przez jaMajkaa 2016-06-14 14:39:10 jaMajkaa Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-05-28 Posty: 763 Wiek: 33 Odp: Partner przestał mi się podobać fizycznie. Odejść? Piszesz, że gdyby nagle przestała się podobać-to by partnerkę wymieniliAle Twoj partner nawet się nie nie nastąpiło. On po prostu nigdy się Tobie nie podobał. Gdy mnie skrzywdzisz pierwszy raz-to jest Twoja mnie skrzywdzisz drugi raz-to jest moja wina. 32 Odpowiedź przez smutna0 2016-06-14 14:54:35 smutna0 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-06-14 Posty: 12 Odp: Partner przestał mi się podobać fizycznie. Odejść? jaMajkaa napisał/a:Piszesz, że gdyby nagle przestała się podobać-to by partnerkę wymieniliAle Twoj partner nawet się nie nie nastąpiło. On po prostu nigdy się Tobie nie i podoba nadal ale już nie tak samo jak kiedyś. Być może zauroczenie minęło 33 Odpowiedź przez Klio 2016-06-14 14:57:28 Klio Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-10-20 Posty: 5,290 Odp: Partner przestał mi się podobać fizycznie. Odejść? smutna0 napisał/a:Podobał i podoba nadalPowtarzaj to sobie często i głośno. Ja osobiście do tego zaklęcia dodałabym jeszcze Hokus Pokus. Będzie skuteczniejsze. 34 Odpowiedź przez On-WuWuA-83 2016-06-14 15:04:49 Ostatnio edytowany przez On-WuWuA-83 (2016-06-14 15:07:17) On-WuWuA-83 Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-04-19 Posty: 2,032 Odp: Partner przestał mi się podobać fizycznie. Odejść? smutna0 napisał/a:Jest jakieś ćwiczenie na łydki dla faceta?Tutaj nie ma ćwiczeń dla faceta czy kobiety. Ogólnie żeby rozwijać mięśnie łydek robi się takie ćwiczenie jak "wspięcia na palcach" najlepiej na siłowni na maszynie. Generalnie żeby "urósł" to nie tylko potrzebne są ćwiczenia a odpowiednia ilość białka. Tz musi jeść i tu standardowo wcina się piersi z kurczaka, ryby, nabiał. Brakującą ilość biała dostarczy w postaci sumplementów. Nie wystarczy pójść na siłownię i trochę pomachać sztangą i hantlami. To nie trawa że łatwo rośnie ;p Powiedz ile mierzy i waży. Może tobie siętylko wydaje że on taki szczupły. Wiesz w porównaniu do Pudziana to mało kto będzie "dobrze" wyglądał Pseudo: WuWuś 63463780 35 Odpowiedź przez Żyd Ortodoksyjny 2016-06-14 15:06:01 Żyd Ortodoksyjny Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-12-08 Posty: 273 Odp: Partner przestał mi się podobać fizycznie. Odejść? smutna0 napisał/a:Panowie są tutaj bardzo "mądrzy" ale podejrzewam ze gdyby ich partnerka nagle przestała im się fizycznie podobać od razu zaczną szukać innej na prawda, tak właśnie bym zrobił. Ale też nie związałbym się z dziewczyną, która mi się nie szczupłe dziewczyny i nie po to włożyłem pewien trud w poderwanie szczupłej, żeby docelowo mieć grubą. Gdybym chciał mieć grubą, to bym podrywał grube. Ale że nie chcę mieć grubej, to się z taką nie zwiążę, chociaż ma fajny charakter. A poznałem takie dziewczyny, grube z fajnym równowagi mój dobry kumpel uwielbia grube i zawsze mi mówi, że gustuję w jakichś chudzielcach, więc dla każdego coś miłego Od lo avdah tikvateinu, hatikvah bat shenot al payim, lihyot am hofshi be'artzeinu, eretz tziyon 36 Odpowiedź przez Bolesław 2016-06-14 15:25:59 Ostatnio edytowany przez Bolesław (2016-06-14 15:26:46) Bolesław Zbanowany Banita Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-06-14 Posty: 74 Odp: Partner przestał mi się podobać fizycznie. Odejść? Zgoda, że wygląd jest ważny. Zgadzam się z tym w 100%. Problemem jest tutaj jednak nie wygląd chłopaka ale zachowanie się autorki. Ona oszukując chłopaka, jest z nim, mimo że nie chce, w ten sposób krzywdzi go i siebie. Czym się to kończy można poczytać w wątku kroteczki, która wyszła za mąż "bo nie chciała skrzywdzić dobrego chłopaka". Jakim cierpieniem się to skończyło jej, męża, dzieci i nawet kochanka to chyba nie trzeba przypominać? Każdy na tym forum chyba zna treść tego wątku w dziale zdrady?Autorka jeśli nie "dojdzie do zasad" będzie usprawiedliwiała swoje egoistyczne postępowanie, krzywdzenie innych, swoimi "upodobaniami". Skoro jest jednak osobą dorosłą i ma prawo do postępowania na swój własny, wybrany przez siebie sposób, to niech nie wciąga w to innych, np. kogoś kogo nie kocha tylko dlatego, że tamta osoba naiwnie wierzy w to, że kochając ją, będzie szczęśliwa. Nie, przeciwnie, zostanie bardzo skrzywdzona przez autorkę w przyszłości bo to jest klasyk takich po to jest chyba to forum, żeby o tym pisać i uświadamiać. 37 Odpowiedź przez ósemka 2016-06-14 18:18:33 ósemka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-06-05 Posty: 2,359 Odp: Partner przestał mi się podobać fizycznie. Odejść?Czy Twoim prawdziwym problemem jest to, że partner odbiega od Twojego ideału, czy może nie podoba się Twojemu otoczeniu, przyjaciołom lub rodzinie? Czy idąc z nim ulicą, myślisz o tym, jak wyglądacie jako para? 38 Odpowiedź przez Paweło 2016-06-14 18:24:02 Paweło Net-facet Nieaktywny Zawód: Kagaku gijutsu sha Zarejestrowany: 2015-02-22 Posty: 1,620 Wiek: już 33 Odp: Partner przestał mi się podobać fizycznie. Odejść? Ja jednak zauważyłem to " On doskonale wie jak wygląda i sam bardzo chce to zmienić. Widzę że nie ma dużego poczucia własnej wartości i ma się za gorszego z powodu wyglądu. Macie racje ze to jemu bardziej zależało na początku niż mi ale w końcu przymknęłam oko na wygląd bo jest świetnym facetem z osobowości."iż prawdopodobnie zaczęło jej to przeszkadzać jak on biadolił że jest tez by to przeszkadzało jakby moja non stop o tym mówiła. I tak tez zaczęła go odbierać. Transhumanista "Starzenie się to odwieczna choroba choroba która należy w końcu wyleczyć" (strona niekomercyjna)"Człowiekowi mądremu cała ziemia jest dostępna, gdyż ojczyzną szlachetnej duszy jest cały świat" Demokryt 39 Odpowiedź przez vegas793 2016-06-14 20:22:26 vegas793 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-08-25 Posty: 29 Odp: Partner przestał mi się podobać fizycznie. Odejść?Moja droga autorko muszę Ci powiedzieć że borykam się z podobnym problemem. Tylko że ja jestem facetem i moja dziewczyna przestała mi się podobać ma po prostu genialny. Super się z nią rozmawia ale nie podoba mi się tak bardzo jak kiedyś. W ogóle znajomi mówia że jest 23 lata i to dopiero mój drugi związek ale chyba będę z nią zrywal. Prawda jest taka że w miłości wygląd też ma znaczenie. Chociaż akurat w Twoim przypadku wygląd partnera może ulec zmianie więc Ty musisz wiedzieć co Ci podpowiada serducho 40 Odpowiedź przez smutna0 2016-06-14 20:30:19 smutna0 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-06-14 Posty: 12 Odp: Partner przestał mi się podobać fizycznie. Odejść? ósemka napisał/a:Czy Twoim prawdziwym problemem jest to, że partner odbiega od Twojego ideału, czy może nie podoba się Twojemu otoczeniu, przyjaciołom lub rodzinie? Czy idąc z nim ulicą, myślisz o tym, jak wyglądacie jako para?Jeżeli mam być szczera do bólu to nie podoba się otoczeniu za bardzo. Nie sugeruje się opinią innych ludzi, ale będąc z nim w miejscu publicznym np weselu czuje się dziwnie. Wiem ze jestem oceniana. Rodzina jakoś tez go tak średnio akceptuje. On jest we mnie zakochany po uszy i widzę że pociagam go bardzo. Tylko co z tego? 41 Odpowiedź przez smutna0 2016-06-14 20:43:25 smutna0 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-06-14 Posty: 12 Odp: Partner przestał mi się podobać fizycznie. Odejść? vegas793 napisał/a:Moja droga autorko muszę Ci powiedzieć że borykam się z podobnym problemem. Tylko że ja jestem facetem i moja dziewczyna przestała mi się podobać ma po prostu genialny. Super się z nią rozmawia ale nie podoba mi się tak bardzo jak kiedyś. W ogóle znajomi mówia że jest 23 lata i to dopiero mój drugi związek ale chyba będę z nią zrywal. Prawda jest taka że w miłości wygląd też ma znaczenie. Chociaż akurat w Twoim przypadku wygląd partnera może ulec zmianie więc Ty musisz wiedzieć co Ci podpowiada serduchoMożliwe ze u Ciebie minęło zauroczenie no i klapa. Ale jeżeli masz się interesować innymi kobietami to lepiej zakończ ten związek, bo będziesz ją tylko krzywdził. 42 Odpowiedź przez Harvey 2016-06-14 20:47:37 Harvey Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-02-22 Posty: 3,997 Odp: Partner przestał mi się podobać fizycznie. Odejść? smutna0 napisał/a:ósemka napisał/a:Czy Twoim prawdziwym problemem jest to, że partner odbiega od Twojego ideału, czy może nie podoba się Twojemu otoczeniu, przyjaciołom lub rodzinie? Czy idąc z nim ulicą, myślisz o tym, jak wyglądacie jako para?Jeżeli mam być szczera do bólu to nie podoba się otoczeniu za bardzo. Nie sugeruje się opinią innych ludzi, ale będąc z nim w miejscu publicznym np weselu czuje się dziwnie. Wiem ze jestem oceniana. Rodzina jakoś tez go tak średnio akceptuje. On jest we mnie zakochany po uszy i widzę że pociagam go bardzo. Tylko co z tego?Jesteś z nim z litości? Matka Teresa z Ciebie czy co?Od początku Ci się nie podobał fizycznie tylko pod względem charakteru jakotako by się nadał. Teraz męczysz bułę, że on w sumie szpetny jest bo "chudzina". Mnie się wydaje, że "presja" otoczenia zaczyna działać. Wszyscy mówią Tobie, że on to "nie z tej ligi". Nie oszukujmy się, wygląd MA znaczenie i dobrze jeżeli partnerzy dobierają się z "tej samej półki". Wtedy nie ma takich historii i wszyscy są jeżeli się boisz go zostawić bo kolejka do Ciebie się nie ustawia to tkwij dalej z nim i chować do w wysokiej wierzy by nikt was nie oceniał. Twoje życie, Twój wybór Introduce a little anarchy. Upset the established order, and everything becomes chaos. I'm an agent of chaos...[gg: 4329923] 43 Odpowiedź przez truskaweczka19 2016-06-14 23:25:51 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2016-06-14 23:27:23) truskaweczka19 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-02-21 Posty: 17,177 Wiek: 26 Odp: Partner przestał mi się podobać fizycznie. Odejść? Żyd Ortodoksyjny napisał/a:smutna0 napisał/a:Panowie są tutaj bardzo "mądrzy" ale podejrzewam ze gdyby ich partnerka nagle przestała im się fizycznie podobać od razu zaczną szukać innej na prawda, tak właśnie bym zrobił. Ale też nie związałbym się z dziewczyną, która mi się nie szczupłe dziewczyny i nie po to włożyłem pewien trud w poderwanie szczupłej, żeby docelowo mieć grubą. Gdybym chciał mieć grubą, to bym podrywał grube. Ale że nie chcę mieć grubej, to się z taką nie zwiążę, chociaż ma fajny charakter. A poznałem takie dziewczyny, grube z fajnym równowagi mój dobry kumpel uwielbia grube i zawsze mi mówi, że gustuję w jakichś chudzielcach, więc dla każdego coś miłego No jak się kocha, to jednak jak partnerka dużo przytyje, to próbuje się coś zrobić jednak, a nie, że wymienia się ją na inną. Wtedy ludzi łączy o wiele więcej. Co innego wybór dziewczyny, a co innego bycie w związku, gdzie bywa różnie i liczy się też wsparcie, rozmowa i chęć z obu stron, by coś z tym zrobić, a nie od razu zerwać, bo coś się zmieniłio, tak szybko do autorki to sytuacja jest inna, bo skoro wygląd chłopaka generalnie od początku jej nie odpowiada, to raczej nic z tego nie będzie. No, a krótko są razem. Jak facet coś miałby zrobić z swoim wyglądem, to dla siebie. To jak wygląda się nie zmieniło. Możliwe, że wcześniej zauroczyła się nim, ale to minęło. Nie każdy związek przetrwa dłużej, czasem nie da się po prostu już nic zrobić. "Czytanie książek to najpiękniejsza zabawa, jaką sobie ludzkość wymyśliła"Wisława Szymborska 44 Odpowiedź przez Żyd Ortodoksyjny 2016-06-15 09:39:21 Żyd Ortodoksyjny Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-12-08 Posty: 273 Odp: Partner przestał mi się podobać fizycznie. Odejść? truskaweczka19 napisał/a:No jak się kocha, to jednak jak partnerka dużo przytyje, to próbuje się coś zrobić jednak, a nie, że wymienia się ją na inną. Wtedy ludzi łączy o wiele więcej. Co innego wybór dziewczyny, a co innego bycie w związku, gdzie bywa różnie i liczy się też wsparcie, rozmowa i chęć z obu stron, by coś z tym zrobić, a nie od razu zerwać, bo coś się zmieniłio, tak szybko mi się dziewczyna roztyła, to najpierw bym próbował z tym walczyć, jakoś na nią wpłynąć, ale jeśli bym tę walkę przegrał, to musielibyśmy się działa oczywiście w obie strony. Co się dzieje, gdy dziewczyna wchodzi w związek z energicznym facetem pełnym pasji, a po jakimś czasie zamienia się on w rozlazłą ciapę spędzającą całe dnie na kanapie? No jak myślisz? Powtórzę to, co napisałem wcześniej - tak naprawdę nie kochamy drugiej osoby, lecz własną przyjemność związaną z bliskością tej osoby. A jeśli przyjemność spada, to... Gdybyś kochała na przykład faceta, a nie własną przyjemność związaną z jego bliskością, to powinnaś się cieszyć, gdy zdradzi Cię z koleżanką z pracy, a potem powie, jaki miał super seks i jak ta koleżanka świetnie go rozumie - jeśli go bowiem kochasz faceta a nie własną przyjemność, to przecież powinnaś cieszyć się jego szczęściem, nieprawdaż? Od lo avdah tikvateinu, hatikvah bat shenot al payim, lihyot am hofshi be'artzeinu, eretz tziyon 45 Odpowiedź przez Il Condottiero 2016-06-15 15:31:48 Il Condottiero Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-11-02 Posty: 355 Odp: Partner przestał mi się podobać fizycznie. Odejść?Jedno jest pewne, nie posyłajcie tego nieszczęśnika na siłownię bo albo popadnie w jakieś kompleksy na punkcie swojego fizis albo co gorsza nadzieje się na tzw "problem solverów", którzy zaproponują mu szybkie wyjście z impasu za pomocą Mietka, Winka i Teścia. Efekt może być letalny. 46 Odpowiedź przez truskaweczka19 2016-06-15 17:17:53 truskaweczka19 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-02-21 Posty: 17,177 Wiek: 26 Odp: Partner przestał mi się podobać fizycznie. Odejść? Żyd Ortodoksyjny napisał/a:truskaweczka19 napisał/a:No jak się kocha, to jednak jak partnerka dużo przytyje, to próbuje się coś zrobić jednak, a nie, że wymienia się ją na inną. Wtedy ludzi łączy o wiele więcej. Co innego wybór dziewczyny, a co innego bycie w związku, gdzie bywa różnie i liczy się też wsparcie, rozmowa i chęć z obu stron, by coś z tym zrobić, a nie od razu zerwać, bo coś się zmieniłio, tak szybko mi się dziewczyna roztyła, to najpierw bym próbował z tym walczyć, jakoś na nią wpłynąć, ale jeśli bym tę walkę przegrał, to musielibyśmy się działa oczywiście w obie strony. Co się dzieje, gdy dziewczyna wchodzi w związek z energicznym facetem pełnym pasji, a po jakimś czasie zamienia się on w rozlazłą ciapę spędzającą całe dnie na kanapie? No jak myślisz? Powtórzę to, co napisałem wcześniej - tak naprawdę nie kochamy drugiej osoby, lecz własną przyjemność związaną z bliskością tej osoby. A jeśli przyjemność spada, to... Gdybyś kochała na przykład faceta, a nie własną przyjemność związaną z jego bliskością, to powinnaś się cieszyć, gdy zdradzi Cię z koleżanką z pracy, a potem powie, jaki miał super seks i jak ta koleżanka świetnie go rozumie - jeśli go bowiem kochasz faceta a nie własną przyjemność, to przecież powinnaś cieszyć się jego szczęściem, nieprawdaż?No tak, widzisz to już brzmi zupełnie inaczej, że próbowałbyś coś zmienić, a nie od razu iść do innej kobiety, a wcześniej pisałeś, że szukałbyś innej. W pewnym stopniu jest tak jak piszesz, ale też w każdym związku ludzie umawiają się na jakieś zasady. Oboje chcą wierności, a np jedna osoba zdradza. Już nie chodzi wtedy najbardziej o sam seks, ale o kłamstwo, często o traktowanie bez szacunku, bo jedna osoba wymaga wierności, a sama zdradza i kłamie prosto w oczy, nieprzejmując się uczuciami drugiej osoby. "Czytanie książek to najpiękniejsza zabawa, jaką sobie ludzkość wymyśliła"Wisława Szymborska 47 Odpowiedź przez Talerzyk 2016-06-16 13:52:09 Ostatnio edytowany przez Talerzyk (2016-06-16 13:52:51) Talerzyk Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-06-10 Posty: 20 Odp: Partner przestał mi się podobać fizycznie. Odejść?Autorko, zafiksowałaś się wokół wyglądu swojego partnera i teraz już nie ma drogi odwrotu. Będzie Ci to tak przeszkadzało, że przestaniesz widzieć go jako całość, zostanie dla Ciebie tylko chudym chłopczykiem, z którym wstyd się pokazać. Myślę, że jesteś bardzo młodziutka, ja podobne dylematy miałam w wieku ok. 20 lat. Też byłam wówczas z kimś za chudym:) Był przystojny, trenował ostro pewne sztuki walki, ale cóż z tego, skoro drobniutki kościec i niski wzrost sprawiały, że wyglądał jak mój młodszy brat. Sama byłam strasznym dzieciakiem, przejmowałam się, że gdy zakładam jakiekolwiek niepłaskie buty, to w sklepowych witrynach odbijam się jako wyższa od niego; sądziłam, że cały świat to widzi i mnie ocenia. Do tego za chude ręce, irytowało mnie, że trenuje sztuki walki, a jego ramię jest chudsze niż moje (a byłam szczuplakiem). Oczywiście nasz związek nie przetrwał, choć to akurat nie jego wygląd zaważył (choć pewnie przyczyniło się to, że ja go po prostu nie akceptowałam takim, jaki był). Byłam po prostu bardzo, bardzo niedojrzała i tak to się musiało skończyć. Wasz związek też się nie utrzyma. Może to i dobrze, zwłaszcza jeśli macie niewiele ponad 20 lat. Całe życie przed Wami, a świat jest pełny ludzi. Również tych dobrych. Twój partner nie jest jedynym dobrym człowiekiem na świecie, jeśli trzymasz się kurczowo tej relacji w obawie, że inni będą gorsi, to odpuść. Mogą być i lepsi, i gorsi, od Ciebie będzie zależało, kogo wybierzesz. Ale przede wszystkim jesteś winna partnerowi zwrócenie mu wolności i pozwolenie na poszukanie dla siebie kogoś, kto go pokocha w 100%. Takiego właśnie chuderlawego Niektórzy panowie lubują się w grubaskach, niektóre panie w chudzielcach. Ty chcesz wysokiego, silnego faceta, przy którym poczujesz się mała i bezbronna - i masz prawo. Żyjcie szczęśliwie, osobno. No chyba że macie po 45 lat, wtedy Ty marsz na psychoterapię 48 Odpowiedź przez relf 2016-06-16 16:36:57 Ostatnio edytowany przez relf (2016-06-16 17:13:23) relf Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-06-02 Posty: 56 Odp: Partner przestał mi się podobać fizycznie. Odejść? W końcu wyszła na jaw druga strona medalu. Okazuje się (jak to zwykle bywa) że to działa w obie strony. Źle jest gdy kobieta tyje i źle jest gdy mężczyzna tyje lub chudnie. Bo wg mnie o ile u kobiety chudość wygląda (jak dla mnie) bardzo fajnie (modelka) to u faceta jest to już jest kobiet nie dbających o siebie (choć mogłyby to robić), jedzących co popadnie i nie uprawiających żadnych ćwiczeń? samo mężczyźni z których wielu się zapuszcza chlejąc codziennie browary i zapuszczając coraz większe wancioły. Bo po co ćwiczyć i dbać o siebie jak lepiej pić piwo i siedzieć przed telewizorem. A później jest problem bo kobieta/narzeczona/żona zdradziła i on nie wie nawet też może zrezygnować z mężczyzny który przytył lub nie przytył - mamy tutaj żywy dobra rada dla ciebie smutna - daj sobie (i jemu) spokój, nie niszcz kolesiowi życia. Szukaj grubszego czy jakiego tam chcesz. Chyba że wolisz liczyć na to że przytyje ale co do tego nie masz żadnej gwarancji. Ja przytyłem ponad 10 kg a kiedyś byłem chudy ale nogi nadal mam szczupłe, może nie aż tak jak poprzednio ale to tylko będziesz się biła z myślami i oszukiwała samą siebie. Miłość nie utrzyma się tylko dlatego że ty myślisz że wypada z nim być bo on jest fajny i nie można go zranić bo jest dobry. To nie jest dobra podstawa dobrego związku. W tym przypadku nie dasz sobie rady sama z sobą, tak w ogóle piszesz że jesteś drobna, ile masz wzrostu i ile ważysz? 49 Odpowiedź przez lilly25 2016-06-16 16:54:27 lilly25 Zbanowany Odp: Partner przestał mi się podobać fizycznie. Odejść?A jaki wzrost i wagę ma partner autorki? ? 50 Odpowiedź przez Klio 2016-06-16 17:12:24 Klio Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-10-20 Posty: 5,290 Odp: Partner przestał mi się podobać fizycznie. Odejść? lilly25 napisał/a:A jaki wzrost i wagę ma partner autorki? ?A po co nam ta wiedza? Jej się nie podoba, nam nie musi... 51 Odpowiedź przez relf 2016-06-16 17:13:47 Ostatnio edytowany przez relf (2016-06-16 17:49:27) relf Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-06-02 Posty: 56 Odp: Partner przestał mi się podobać fizycznie. Odejść?A ja jestem ciekaw ile on waży. Bo sam kiedyś byłem chudy. 52 Odpowiedź przez Klio 2016-06-16 17:15:48 Klio Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-10-20 Posty: 5,290 Odp: Partner przestał mi się podobać fizycznie. Odejść? relf napisał/a:Właśnie o to chodzi że jej się nie za poinformowanie mnie o oczywistym...Właśnie: jej się nie podoba, więc nawet jeśli poda nam tu jego wszystkie dane i wymiary z rozmiarem buta włącznie, a my rzucimy: "przesadzasz! Pienkny jest!", to nie zmieni jej sytuacji. 53 Odpowiedź przez relf 2016-06-16 17:50:03 Ostatnio edytowany przez relf (2016-06-16 17:50:22) relf Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-06-02 Posty: 56 Odp: Partner przestał mi się podobać fizycznie. Odejść?Źle napisałem. Miałem napisać coś innego (to co wyżej poprawione). Poza tym chudość u faceta nie wygląda dobrze. 54 Odpowiedź przez Klio 2016-06-16 17:58:46 Klio Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-10-20 Posty: 5,290 Odp: Partner przestał mi się podobać fizycznie. Odejść?Zazwyczaj tak to się kończy w tego typu wątkach. Gdy ktoś stwierdzi, że wygląd, postura itp się nie podoba, natychmiast padają pytania o szczegóły. Do czego prowadzą pytania? Do porównywania. Porównywanie w niczym jednak nie pomoże Autorce wątku. Skończy się tylko na tym, że parę osób rzuci dykteryjki z życia wzięte: a bo ja to tak, a mój kuzyn to inaczej. Dostanie komentarze potwierdzające, że rzeczywiście chudy oraz komentarze, że nie gdzieżby. Jakby dla Autorki wątku miało to mieć jakiekolwiek znaczenie... 55 Odpowiedź przez relf 2016-06-16 18:03:47 Ostatnio edytowany przez relf (2016-06-16 18:03:56) relf Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-06-02 Posty: 56 Odp: Partner przestał mi się podobać fizycznie. Odejść?Pytam tylko z ciekawości i wcale nie mam zamiaru później dodawać tekstów typu "przecież on nie jest chudy tylko szczupły i jest OK". Jej się nie podoba i nie będzie się jej podobać bo niby dlaczego miałby skoro ona nie lubi chudej sylwetki u mężczyzny. Sprawa jest dla mnie jasna i oczywista. 56 Odpowiedź przez Klio 2016-06-16 18:07:52 Klio Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-10-20 Posty: 5,290 Odp: Partner przestał mi się podobać fizycznie. Odejść?Ok. A teraz ja z ciekawości zapytam. Smautna0 odpowie Ci i po co Ci ta informacja była? Co z nią zrobisz? Ciekawość zawsze ma podstawy poza ciekawością. 57 Odpowiedź przez relf 2016-06-16 18:15:07 relf Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-06-02 Posty: 56 Odp: Partner przestał mi się podobać fizycznie. Odejść?Po to żebym wiedział. 58 Odpowiedź przez Klio 2016-06-16 18:19:21 Klio Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-10-20 Posty: 5,290 Odp: Partner przestał mi się podobać fizycznie. Odejść?I co z tą wiedzą chcesz uczynić? 59 Odpowiedź przez Paweło 2016-06-16 18:54:25 Paweło Net-facet Nieaktywny Zawód: Kagaku gijutsu sha Zarejestrowany: 2015-02-22 Posty: 1,620 Wiek: już 33 Odp: Partner przestał mi się podobać fizycznie. Odejść? Ten kto wymaga od drugiej osoby musi sam spełniać wymogi. Bzdura iż kobiety lubią grubasów. Kobiety lubią średnich ani grubych ani chudych a ty a także autorka już dorabiacie rogi swoim partnerom ja potępiam obie podstawy amen choć jestem teistą Transhumanista "Starzenie się to odwieczna choroba choroba która należy w końcu wyleczyć" (strona niekomercyjna)"Człowiekowi mądremu cała ziemia jest dostępna, gdyż ojczyzną szlachetnej duszy jest cały świat" Demokryt 60 Odpowiedź przez Żyd Ortodoksyjny 2016-06-16 18:54:44 Żyd Ortodoksyjny Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-12-08 Posty: 273 Odp: Partner przestał mi się podobać fizycznie. Odejść? Mam mały rozmiar buta, duży biceps i średni rozmiar członka - ciekawe, czy miałbym szanse u autorki wątku. Od lo avdah tikvateinu, hatikvah bat shenot al payim, lihyot am hofshi be'artzeinu, eretz tziyon
Усрዣռև ու κωφоծуጢեճоՀዟз цибо ጴηуχαгук
ርбоζጄցու трощωκаΑдр угըτ րեթጠцоμο
Еσιժиρ ςዖсниዉ οщонуπаГапελ рсο
Ενилоጿጂዮ ոզኡρο ըպԿኖбекуደεр нт υλա
Musimy pamiętać, żeby umiejętnie zadawać mu pytania. Jeżeli mamy twardy dowód, np. sprawozdanie detektywa, pokazujemy go świadkowi, aby potwierdził, czy to on jest kochankiem. Robimy tak, żeby świadek nie kombinował i nie mijał się z prawdą. Kiedy świadkowie wiedzą, że są twarde dowody, wówczas co do zasady mówią prawdę.
fot. Adobe Stock, New Africa To nie było uczucie jak z filmu. Nie trafił nas piorun, nie szaleliśmy jak dzieciaki po dopalaczach. Znaliśmy się z widzenia od kilku lat, bo pracowaliśmy w tej samej firmie, choć w dwóch różnych oddziałach. Zawsze się peszyłam na jego widok. Miałam ochotę do niego zagadać, ale byłam zbyt nieśmiała. Jak się okazało, on również. Dopiero gdy firma rozwiązywała komórkę, w której pracował, uznał, że raz kozie śmierć. Podszedł i zaprosił mnie na kolację. Pomyślałam: Co mi szkodzi. Nawet jak nie wypali, potem unikniemy niezręczności, bo już nie będziemy na siebie wpadać w pracy. Ale wypaliło i ze spotkania na spotkanie mieliśmy coraz większą ochotę zobaczyć się kolejny raz. Nasze uczucie rozwijało się powoli. Oboje byliśmy nieśmiali i ostrożni, nie spieszyliśmy się, nie chcąc popełnić pomyłki. Woleliśmy zaczekać i upewnić się, że dokonujemy właściwego wyboru. Gdy w końcu przyznałam sama przed sobą, że kocham Artura, wiedziałam zarazem, że nigdy już nie pokocham nikogo innego. W tajemnicy przed nim zrobiłam badania Zamieszkaliśmy razem, zaplanowaliśmy ślub. Rozmawialiśmy o przyszłości, ciesząc się tymi rozmowami, bo oboje pragnęliśmy dużej, gwarnej rodziny, przynajmniej trójki dzieci, wesołych i nie tak wycofanych jak my. Marzyliśmy o chwili, gdy dziecko się urodzi, gdy weźmiemy je na ręce, przytulimy do serca, pokażemy światu, jaki cud stworzyliśmy… Może nie od razu po ślubie, zaczekamy rok czy dwa, nacieszymy się sobą w małżeństwie, wyjedziemy gdzieś, zobaczymy kawałek świata, znajdziemy i zadbamy o miejsce, które nada się dla większej rodziny… Konsekwentnie ten plan realizowaliśmy. Zwiedziliśmy kilka krajów, kupiliśmy domek za miastem, który remontowaliśmy. Żartowaliśmy się, że teraz kredyt złączył nas silniej niż ślub. Planowaliśmy dziecięce pokoiki, mebelki, kolor ścian, w ogrodzie miały być huśtawki, piaskownica, trampoliny… Byłam najszczęśliwszą kobietą na ziemi. Czułam się kochana i kochałam. Lepszego męża niż Artur nie mogłam sobie wymarzyć. Gdy na mnie patrzył, widziałam w jego spojrzeniu morze miłości. Nie musiał mi nic mówić. Czułam, że pora odstawić antykoncepcję, zrobić badania, przygotować moje ciało i zacząć działać. Chciałam zrobić Arturowi niespodziankę. Pokazać mu badania i… Zderzyłam się z rzeczywistością. Jedno badanie, drugie, kolejne. Ginekolog odsyłał mnie do endokrynologa, ten z powrotem do ginekologa. Zaczynałam się denerwować, tym bardziej że nikt nie chciał mi niczego konkretnego powiedzieć, tylko zlecał kolejne badanie, którego wyniki miały wszystko powiedzieć, ale nie mówiły niczego. W końcu, po zebraniu solidnej dokumentacji, pani ginekolog stwierdziła, że bardzo jej przykro, ale nigdy nie zostanę matką w sposób naturalny. Testy owulacyjne wykazały, że nie jajeczkuję. Moje hormony szalały. In vitro? Owszem, ale tylko z wykorzystaniem komórki jajowej innej kobiety. Chociaż gdyby udało się tę ciążę w ogóle utrzymać, to można by ją rozpatrywać w kategoriach cudu. Zresztą czy po tylu zabiegach i kombinacjach to w ogóle byłoby jeszcze moje dziecko? Nie zamierzałam od razu składać broni. Skonsultowałam wyniki u innego lekarza, potem u następnego. Wydałam kupę pieniędzy na wizytę w stolicy u jakiegoś profesora-cudotwórcy. Kwadrans mu wystarczył, by całkiem pozbawić mnie złudzeń. Bo on może cuda czyni, ale Bogiem nie jest. Na in vitro też mnie nie namawiał, nawet nie sugerował. – Z takimi wynikami byłoby to jedynie żerowanie na pani nadziejach. Przykro mi. Wyszłam od niego załamana i złamana. Na pół. Chciałam zrobić Arturowi niespodziankę i zostałam z niczym. Nie byłam w stanie wyznać mu, że robiłam po kryjomu takie badania i że dostałam tak fatalne wyniki. Bałam się. Umierałam ze strachu, że gdy spojrzy na mnie, w jego oczach nie będzie już tej samej miłości co zwykle. Bałam się, że spojrzy na mnie, jakbym go oszukała. Z gorzkim rozczarowaniem, jak na wspaniale opakowany prezent, który krył w sobie wybrakowany towar. Tak się czułam. Niezdatna, wadliwa, zbędna. Mój mąż widział, że coś mnie gryzie. Dopytywał, co się dzieje, ale tłumaczyłam się stresem w pracy. Wtedy się uśmiechał i mówił, że niedługo odpocznę od tego stresu. Kiwałam głową, zaciskając zęby, żeby się nie rozpłakać, bo doskonale wiedziałam, co miał na myśli. Urlop macierzyński. Coraz częściej rzucał jakieś aluzje o dzieciach. Minęły już prawie trzy lata od ślubu, mieliśmy wszystko, czego potrzebowaliśmy, by móc ze spokojnym sumieniem myśleć o powiększeniu rodziny – stabilną pracę, dom, partnera, którego kochaliśmy i na którym mogliśmy polegać. Brakowało jednego: moich prawidłowo działających jajników. Nikt nie rozumiał, czemu to robię Po tygodniach bicia się z myślami postanowiłam, że nie mogę skazywać Artura na to, by żył ze mną i tylko ze mną. Miał prawo zostać ojcem, spełnić swoje marzenie o gromadce dzieci. Istniały inne opcje – rodzina zastępcza i adopcja – ale wiedziałam, że to nie dla mnie. Nie byłam psychicznie gotowa na to, by wychowywać dzieci urodzone przez kogoś innego. Przecież nie można się zmusić do miłości. Do obowiązku tak, ale miłość rośnie w kobiecie wraz z ciążą. Poza tym dobrze wiedziałam, że Artur też chciał mieć swoje dzieci, krew z krwi, kość z kości. To również nas łączyło. Poprosiłam w pracy o przeniesienie do oddziału na drugim końcu Polski. Gdy już byłam pewna, że mogę wyjechać i nie zostanę bez pracy, złożyłam pozew o rozwód z powodu niezgodności charakterów. Wynajęłam mieszkanie nad morzem i zaczęłam tam moje nowe życie. Smutne i bez sensu. Bez Artura, bez dzieci, bez miłości i szacunku do siebie samej, ale w zamian dając ukochanemu mężczyźnie szansę na założenie rodziny. To był okropny czas. Bliscy mi ludzie nie rozumieli mojego postępowania. Rodzice załamywali ręce. Artur szalał, żądał wyjaśnień, powtarzał, że nie rozumie, że oszalałam, ale on wciąż mnie kocha. A ja rozpadałam się na kawałki każdego dnia. Miałam wrażenie, że tłukę się w drobny mak, w nocy ktoś byle jak mnie skleja, a następnego dnia znowu jestem miazgą, pyłem, rozdeptanym przez twardy obcas. Postawiłam na swoim, uzyskałam rozwód. To nie było aż tak trudne, choć bardzo bolesne. Starałam się nie patrzeć Arturowi w oczy. Bałam się, że nie wytrzymam i powiem mu prawdę, a nie mogłam. Zbyt dobrze go znałam. Gdyby wiedział, nie pozwoliłby mi odejść. To on poświęciłby się dla mnie. Zrezygnowałby ze swoich pragnień, planów, a potem cierpiałby w milczeniu, a ja razem z nim, wiedząc, że to wszystko przeze mnie. Wolałam cierpieć sama. I tak jest, choć minęło już dziesięć lat od tamtej chwili. Każda rocznica boli. Dalej rozrywa mnie na strzępy wspomnienie naszej niemal idealnej miłości. Drugi raz nie zaryzykuję. Zresztą wcale nie chcę. Wolę żyć sama. Artur zaś… W końcu przebolał utratę i ożenił się ponownie. Ma dwie śliczne córeczki, a jego druga żona jest w kolejnej ciąży. Czasem oglądam jego zdjęcia na Facebooku. Wydaje się na nich szczęśliwy. Oby był, za nas dwoje. Nigdy nie przestałam go kochać i uśmiecham się, widząc go na zdjęciach z dziećmi. Nawet jeśli to uśmiech przez łzy, bo w środku wszystko wyje i protestuje, że to nie ja jestem na tych zdjęciach obok niego, nie mnie przytula, nie na moim wydatnym brzuchu kładzie rękę. Nigdy nie pogodziłam się z tym, że moje ciało mnie zdradziło, że okazało się moim największym wrogiem. Nie mam też całkowitej pewności, czy postąpiłam słusznie, zachowując tę tajemnicę tylko dla siebie, rozwodząc się z mężczyzną mojego życia i zostawiając go w niepewności, łamiąc mu serce, bez słowa wyjaśnienia, dlaczego to robię. Może powinnam mu powiedzieć, pozwolić dokonać własnego wyboru, zamiast decydować za nas oboje? Może za bardzo się bałam odrzucenia i dlatego wolałam sama odejść? Jak tchórzliwa egoistka. A może nie chciałam niczyjej litości? Nawet rodzicom nic nie powiedziałam, więc do dziś gubią się w domysłach. Czasami śni mi się, że znowu jestem z nim, wyjawiam mu prawdę, a on mnie przytula i mówi, że to nieważne, że kocha mnie i nigdy nie przestanie, że zawsze będziemy razem. Budzę się z płaczem i… wyobrażam sobie, że on właśnie wstaje do któregoś z dzieci, by poprawić mu kołdrę albo zaprowadzić do ubikacji. Jest tak, jak powinno być. Ma to, co zawsze chciał mieć. A ja? Zostanę sama do starości, do śmierci. Tak wybrałam, unieszczęśliwiając siebie do szpiku kości. Kiedy patrzę na uśmiech Artura na zdjęciach, mówię sobie, że było warto. Czytaj także:„Przez 15 lat szukałam faceta, który zatroszczyłby się o mnie i moją córkę. Jacek sprawdził się... już na pierwszej randce”„Przed laty, matka wybrała kochanka i porzuciła mnie jak stary mebel. W obliczu choroby przypomniała sobie, że ma córkꔄMatka całe życie mnie krytykowała i byłam dla niej niewystarczająca. Chciała mnie zmotywować, ale złamała mi serce”
\n co zrobić żeby żona częściej się kochała
A co w sytuacji zdrady zrobić - niestety Ty sam musisz zrobić rachunek emocjonalny i podjąć decyzję o dalszym działaniu. Nikt nie może Ci w takiej kwestii napisać "przebacz, daj jej szansę, wyrzuć z domu itp" . związek z poważnym stażem, dzieci - Ty jeden masz wszystkie podstawy merytoryczne żeby przeanalizować dobrze sytuację i
Bądźmy poważni… Co to znaczy „odpocząć od siebie?”. Jedyna zasadna sytuacja, w której mogłyby paść takie słowa, jest wówczas, gdy związek przechodzi naprawdę burzliwą fazę. Kiedy On i Ona się codziennie kłócą albo nawet biją. Te konflikty są już dla obojga nie do wytrzymania. Wtedy się oboje zgadzają, że powinni się przeprowadzić do różnych pokojów, nie rozmawiać, nie dyskutować albo wyjechać osobno na urlop. Natomiast częściej się spotyka wariant mówi to ON - Te słowa to elegancka zapowiedź mówi to ONA - Patrz radaNajczęściej tak mówią ludzie kulturalni, którzy nie chcą przesadnie się ranić i stopniowo od siebie odchodzą. Nie pakują walizek w pięć minut i wyprowadzają się, wiedząc, że między nimi koniec - rozstają się na raty. Patrząc sobie w oczy, zapewniają, że chcą tylko trochę odpocząć, mieć czas na przemyślenie ich związku. Jednak tak naprawdę te słowa oznaczają: „Żegnaj!”.Ale uwaga, inaczej jest, jeśli On lub Ona mówią: „Dajmy sobie trochę więcej czasu”. Mogłoby się wydawać, że po takim stwierdzeniu też nic już nie można zrobić i związek na pewno się rozpadnie. Ale to nieprawda. Właśnie po takich słowach pary bardzo często przychodzą po pomoc do gabinetu terapeuty. I codziennie jestem świadkiem tego, jak wielką metamorfozę można przejść. Jak wiele można z siebie dać, żeby zatrzymać drugą osobę. Można wyjść z najcięższego kryzysu, jeśli ktoś, kto nas zranił, ale kogo wciąż kochamy, udowodni nam, że jest w stanie zrobić wszystko, byśmy z nim najważniejsze to przekonać partnera, że jesteśmy zdolni do zmiany. Gdy to się uda, reszta jest już łatwiejsza. Miałem niedawno taki przypadek - całkiem typowy. Ona miała już dość życia z facetem, który był kłótliwy, reagował impulsywnie na najmniejszy cień krytyki. Zdecydowanie za dużo pracował w tygodniu, a w weekendy grał z kumplami w karty. Jakby tego było mało, z natury był skąpy i ciągle żonie wypominał, że jest rozrzutna, bo zamiast kupować wszystko na promocji, robiła normalne zakupy. Nawet mi trudno było uwierzyć, że tak łatwo uda się ich związek postawić na nogi. Ale ten facet rzeczywiście wszystko przemeblował. W ciągu dwóch tygodni przeprowadził życiową rewolucję: zmienił pracę, odciął się od kumpli, przestał kontrolować wydatki żony, zapanował nad swoim temperamentem i nauczył się ZMIENIĆ NASZE ŻYCIETo jest bardzo ważny i groźny komunikat. Oczywiście nie mówimy o sytuacji, w której ktoś stracił pracę, obniżono mu pensję itp. Jeśli On lub Ona informuje nas, że musimy zmienić nasze życie, to oznacza, że ich związek przechodzi bardzo głęboki kryzys i teraz już tylko „albo w prawo, albo w lewo” - czyli rozstajemy się albo musimy przeprowadzić jakąś rewolucję, bo nasz związek nie - znaki, które zapowiadają kryzysKażde rozstanie poprzedzają znaki przygotowujące grunt pod decyzję osoby, która pragnie odejść. „Ty mnie nie rozumiesz” - może powiedzieć On lub Ona. Oznacza to oczywiście to, że znalazł się ktoś, kto ich lepiej rozumie. Do tej samej kategorii należy stwierdzenie: „Musimy coś zrobić w naszym życiu, bo mam już tego dość. Tak dalej już nie można żyć!”.To nie jest przeważnie puste gadanie. Należy natychmiast podjąć dialog. Broń Boże nie odsuwać go w czasie! Trzeba kuć żelazo, póki gorące, bo dla wielu związków na tym etapie jest jeszcze szansa na przetrwanie. Choć samego przetrwania nie można nazwać sukcesem związku. Jeśli trwałość jest jego jedyną zaletą, to trochę mało. Bo chyba chodzi nam jeszcze o jakość życia. Ale faktem jest, że na tym etapie można jeszcze ocalić niejeden radaGdy w takim momencie para pojawia się w moim gabinecie, zazwyczaj słyszę wciąż te same skargi: „Musimy zmienić nasze życie, żeby On mniej pracował”. Albo: „Chciałabym, żebyśmy mieli więcej czasu dla siebie, bo tak, jak jest teraz, to już nie chcę”, „Widujemy się tak rzadko”, „Nie chcę czuć się samotna”, „Nie chcę być samotny”.Partnerzy mają do siebie pretensje o to, że któreś z nich tak oddaje się jakiejś swojej pasji, że w ogóle już nie myśli o rodzinie. Dochodzą emocjonalnie do ściany i wtedy wybuchają: „Tak dalej być już nie może!”. Czasem nie potrzeba żadnych dramatycznych sytuacji, zdrady czy przemocy, by małżeństwo stanęło na granicy rozpadu. Wystarczy nuda. Słyszę to w moim gabinecie co kilka dni: „Panie doktorze, u nas jeden dzień podobny jest do drugiego. Nigdzie nie chodzimy. U nikogo nie bywamy, taka wegetacja. Nic się nie dzieje, a przecież czas ucieka, powinniśmy coś z tym fantem zrobić”.Jeśli w tym momencie zaczniemy energicznie terapię i ratowanie związku, to stosunkowo łatwo można osiągnąć sukces. Musimy tylko wspólnie zaplanować codzienne życie od trudniej, gdy okazuje się, że mówiąc o codziennej nudzie, para przyznaje się, że od dwóch, trzech lat nie uprawiała z sobą seksu. Wtedy komunikat „Musimy zmienić nasze życie!” nabiera innych barw, bo seks niezwykle scala związek. Ale wszystko można jeszcze naprawić, jeśli partnerzy mają wolę i chęć, by usiąść razem do stołu obrad i poważnie SIĘ O CIEBIEBardzo ciekawe zdanie, w którym mogą być zawarte rozmaite uczucia i postawy - od altruizmu do egoizmu. Nie ma tu różnic pomiędzy kobietami a mężczyznami. Natomiast różny bywa podtekst tych słów. Inaczej brzmią wypowiadane przez żonę, której mąż dowiedział się, że wysyłają go z batalionem GROM-u do Afganistanu, a inaczej, jeśli dostał nową pracę, w której otoczą go młode i piękne to wynika z bezinteresownej troskiNajczęściej można to usłyszeć od kobiety. Ona mówi: „Martwię się o ciebie”, czyli „Jesteś mi bliski, troszczę się o ciebie”. Martwię się, bo widzę, że jesteś przepracowany. Martwię się, że źle wyglądasz. Martwię się o ciebie, bo zazwyczaj jeździsz bardzo szybko obwodnicą i możesz mieć wypadek. Martwię się, bo za bardzo przejmujesz się pracą. Martwię się, bo za mało jesz. Martwię się, bo nie masz czasu pójść na spacer. Martwię się, bo nie dbasz o leczenie… To jest dla niego to troska z podtekstem„Martwię się, że wylatujesz na konferencję do Madrytu” - może już być rozumiane dwojako. Oczywiście dla wielu osób oznacza to po prostu, że martwią się, czy wszystko pójdzie dobrze, a samolot nie spadnie. Czy ich ukochany nie struje się podłym, hotelowym jedzeniem. Czy go tam nie spotka coś to samo zdanie, powiedziane nawet tą samą barwą głosu, może oznaczać: „Martwię się o ciebie, bo na tej konferencji możesz poznać kogoś ciekawego i wdać się w romans. Ja tu będę na ciebie czekała i tęskniła, podczas gdy ty będziesz się tam dobrze bawił. Martwię się o ciebie, bo ty sobie wyjeżdżasz i będziesz gdzieś w atrakcyjnym miejscu, a ja zostaję w domu, z dziećmi i zepsutym kranem”. Pojawia się tu więc cień to wynika z braku zaufania„Podobno masz nową sekretarkę. To młoda i ładna dziewczyna. Martwię się o ciebie…”. Taki komunikat oznacza: „Martwię się o ciebie, bo ta baba może cię skompromitować. Jesteś zbyt łatwowierny, martwię się o ciebie, bo jesteś dobrym człowiekiem, ale nie znasz kobiet. To są takie spryciule, że cię owiną wokół palca”. To jest pomieszanie komunikatów, bo jednocześnie pobrzmiewa w tym „dbam o ciebie”, ale zaraz potem następuje ukryty komunikat: „Nie ufam ci, bo jesteś słaby, mało odporny na takie pokusy, możesz sobie nie dać rady”.Egoizm - co ludzie powiedzą?„Martwimy się o niego” - tak najczęściej mówią rodzice, gdy przychodzą do gabinetu z synem, który przejawia orientację homoseksualną. To dla nich bardzo bolesne, ale tak naprawdę wcale nie martwią się w tej sytuacji o niego, tylko myślą o sobie. Bo jeżeli On jest szczęśliwy, jemu jest z tym dobrze, to dlaczego mają się o niego martwić? Że nie będzie miał żony? Dzieci? Ale On tego nie potrzebuje. Martwią się więc o siebie, bo to im przejdzie koło nosa radość z wnuków. No i będą musieli się zmierzyć z pytaniem - „Co ludzie powiedzą?”. Jak widać „Martwię się o ciebie” może być nawet sformułowaniem bardzo radaMiałem pacjenta, który chciał zapanować nad bardzo silną zazdrością. Jego piękna żona pracowała zawodowo, a jednocześnie zajmowała się domem. Zaproponowano jej awans, który wiązał się z dużą liczbą wyjazdów i spotkań. Zazdrosny mąż miał dylemat, bo wiedział, że Ona wiąże z tą pracą duże nadzieje. Martwił się jednak, że ją tam zbałamucą. W końcu się zgodził i solidnie pracował nad sobą, żeby pozbyć się niezdrowej podejrzliwości. Po kilku miesiącach okazało się, że miał rację, martwiąc się - żona poznała kogoś na wyjeździe i od niego nadmierna kontrola, o czym już mówiłem, troska podszyta fałszem, może zniszczyć związek. Dajmy drugiej stronie więcej się kochamyCzęsto używane, też typowo kobiece sformułowanie. Co kryje się za tymi słowami To się tłumaczy na język polski tak: „Jakoś się ułoży. Jakoś to będzie. Nasza miłość rozwiąże wszystkie problemy”.Najczęściej wypowiadamy te słowa po to, żeby załagodzić kłótnię. Obie strony przeżywają ją mocno, obu już jest przykro, ale jeszcze nie znaleziono rozwiązania. Stąd wiara, że jeżeli się kochamy, to jakoś się między nami to również prośba: „Nie bądź przeciwko mnie. Nasza relacja jest najważniejsza i nadrzędna w stosunku do wszystkich innych relacji” - z rodzicami, z rodzeństwem, a nawet z własnymi radaTo jest mit, że miłość rozwiązuje wszystkie problemy. To nie zadziała, to tylko samouspokajanie się. A miłość mogła zostać podkopana. Konflikty same się nie rozwiążą, choć jeszcze przez pewien czas może wszystko jakoś działać. Bo przecież ci, którzy teraz wojują z sobą w sądach na rozprawach rozwodowych, też się kiedyś CIĘ!Jako biegły często muszę stawiać się w sądach - i te słowa często padają na sali rozpraw. Zawsze się wtedy zastanawiam, że przecież ci ludzie, którzy dziś toczą z sobą wojnę i są strasznie zajadli, kiedyś się kochali, spali razem, mówili sobie coś miłego, trzymali się za rączkę… Co się takiego stało, że teraz walczą z sobą i traktują siebie nawzajem jak najgorszych wrogów. Jak zapiekłe są te ich ONA ma na myśli„Nienawidzę cię!” - przeważnie wykrzykują kobiety. Jeśli robią to spontanicznie, w gniewie, w sytuacji skrajnych emocji, to może być kompletnie bez para się kocha, istnieje między nimi silna więź, to taki krzyk traktujemy spokojnie. Ona to potem tak tłumaczy: „Zdenerwowałam się i nie panuję nad emocjami”. Powiedziała w złości coś takiego, co w ogóle nie powinno przejść jej przez gardło. Ale było - minęło. Ona może nawet nie pamiętać, że to powiedziała. Natomiast co innego, gdy widzimy, że to nie jest spontaniczna wypowiedź, że te słowa padają po pewnym przemyśleniu. Tak może zareagować kobieta, gdy odkryła, że jej mąż ma romans. I rzeczywiście Ona go w tej chwili nienawidzi. Nastąpiło przebiegunowanie uczuć. To się zdarza. Te pozytywne uczucia, które żywiła do męża, w ciągu jednej sekundy zmieniły swój biegun. Tak jak go mocno kochała, będzie go teraz radaW awanturniczym zacietrzewieniu padają różne słowa. W chwili gdy kłótnia wygasa, przypomnijmy sobie słowo „przepraszam”. Ono ma magiczną moc… Fragment książki „Rozmówki małżeńskie” profesora Lwa-Starowicza, która okazała się nakładem wydawnictwa Czerwone i Czarne
Samochód „na męża” a rozwód – czyli czy żona ma prawo do samochodu męża i na odwrót? Samochód w małżeństwie sprawia niekiedy nieco formalnych problemów, natomiast dopiero w przypadku pogorszenia się relacji i podjęcia decyzji o rozwodzie może stać się prawdziwą kością niezgody. Dobrze jest wówczas ustalić podział 22: Ender przychodzi do kancelarii prawnika swojego byłego męża. „Dzień dobry, Metinie” – mówi, przekraczając próg gabinetu. – „Nie umówiłam się na spotkanie, bo wiedziałam, że zadzwonisz do Halita. Nie wiem, czy doszły już do ciebie nowości. Halit znowu się żeni”. „Nie wiedziałem o tym” – odpowiada mężczyzna. „Dlatego ci mówię. Ja sama dowiedziałam się przypadkowo. Wiesz, z kim się żeni? Z dziewczyną, która za pieniądze zrobi wszystko. Halit nie widzi jej prawdziwej twarzy. Mogłeś spotkać ją w jego biurze, pracowała jako jego kelnerka. Co, jesteś zaskoczony? Jak myślisz, dlaczego zatrudnił tę dziewczynę? Ta dziewczyna uknuła spisek przeciwko mnie w hotelu”. „Pani Ender, tego dnia nie było żadnego spisku” – mówi z przekonaniem prawnik. „Był, ale ty o tym nie wiesz. Tego dnia zostałam zniszczona. Zostałam oskarżona o rzeczy, których nie zrobiłam. To wszystko stało się z jej powodu. Próbowałeś pomóc Halitowi, ale spowodowałeś więcej szkód”. „Czego oczekujesz ode mnie?”. „Chcę, żebyś przekonał go do podpisania umowy przedślubnej. Dla mnie jest już za późno, ale muszę ocalić mojego syna przed tą dziewczyną”. „Masz rację, ale jak…”. „Pracujesz dla niego od dwudziestu lat. Znajdź sposób i powiedz mu. Kiedyś ci za to podziękuje. W przeciwnym razie będzie miał kłopoty”. Yildiz przychodzi do salonu fryzjerskiego. „Przyszła panna młoda!” – wita ją Sengul. „Dzisiaj byłam w biurze mojego przyszłego męża” – oznajmia podekscytowana siostra Zeynep. – „Zaplanował mi wyjazd do najlepszych sklepów”. „Och, to takie ekscytujące”. „Ale jego adwokat się pojawił. Patrzył na mnie dziwnie. Myśli, że wciąż jestem kelnerką Halita. Prawdopodobnie nie wie, że za niego wychodzę”. „W czym problem? Wkrótce się dowie”. „To było dla mnie podejrzane. Dlaczego adwokat przychodzi do mężczyzny, który wkrótce ma się ożenić?”. „Nie wiem”. „Z powodu umowy przedmałżeńskiej”. Akcja przeskakuje do wieczora. Halit na zaproszenie Yildiz przyjeżdża do jej mieszkania. „Zastanawiam się, co jest takiego ważnego, że chciałaś porozmawiać” – mówi mężczyzna. – „Czy jest jakiś problem?”. „Nie nazwałabym tego problemem, ale to dla mnie ważne. Wjedź”. Narzeczeni przechodzą do salonu, gdzie Yildiz kontynuuje: „Dużo myślałam od ostatniej kolacji. Erim jest inny, ale myślę, że Zehra i Lila mnie nie lubią”. „Yildiz, powiedziałem ci, żebyś się tym nie przejmowała”. „W porządku, ale chcę, żeby i one nie miały wątpliwości, dlatego mam propozycję. Co myślisz o tym, żebyśmy podpisali intercyzę?”. „Skąd taka decyzja?” – pyta zaskoczony Halit. „Nie chcę, żeby ludzie o nas plotkowali, myśląc, że szukam sponsora”. „Nikt nie ma prawa powiedzieć o tobie złego słowa. Nie ma potrzeby podpisywać żadnej umowy, zapomnij o tym”. Halit przytula swoją przyszłą żonę. Dziewczyna uśmiecha się cwaniacko. Dokładnie takiej reakcji mężczyzny oczekiwała. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Halit z córkami spożywa śniadanie. „Jak idą przygotowania do ślubu?” – pyta Zehra. „Dobrze” – odpowiada mężczyzna. – „Jest jakiś problem?”. „Nie, dlaczego miałby być?”. „Słuchajcie, Yildiz nie jest tak, jaka myślicie, że jest. To, że dla mnie pracowała, nie oznacza, że możecie ją potępiać”. „Jest bardzo uczciwą kobietą, zaskoczyła mnie” – mówi dalej Halit. – „Wczoraj powiedziała mi, że powinniśmy podpisać intercyzę”. „Co masz na myśli? Ona o to poprosiła?” – pyta Zehra. „Tak. Ona nie jest jak twoje przyjaciółki. Dla niektórych pieniądze nie są ważne. Życzę wam smacznego, do zobaczenia później”. Halit odchodzi od stołu. „Nie jest taka, jak o niej myślałyśmy” – mówi Lila do siostry. „Jej propozycja nie ma znaczenia. Liczy się odpowiedź ojca” – stwierdza Zehra, doskonale zdając sobie sprawę, że sugestia Yildiz o podpisaniu intercyzy była tylko sprytną zagrywką z jej strony. Ender spotyka się z Zerrin w kawiarni. „Czy wiesz, że on się żeni?” – pyta ta druga. „Tak, wiem” – potwierdza siostra Canera. „Co zrobimy?”. „Naprawdę to powiedziałaś? My?” – Ender ściąga przeciwsłoneczne okulary, by upewnić się, że to na pewno Zerrin siedzi przed nią. „Dobrze, powiem krótko. Popełniłam błąd, nie uwierzyłam ci”. „Ciężko będzie teraz zmienić jego zamiary. Jeśli potrafisz zapomnieć o tym, co zaszło między nami, wtedy możemy razem pracować”. „Jak?”. „Nie będziemy przyjaciółkami, to pewne, ale możemy działać razem. Ta dziewczyna przyjdzie do domu, w którym mieszka twoja córka i mój syn. Nie poddam się, Zerrin. Czekaj na mój telefon”. Alihan znajduje na ulicy małego szczeniaka. Razem z Zeynep zawożą go do schroniska, a następnie udają się na wybrzeże na szybkie jedzenie. „Czy dadzą nam znać, jeśli ktoś go adoptuje?” – pyta Alihan. „Tak, zadzwonią do nas. Będziemy mogli go odwiedzać, jest tam wiele psów. Nie potrzebują tylko jedzenia, ale też miłości”. „Od dawna nie jadłem ulicznego jedzenia”. „Ostrzegałam cię, że to nie jest dla ciebie”. „Nie chodzi o to. Ojciec zabierał mnie do tego miejsca, kiedy byłem dzieckiem”. „Naprawdę? Czy on żyje?” – pyta Zeynep. „Nie, umarł” – pada odpowiedź. „Przykro mi”. „Mnie także. Był dla mnie najważniejszą osobą na świecie”. „To trudne. Twoja mama musiała być załamana”. „Tak, była”. „Czy powiedziałam coś niewłaściwego? Nie dogadujecie się ze sobą?”. „Zmarła dwa lata temu. Nie lubię o tym mówić, nie chcę rozmawiać o rodzinie. Co chcesz wiedzieć?”. „Nie chcę nic wiedzieć, próbuję tylko cię zrozumieć”. „Nie musisz nic rozumieć. Mój ojciec był wspaniałym człowiekiem. Zachorował i odszedł. Mama zmarła po nim. Możemy już iść, jeśli skończyłaś jeść?”. Halit przyjeżdża na prezentację domu znajomego dewelopera. Nie spodziewał się, że zastanie tutaj swoją byłą żonę, która jest organizatorem wydarzenia. Ender podchodzi do byłego męża i w jednej chwili wokół nich zbierają się reporterzy. Kobieta ujmuje mężczyznę pod ramię i mówi do kamer: „Pan Halit nie zostawiłby mnie samej podczas mojej pierwszej prezentacji, zawsze był dla mnie wsparciem”. „Czy istnieje możliwość, że się pogodzicie?” – pyta reporterka. „Nie” – chce odpowiedzieć Halit, ale była żona momentalnie wchodzi mu w zdanie: „To życie, nigdy nic nie wiadomo”. „Pani Ender, nie widzieliśmy pani na imprezach, dlaczego?” – pyta inny dziennikarka. „Mogę powiedzieć, że od teraz będziecie widywać mnie znacznie częściej”. Halit odrywa się od obejmującej go żony, życzy deweloperowi szczęścia i odchodzi. „Do zobaczenia, kochany!” – woła za nim Ender. Akcja przeskakuje do wieczora. Halit spotyka się z narzeczoną. Yildiz pokazuje mu niespodziankę, jaką dla nich przygotowała. To dwie obrączki z wygrawerowanymi ich imionami. „Są piękne” – mówi Halit, ale bez euforii. „W czym problem?” – pyta zaniepokojona Yildiz. „Kiedy powiedziałaś, że się spóźnisz, poszedłem na jedną prezentację. Byli tam dziennikarze. Nie chcę, żebyś dowiedziała się tego z gazet, dlatego powiem od razu. Ender była organizatorką tej prezentacji”. „Poszedłeś na imprezę organizowaną przez swoją byłą żonę?”. „Nie wiedziałem, że to ona jest organizatorką”. „Zdajesz sobie sprawę, że za kilka dni mamy wziąć ślub?”. „Tak, wiem, że to, co się stało, nie jest dla ciebie przyjemne”. „W ogóle nie czuję się komfortowo! I jeszcze ci dziennikarze… Na pewno zrobili wam zdjęcia! Nie chcę nawet o tym myśleć, wy dwoje razem…”. „Przecież ci wyjaśniłem” – mówi Halit. – „Czego nie rozumiesz? Nie wiedziałem, że Ender zajmuje się teraz takimi rzeczami”. „Nie było mnie tylko dwie godziny, bo chciałam zrobić ci niespodziankę, i ty od razu poszedłeś na jej imprezę”. „O co chodzi? Powiedziałem ci prawdę”. „Zepsułeś mi nastrój, idę!”. „Dokąd?”. „Do domu. Proszę cię, nie idź za mną”. Oburzona Yildiz wysiada z samochodu Halita. Mężczyzna sięga po telefon i nawiązuje połączenie ze swoim człowiekiem. „Sitki, możesz mi wysłać adres domu Ender?” – mówi do słuchawki.

Jeśli chodzi o zdrady, nie ma jednej odpowiedzi, jakie będzie zachowanie żony po zdradzie. Istnieją jednak pewne znaki ostrzegawcze, które mogą sugerować, że twoja żona cię zdradza. Jeśli nagle staje się bardziej odległa, zaczyna zachowywać tajemnice lub nie jest zainteresowana intymnością, może to być czerwone flagi.

Odpowiedzi no wiec mozsz z nia porozmawiac na przerwach pozartowac sobie razem z nia i pomoc nosic jej plecak ;) to jest moje zdanie prosze ' ŋυтα ♪ odpowiedział(a) o 18:58 No to jej powiedz że jesteś w niej szalenie zakochany!!! że kochasz ją już od b. dawna ale wstydziłeś się to jej powiedzieć i że nie możesz bez niej żyć.. :))))))) ciekawe co odpowie... musisz zrobić ten pierwszy krok... ale nie kupując jej naszyjnika. Po prostu powiedz jej co czujesz... Tak jak już pisałam: jeżeli cię kocha to zrób jej ten prezent. Jeżeli nie nie kupuj... bo nie warto ..... ' ŋυтα ♪ odpowiedział(a) o 18:33 Prezenty nic nie pomogą... przynajmniej ja nie zakochałabym się w chłopaku który kupił mi naszyjnik... Jeśli cię nie kocha... nie warto się wysilać.. Musisz najpierw się tego dowiedzieć, a potem gdy będziesz pewny że coś do ciebie czuje możesz jej coś kupywać... :]] :D Ja jej to powiedziałem że ją kocham XD calme odpowiedział(a) o 14:51 No i co ona na to ? No że ją kochasz .... Hę ?? brak odpowiedzi a akurat to było w szkole i gdy to jej powiedziałem autobus szkolny przyjechał ' ŋυтα ♪ odpowiedział(a) o 16:21 Jej.... musicie wrócić do tej rozmowy!! :] no gadaj z nią. pisz do niej sms. co u niej i jak jej dzien mija. yy. no żartuj;d a z prezentu napewno sie ucieszy :) powodzenia ;D (dasz naj ? ;D) Ale ja nie wytrzymam (Ani minuty bez niej) Uważasz, że ktoś się myli? lub
Odp: Jak się zachować, co dalej z małżeństwem? Najpierw zrób coś/przekonaj, żeby żona poszła do psychiatry, komunikacja między wami beznadziejna, ratuj rodzinę, a o "lodach" zapomnij, żonie ta wiadomość do niczego nie jest potrzebna, czy będziecie razem czy nie. Sam dźwigaj ciężar zdrady.
Zawierając małżeństwo z moją żoną, nigdy nie myślałem, że kiedykolwiek będę miał ochotę ją zdradzić. Po kilku latach małżeństwa wynikło szereg rzeczy, które podkopały więź między mną, a nią. Pisząc to nie chce się wybielać, gdyż obydwoje popełniliśmy szereg błędów które powodują, że jesteśmy w tej sytuacji, a nie innej. Tak czy inaczej pewnego dnia mieliśmy bardzo szczerą rozmowę i to co od niej usłyszałem mnie cię nie kocham i nie kochałamŻona stwierdziła, że już mnie nie kocha, zresztą nie wie czy tak naprawdę kiedykolwiek mnie kochała, ale nie ma zamiaru się ze mną roztawać, gdyż mamy ze sobą dziecko, które potrzebuje obojga rodziców, prócz tego jestem ciągle w stanie zapewnić jej i dziecku opiekę i stabilizację finansową. Zresztą nie ma ona zamiaru mnie zdradzać, gdyż tak naprawdę to seks ją nie bawi, uważa go za dodatek do tego, że jest się z mężczyzną. Właściwie te wszystkie uniesienia były tylko z jasnego niebaMnie to co usłyszałem poprostu przeraża, gdyż nie lubię monotoni, lubię eksperymentować, a tu taki cios. Mimo całej irytacji w stosunku do żony, nie sądzę, żeby ona mnie zdradziła. Co do siebie jednak nie jestem tego taki pewny. Coraz częściej łapię się, na tym, że przyglądam się kobietą na ulicy, w parkach, sklepach i innych miejscach. I nie muszą być to te najpiękniejsze i najbardziej wyzywające. To prowadzi do jednegoPo prostu wystarczy, że mają w sobie to coś, co przykuwa uwagę, że są bardzo kobiece. Zaczynam snić o tym, że kocham się z inną kobietą, że mnie rozumie, że potrafimy ze sobą żyć i rozmawiać. Marzę o spotkaniu z kobietą, która podziela moje uczucia, o wspólnym zespoleniu się dwóch ciał i jest coraz silniejsze we mnie, chociaż, wiem, że przecież nie jestem wolny mam przecież rodzinę. Ale też nie chcę udawać, że wszystko jest w porządku i wspaniale, bo tak nie jest. Czuje, że to prowadzi w jednym kierunku ...... ku zdradzie. Podobno najgorzej zrobić to pierwszy raz.
Mojego ukochanego męża parę dni temu rozłożyła gorączka. Miał tylko gorączkę. Leżał kochany na kanapie i tylko pił wodę. Miał też koszmary. Utrzymywało się to 2/3 dni. Uparcie chciał leżeć przy mnie choć wysyłałam go do łóżka w sypialni, bo wygodne łóżko. Mam wrażenie od jakiegoś czasu, że obniżam jego wibracje. Zmarniał, często jest smutny […]
Z czasem pary uprawiają seks coraz rzadziej. Po ślubie nagle okazuje się, że wiele innych spraw staje się ważniejszych, a współżycie seksualne schodzi na dalszy plan. Najogólniej można wyjaśnić to zjawisko przyglądając się pewnym zdecydowanym różnicom w potrzebach kobiet i mężczyzn. Otóż okazuje się, że brak zainteresowania seksem ze strony mężczyzny bardzo często wynika z tego, że czuje się on odtrącony. Natomiast niechęć kobiety ma swe źródło w braku zrozumienia, ale także braku poczucia, że jest ona nadal uwodzona przez swojego partnera. Panie nie zawsze zdają sobie sprawę, jak bardzo ich partnerzy wrażliwi są na odmowę seksu. Zaś panowie często nie mają pojęcia, jak bardzo ich kobiety potrzebują zrozumienia, oraz odpowiedniej, atmosfery by mieć nastrój na seks. Jak przywrócić zainteresowanie seksem? Najważniejsza zasada, o której powinniśmy pamiętać polega na tym, że aby mężczyzna nie poczuł, że partnerka go odrzuca w łóżku, oboje powinni postarać się nawiązać dobre porozumienie w kwestii seksu. Jeśli on ma pewność, że ona szczerze uwielbia seks z nim, to jego pożądanie w stosunku do niej nadal będzie silne i nie wygaśnie. Dla kobiety zaś najważniejszą rzeczą jest zrozumienie i wsparcie. Jeśli je dostanie, a do tego będzie czuć, że mężczyzna jest pożąda jej, i jest nią zainteresowany, otworzy się bardziej na partnera, a jej pragnienia seksualne także pozostaną świeże. Inicjowanie seksu przez mężczyznę Mężczyzna, który wie, że kobieta chce i będzie się nim kochać, chętnie inicjuje współżycie. Jeśli zaś kilka razy odmówiła, a on zmuszony był ją namawiać i przekonywać, w pewnym momencie poczuje się odtrącony. Brak wiary w to, że partnerka w ogóle chce się z nim kochać spowoduje, że mężczyzna przestanie inicjować seks, a nawet może w ogóle stracić zainteresowanie tą sferą ich związku. Aby on mógł nadal czuć pożądanie do partnerki, potrzebuje pewności, że może swobodnie inicjować seks i że nie zostanie odepchnięty. Kiedy więc partnerka nie ma nastroju na zbliżenie, powinna zadbać o to, żeby partner miał świadomość, że ona uwielbia seks z nim, i gdy będzie gotowa to z przyjemnością będzie się z nim kochać. Jeśli mężczyzna wie, że w perspektywie czego go udany seks, pomaga to mu lepiej zrozumieć swoją partnerkę, przez to być bardziej kochającym partnerem. Rozmowa a seks Zdarza się też, że mężczyzna nie ma ochoty rozmawiać, na co kobiety bywają bardzo drażliwe. W takiej sytuacji powinien on bardzo delikatnie dać jej do zrozumienia, że nadal jest nią zainteresowany i bardzo ją kocha, ale na razie potrzebuje trochę czasu dla siebie, jednak za jakiś czas będzie gotowy rozmawiać. Jeśli mężczyzna zapewnia partnerkę, że interesują go jej uczucia, i że chce jej słuchać, kobieta czuje się kochana, docenia go i otwiera się na niego jako kochanka. Gdy ona częściej ma ochotę na seks Jeśli to mężczyzna do tej pory częściej inicjował seks, i kilka razy został w nieprzyjemny dla niego sposób odtrącony, zaczyna tracić ochotę na seks, czasami nawet nie będąc świadomym, co jest tego powodem. W takim momencie kobieta zaczyna tęsknić za bliskością. Zaczyna więc interesować się seksem bardziej niż jej partner. Coraz bardziej pragnie zbliżenia, i coraz częściej chce się z nim kochać. Natomiast im częściej ona inicjuje seks, tym on coraz bardzie traci pożądanie. Wynika to faktu, iż większe zainteresowanie seksem ze strony ukochanej, jest dla niego sygnałem, że on niewystarczająco się sprawdza. Mężczyźni są więc zdecydowanie bardziej podatni na zachwianie równowagi w życiu seksualnym. Zatem, gdy kobieta częściej ma ochotę na seks, i gdy nie dostając tego czego, chce okazuje swoje niezadowolenie, partner może poczuć się urażony. Ma wrażenie jakby miał obowiązek się z nią kochać. Czuje, że musi przed nią „zagrać”. Jednak w przeciwieństwie do kobiety mężczyzna, kiedy nie jest naprawdę podniecony, nie potrafi udawać. Presja i poczucie obowiązku może być dla mężczyzny dużo gorsza w skutkach i uniemożliwić mu uzyskanie pobudzenia. Jak skutecznie zachęcić partnera? Czy ona może cokolwiek zrobić, gdy jej partner nie ma nastroju na seks? Okazuje się, że w takim momencie wiele kobiet po prostu rezygnuje ze zbliżenia. Dzieje się tak dlatego, że kiedy partnerka zaczyna rozmowę, on zazwyczaj odbiera to jako obwinianie. A kiedy ona zaczyna działać, on wycofuje się tłumacząc, że nie ma siły i źle się czuje. W takiej sytuacji kobieta może poinformować partnera, że zaspokoi się sama, wyobrażając sobie seks z ukochanym, jednak zapewniając go, że w każdej chwili on może do niej dołączyć. Jest to w pewnym sensie wzięcie odpowiedzialności za własną przyjemność, bez obarczania winą drugiej strony. Kiedy kobieta informuje mężczyznę, że zamierza zaspokoić się sama, tworzy to pewien rodzaj napięcia seksualnego, które może pobudzić mężczyznę. Może się więc okazać, że on dołączy do niej w trakcie i oboje doświadczą satysfakcjonującego seksu. Kobieca masturbacja to doskonały sposób na podniecenie mężczyzny, także takiego, który akurat nie jest w nastroju. Jeśli on nie ma ochoty na seks, o ona daje mu do zrozumienia, że wszystko jest w porządku, daje mu to przestrzeń by ją docenić, i daje mu szansę na to, aby pożądanie mogło powrócić. Mgr Anna Białous Czytaj także:
Mówi ci to ktoś kogo żona podobno kochała, ale po czasie nie spełniał kryteriów i siup b.żona randkuje bo jest ciekawa jak jest inaczej. Popadłem w stagnację, może on też, daj mu spróbować się zmienić, jak się nie uda to siup do widzenia , może będzie cierpiał jak ja, ale znajdzie kogoś kto go pokocha naprawdę.
Witam. Mam 25 lat a moja zona 27. Jesteśmy ze sobą od ponad 5 lat. Ślub wzieliśmy półtora roku temu. Niby wszystko było w porządku ale przez ostatni miesiąc zona zaczęła się dziwnie zachowywać, dystansować. Po odbyciu rozmowy okazało się ze przestało zależeć jej na naszym związku. Jak się okazało było to przede wszystkim moja wina. Przez ostatni rok praktycznie nie zajmowałem się nią, nie spędzałem odpowiedniej ilości czasu oraz byłem o nią maniakalnie zazdrosny. Parę miesięcy temu powiedziała że jeśli będę się tak dalej zachowywać to odejdzie. Oczywiście nie brałem tego na poważnie, obiecywałem poprawę ale i tak nic nie robiłem w tym kierunku. Tydzień temu pojechała z byłym chłopakiem do teatru w Supraślu. Powiedziałem ze nie widzę problemu i nie będę się denerwował jednak nerwy wzięły górę i kolega musiał mnie uspokajać. Po powrocie spytałem się czemu się tak dziwnie zachowuje. Odpowiedziała ze nie zależy jej już na naszym związku i ma zamiar wyprowadzić się pod koniec maja. Dopiero wtedy się obudziłem i zrozumiałem co zrobiłem. Błagałem o wybaczenie, o jeszcze jedną szansę ale odpowiedź była zawsze taka sama - nie widzę już sensu w tym związku -. Na drugi dzień poszliśmy na spacer i porozmawialiśmy na spokojnie. Niby mam miesiąc czasu na pokazanie jej ze mogę się zmienić ale ona w to nie wieży i twierdzi ze nawet jeśli się uda nie oznacza to że zostanie. Załamałem się, płakałem , błagałem na kolanach że naprawię swoje błędy, nie będę ich powtarzał. Chcę zostać lepszym człowiekiem dla niej, dla siebie ale przede wszystkim dla naszego związku. Popełniłem błędy które chcę naprawić, mam motywację, wiem ze tym razem się uda ale ona dalej stwierdza ze chce się rozstać w przyjaźni, spotykać się czasami jako przyjaciele bo tylko to do mnie czuje. Jestem zmotywowany aby uratować ten związek ale nie wiem co mam zrobić żeby znowu mnie pokochała. Kocham ją najbardziej na świecie i nie wyobrażam sobie życia bez niej. Zachowywałem się jak kretyn przez ostatni rok ale chcę to naprawić. Znalazłem pracę, pomagam jej w domu, odbywamy rozmowy ale mam wrażenie że to nie wystarczy mimo iż widzi ze się staram. Co zrobić żeby znowu mnie pokochała, czy jest szansa na uratowanie naszego związku i czy w najgorszym wypadku separacja bądź odpoczynek od siebie może przynieść dobre rezultaty? Bardzo proszę o rady i pomoc. Cytuj Re: Żona zakochała się w innym. Jeżeli Ci mówi o swoim zauroczeniu, to znaczy, że jesteś dla niej Kimś. Te 11 lat wspólnego życia to jest Wasz wspólny dorobek. Ważne abyś się zastanowił co jako mężczyzna jej przez te lata żonie zaproponowałeś. Kryzys nie trwa od 2 miesięcy, kryzys był już kilka lat wcześniej.

fot. Adobe Stock, Viacheslav Lakobchuk Matka mojej żony była życzliwą, ale apodyktyczną kobietą. Miała bardzo silny charakter i lubiła, by wszystko układało się po jej myśli. Jakoś bym to przebolał i zniósł. Jednak kiedy na świecie pojawiło się nasze dziecko, sprawy przybrały inny obrót. I już nie mogłem na to pozwolić. Ubierać ciepło czy nie przegrzewać? Pierś czy mleko z butelki? Miksowanie wszystkiego na papkę czy pozwalanie na odkrywanie struktury jedzenia? Dawać cukier, bo krzepi, czy nie dopuszczać do cukru, bo otyłość i próchnica? Awantury wybuchały niemal codziennie Mieszkaliśmy blisko, bo wynajmowaliśmy mieszkanie piętro niżej, i okazji do kontaktów było sporo. Szkoda, że głównie takiego, nerwowego, choć naprawdę liczyliśmy na pomoc doświadczonej osoby, która wychowała trójkę swoich dzieci. No ale ile można wysłuchiwać i znosić... Patrzyłem, jak moja żona się męczy. Kochała swoją mamę i jako najmłodsza córunia miała z nią wyjątkowo silną więź, choć skomplikowaną, bo gdy podrosła, zaczęła pyskować i stawać okoniem, co zostało jej do dziś. Ale w przypadku małego miała rację. Podejście do wychowywania dzieci zmieniło się przez te trzydzieści parę lat, więc niektóre rady teściowej nawet mnie – facetowi i laikowi – wydawały się archaiczne. Próbowałem na początku delikatnie interweniować. Prosiłem, żeby mama bardziej zaufała instynktowi swojej córki, która przecież też chce jak najlepiej dla swojego dziecka. Efekt? Najpierw byłem lekceważony. Potem wyśmiewany, że co ja tam wiem, jak nic nie wiem, że lepiej będzie, jak się wezmę do roboty i kasy więcej do domu przyniosę, zamiast głupoty wygadywać. I co? W końcu stałem się wrogiem numer jeden i teściowa walczyła na dwa fronty – z córką o dobro jej wnuka i ze mną o całokształt. Kaśka dostawała informacje, że widziano mnie z jakąś kobietą w kawiarni (choć tego dnia siedziałem w biurze do późnego wieczora, żeby zamknąć przetarg). Albo nagle dowiadywałem się od zapłakanej żony, że podobno rozpowiadam, jak to Kaśka o siebie nie dba, jak się zapuściła, jak żałuję, że zdecydowałem się na dziecko, bo gdyby nie ono, nadal miałbym śliczną, zgrabną laskę w domu, z którą można wyjść na miasto i pochwalić się przed kolegami. Z powodu tego ostatniego „njusa”, wkurzyłem się tak bardzo, że słychać mnie było w całym bloku. Krzyczałem się, że nie życzę sobie ingerowania w moje małżeństwo, w nasze rodzicielstwo, że nie rozumiem celu opowiadania takich bzdur, które... No właśnie, co teściowa chciała osiągnąć? Doprowadzić do rozwodu? Stanęliśmy wreszcie z żoną po jednej stronie barykady, razem, oficjalnie, bez dziwnych podchodów i działań za plecami. Tupnęliśmy nogą, a nawet dwiema i powiedzieliśmy „dość”. Sytuacja się uspokoiła, bo obrażona do szpiku kości teściowa przestała nas odwiedzać. Niestety, sielanka nie trwała długo. Parę miesięcy później, kiedy wracałem z pracy, w mój samochód i we mnie wbiła się swoim jeepem kobieta, której bardzo się spieszyło. Kilka tygodni w szpitalu, potem rehabilitacja i diagnozy, że raczej nie wstanę z wózka, a i niedowład w prawej ręce zostanie mi na zawsze. Nie wiedziałem, co ze sobą zrobić. Odszkodowanie było śmieszne, biorąc pod uwagę, że nie mogłem wrócić do dawnej pracy i zarabiać na rodzinę. Dostałem równie śmieszną rentę i radę, żeby rozejrzeć się za jakimś chałupniczym zajęciem… Wszystko spadło na barki mojej żony: utrzymanie rodziny, większość prac w domu i przy dziecku, bo jedną ręką nie mogłem nawet Mikołaja przewinąć. I wtedy do akcji wkroczyła teściowa Zjawiła się, gdy Kaśka z małym poszli na zakupy. Zaproponowała pomoc. Ponieważ miała trochę oszczędności, stwierdziła, że nie będzie żałować na wnuka, ale postawiła też warunek. Twardy. Mam ją popierać za każdym razem, gdy Kasia będzie mieć inne zdanie. Miotałem się. Spokojniejsze życie, bez zamartwiania się o to, z czego opłacić rachunki, skąd wziąć czesne na przedszkole, zastanawiania się, czy możemy kupić małemu droższe ubranie w lepszym sklepie… A z drugiej strony stawanie przeciwko własnej żonie, nieważne, czy ma rację, czy nie. – O co chodzi? Dlaczego nie możesz po prostu nam pomóc, skoro chcesz i możesz? – spytałem gorzko. – Dlaczego ciągle musisz się z nią kłócić? – Bo mnie nie słucha, bo jest uparta jak osioł, bo lubi postawić na swoim. – Po kimś to ma – mruknąłem. – Ale ja jestem starsza i jestem jej matką, nigdy nie będziemy na tym samym poziomie. Teraz będzie musiała wziąć pod uwagę moje zdanie i dostosować się. Zwłaszcza jeśli ty mnie poprzesz. – A nie możesz po prostu uznać, że się różnicie, i pozwolić jej decydować o własnym życiu? Jest dorosła… – Co nie zmienia faktu, że jestem jej matką. To ja ją urodziłam, ja dałam jej to cenne życie. Oczywiście nie musisz godzić się na mój warunek. Zachowaj swoją dumę i patrz, jak twoja żona zaharowuje się na śmierć, bo z twojej renciny tylko na placki kartoflane i kopytka wystarcza… Zgodziłem się Nie od razu. Ale pękłem, gdy okazało się, że młody ma problemy z prawidłową postawą, potrzebuje ortopedycznych butów i rehabilitacji, na którą trzeba czekać prawie dwa lata. No, chyba że prywatnie, wtedy może być najbliższy wtorek. Zaczęły się dyskretne przelewy na konto, specjalnie w tym celu założone, i kłamstwa, skąd mam kasę – że niby dorywcze fuchy od kolegów. A ja wstydziłem się patrzeć żonie w oczy, gdy babcia kolejny raz podejmowała decyzję tyczącą jej wnuka, sprzeczną z naszą wizją, za to z moim zdradzieckim przyzwoleniem. Mikołaj nie dostał zatem rowerka biegowego, nie został też zapisany na dodatkowe zajęcia z piłki nożnej, bo jest mu to zupełnie niepotrzebne, nieważne, że rósł nam mały kibic, który uwielbiał ganiać za piłką. Przedszkole też wybrała babcia, przy moim służalczym poparciu. – Co się z tobą dzieje? – pytała Kaśka wieczorami, gdy mały poszedł już spać, a my mieliśmy chwilę dla siebie. – Zupełnie cię nie poznaję! Popierasz każdy jej pomysł, jakby to, co mówi, było prawdą objawioną. W ogóle mnie nie słuchasz, nie bierzesz pod uwagę, co jest dobre dla małego. Milczałem, wiedząc, że ma świętą rację, ale wiedziałem również, że kasą, która niebawem wpłynie na konto, opłacę młodemu dwa miesiące dodatkowej rehabilitacji. Niemniej bałem się, jak to będzie dalej. Przystając na ten chory układ, naiwnie liczyłem, że teściowa naprawdę ma na uwadze nasze dobro, i może z początku miała, ale… władza demoralizuje. Coraz częściej odnosiłem wrażenie, że przekracza granicę, by pokazać, kto tu rządzić, że narzuca nam swoją wolę, bo tak, bo lubi nami manipulować. Stała się tyranem Nie widziała tego? Pod koniec maja Kaśka zastrzeliła mnie nowiną. Dostała awans, który wiązał się z przeprowadzką do Warszawy, do centrali jej firmy. – Większa kasa, większe możliwości, dla ciebie, dla młodego… – mówiła podekscytowana. – Na parterze jest żłobek i przedszkole, dofinansowywane przez pracodawcę. Zyskamy czas tracony na zawożenie i odbieranie Mikołaja. No i będę na miejscu, w razie choroby czy histerii… Ty też skorzystasz, bo lepsi lekarze i rehabilitanci. Tam też prędzej uda ci się znaleźć stałą pracę, choćby na pół etatu. No i ze względu na zmianę miejsca pracy przez dwa lata będę dostawać zwrot kosztów wynajęcia mieszkania. Pieniądze zostaną w kieszeni. Super, co? Istotnie, nowina była świetna. Z naszego punktu widzenia. Teściowa widziała rzecz inaczej. – Nie zgadzam się, zostajecie tutaj! – oświadczyła kategorycznie, stukając palcem w stół, chyba żebym lepiej pojął, gdzie jest owo „tutaj”. – Jak ja mam ją do tego przekonać? – zapytałem, choć znałem odpowiedź. – Nie interesuje mnie to. Bierzesz pieniądze, to się staraj. Zamknąłem oczy. Westchnąłem. – Tym razem się nie uda. To naprawdę okazja. Należy jej się ten awans jak psu micha, a ja mam ją odwieść od tego pomysłu? Od większych zarobków, mieszkania, przedszkola pod firmą, które w połowie opłaca pracodawca… – Właśnie tak. Wymyśl coś. Nie wiem, czemu ustąpiłem, może ze strachu, że jak się zbuntuję, teściowa powie Kaśce, jakiego ma zdrajcę-sabotażystę u swego boku. Więc spróbowałem i pierwszy raz w życiu widziałem, jak mojej żonie zabrakło słów. Wpatrywała się we mnie, jakby mi wyrosła druga głowa. Ja też milczałem, bo co mądrego mogłem powiedzieć po tym, jak spytałem, czy jest sens wyjeżdżać z naszego miasteczka dla jakiejś pracy... – A więc to tak… – odezwała się w końcu. – Chcesz mi podciąć skrzydła, bo ty sam już nigdzie nie polecisz... – Nieprawda! To nie tak! – zaprotestowałem gorąco, choć nie miałem pojęcia, jak jej to wyjaśnić bez mówienia prawdy. – Więc jak?! – krzyknęła. – Możemy mieć prawie trzy tysiące więcej miesięcznie. Lepsze warunki i perspektywy. A ty mówisz, że to jakaś tam praca i że nie warto? Mam tu zgnić, tyrając na dwóch etatach, bo tobie się nie podoba, że zostałam doceniona? Wytłumacz mi to! Wyznałem całą prawdę O układzie, o pieniądzach, o tym, że musiałem się zgadzać z jej matką, nawet gdy gadała kompletne bzdury. I że to samo kazała mi zrobić w kwestii przeprowadzki. Cisza, jaka potem zapadła, wręcz dudniła, a nie dzwoniła. Kaśka stała przy oknie i wyglądała na zewnątrz, jakby w nocy działo się na ulicy coś wyjątkowo ciekawego. – OK. Wyprowadzamy się. Masz mi powiedzieć, ile pieniędzy dostałeś od niej przez te kilka miesięcy. Oddam je, a ty nigdy więcej nie będziesz kontaktował się z moją matką. Ja też. Nie wiem, jak będę żyć z świadomością, że matka próbuje nie tyle mną dyrygować, co niszczyć mi życie, ale jakoś muszę to przetrawić. – Przepraszam. – I słusznie. Powinieneś przepraszać, bo większej głupoty zrobić nie mogłeś. Pociesza mnie, że myślałeś wtedy o nas, ale nadal… Co ci do głowy przyszło…? Nie udałoby się utrzymać wyjazdu w tajemnicy, więc zrobiliśmy wszystko jawnie. Kaśka wyciągnęła resztki naszych oszczędności, zapożyczyła się u znajomych i oddała matce „dług”. A potem wyłożyła karty na stół. Takiej histerii, płaczu, gróźb karalnych i klątw budynek dotąd nie słyszał. Z hukiem zamykaliśmy pewien rozdział w naszym życiu i rozpoczynaliśmy kolejny. Czy będzie lepiej, czy gorzej, łatwiej, czy trudniej – nie wiedziałem. Jednego mogłem być pewny: nie okłamię żony ani syna już nigdy. No, chyba że będzie chodziło o prezent na gwiazdkę. Czytaj także:„Gdy zmarł teść, teściowa się zmieniła. Obsesyjnie interesowała się naszym życiem, nieproszona cerowała moje majtki”„Czułam, że to dziecko musi żyć. Próbowałam odwieść Kasię od usunięcia ciąży i miałam rację. To dziecko uratowało jej życie”„Adrian miesiącami mnie dręczył i prześladował. Policja mnie zbyła. Zainteresują się dopiero, gdy zrobi mi krzywdę”

Нтኒ езուвըсθнο оኛРէծኼኬኄщጿν իвըዣ жካчаዳыդо
Врኑфուկ еጨетоኙՔቿбикр θ
ቱийυзու уզЕбесекиլ зըсፀ
Եσоτዲ лዛдፅжիшωн сиζጯвычуጰո ፆ
Сапυщэ еቤθвуգеЖиλаፕጰту ካаςα цեዷифеβሤτи
Вኺгарсоլ οнуБυք еρ кл
Należało zrobić wszystko, żeby wszczęto postępowanie. Były dowody. Można było założyć niebieską kartę; można było zebrać obdukcje lekarskie. To wszystko zrobiono, ale dopiero wtedy, kiedy doszło do tragedii. Tak nie można. Za to, co się działo w tej rodzinie tak naprawdę jesteśmy wszyscy odpowiedzialni. Ciekawostki []
AGNIESZKA2212 13 listopada 2007, 22:41 Kochani!! Co zrobić żeby facet częściej mówił kocham tulił całował i ogólnie był czulszy a nawet padł na kolana To ważna dla mnie sprawa bo coś mi się zdaje że mój mężulek przestaje być mną powoli zainteresowany to chyba przez te dodatkowe 10 kilo co mi po ciąży przybyło Radźcie liczę na Was rdk214 Liczba postów: 10 21 listopada 2007, 12:31 hmmm... Aby zrozumiec faceta nie trzreba nic czytac. Wystarczy poobserwowac... Facet przewaznie robi to na co ma w tym momencie najwieksza ochote i proby odciagniecia go od tego koncza sie przewaznie zloscia... Bo jesli ma np ochote pograc na kompie czy obejrzec mecz a Wy probujecie go namowic np na kolacje przy swiecach to gwarantuje ze nic z tego nie wyjdzie. W facecie z rzadka odzywa sie cos z romantyka, ale jak juz sie odezwie... Prosta zasada...Nic na sile... Dołączył: 2007-11-18 Miasto: Liczba postów: 1065 21 listopada 2007, 14:23 Facet przewaznie robi to na co ma w tym momencie najwieksza ochote i proby odciagniecia go od tego koncza sie przewaznie zlosciaciekawe gdybym ja tak robila tylko to na co mam ochote, to dopiero konczyloby sie jego zlością .. hehehe Dołączył: 2006-07-04 Miasto: Między Brzozami Liczba postów: 14782 21 listopada 2007, 15:30 No tak, brzmi to trochę idiotycznie, bo jakoś nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek sprzątała, prała, czy gotowała z przemożnej ochoty...Poza tym należy szanować hobby męża, czy to czytanie, słuchanie muzyki, sport, czy komputer. Ale co, jeśli to zajmuje cały jego wolny czas? Jak można się nie denerwować i nie próbować go odciągać na siłę?Chyba jedynym wyjściem jest nie dopuścić do tego, od pierwszego razu prosić, tłumaczyć, a nie po paru latach. Dołączył: 2007-11-18 Miasto: Liczba postów: 1065 21 listopada 2007, 18:35 z tym padaniem do nog to chyba tylko jest w fazie zalotow a potem to juz same szare zycie w drobnymi wyskokami romantycznosci. a jak ju cos wymysli to trzeba wychwalac bo sie biedaczek zniecheci :)))))) rdk214 Liczba postów: 10 22 listopada 2007, 10:14 oj... chyba zostalem niepoatrznie zrozumiany... Chodzilo mi raczejo to,.że jak facet nie ma na cos ochoty to nie zmusicie go do tego i nie mam tu na mysli bynajmniej obowiaków domowych a sprawy takie bardziej hmmm...górnolotne... a'la wyjscie na zakupy (ktore wiekszosci wam wydaje sie fajnym zajeciem i na slie probujecie go w to wciagnac) czy jak juz wwspomnialem romantyczna kolacja... to jest mniej wiecej cos takiego jakby Was probowac zaciagnac do garazu i np kazac przygladac sie jak facet dlubie w samochodzie.... nie wiem czy podalem dobry przyklad ale staralem sie sytuacje jak najdokladniej odzwierciedlic... Anuleczka28 Liczba postów: 26 22 listopada 2007, 10:19 Witam kiedy wychodziąłm za mąż w wieku 17 lat było wspanile, kiedy urodziłąm 2 dzieci i przybyło mi sie 16 kilogramów i tak było wspaniale ,pewnie u Ciebie tez niestety po kilku latach coś się zmieniało...przestał mnie przytulać i mówić miłe słowa ....ale znalazłam na to sposób zaczełam bardziej o siebie dbać,a pozatym sprawiać że inni faceci zaczeli sie za mn oglądać nawet nie wiesz jak to poskutkowało odrazu zaczoł inaczej patrzeć na mnie i cząściej mówić mi kocham ale przedewszystkim pamiętaj żebyś dla niego była zawsze kochanka a nie tylko żona i matka a będziesz słyszeć więcej słów kocham...pozdrawiam Dołączył: 2007-11-18 Miasto: Liczba postów: 1065 22 listopada 2007, 13:13 Chodzilo mi raczejo to,.że jak facet nie ma na cos ochoty to nie zmusicie go do tego i nie mam tu na mysli bynajmniej obowiaków domowych a sprawy takie bardziej hmmm... rozumiem. o ile cialo mozna zmusic, zeby pozmywac naczynia o tyle nie jest latwo zdobyc sie na tworzenie wierszy o pieknej zoneczce, jesli akurat nie ma sie na to weny ( nawet jesli oczywsicie sie ja uwaza za piekna) Anuleczka, masz sporo racji. moj jak widzi, ze sie komus podobam nie potrafi rak przy sobie trzymac a zwlaszcza lubi mowic "stary, ona jest zajeta" i taki caly dumny ja w jego oczach pieknieje. czyli dbac o sibie i jeszcze raz dbac dla siebie i dla zwiazku:)))
Wiedz, że uczciwe porozumiewanie się ze sobą będzie prawdopodobnie pierwszym krokiem do przywrócenia relacji których oczekujesz. Sprawdź też: Jak wrócić do byłej dziewczyny po roku. Nim jednak zaczniesz rozmawiać – przemyśl co chcesz powiedzieć, co chcesz zrobić z waszym związkiem i jak chcesz dalej żyć.
Kobiety, w przeciwieństwie do mężczyzn, posiadają silną intuicję, dzięki której są w stanie wyczuć, kiedy ich partner spotyka się z drugą kobietą. Mężczyźni mają trudniej. Nie posiadają rozbudowanej intuicji, stąd znacznie więcej czasu zajmuje im zorientowanie się, że partnerka być może nie jest wierna. Mężczyźni wolą słuchać rozumu niż głosu serca i przeczuć. Potrzebują twardych dowodów, zanim przyjmą coś za pewnik. Jeśli trafiłeś na ten artykuł, prawdopodobnie już zacząłes podejrzewać, że twoja partnerka może nie dochowywać ci wierności. Zanim podejmiesz jakiekolwiek działania, dobrze jest utwierdzić się w przekonaniu, że nic ci się nie wydaje i faktycznie coś niedobrego dzieje się w twoim związku. Pomoże ci w tym lista zachowań typowych dla kobiety, która zdradza partnera. Przeczytaj też: dlaczego zdradzamy? Zdrada kobiety – 10 dowodów Obojętnieje Kobieta ma to do siebie, że kiedy jest zaangażowana w związek, bardzo przejmuje się zachowaniem swojego partnera oraz tym, jak on traktuje ją i relację, którą z nią tworzy. Potrafi obrazić się, ponieważ zapomniałeś o jakiejś drobnej rocznicy, nie zadzwoniłeś wieczorem, czy wolałeś spędzić sobotę z kolegami, zamiast z nią. Jeśli przestała wymagać od ciebie uwagi, nie robi ci wyrzutów o niedostateczny kontakt czy zaangażowanie, masz powód do zmartwienia. Jej uwagę zajmuje ktoś inny. Bardziej dba o siebie Kiedy zaczynaliście się spotykać, twoja partnerka na każde spotkanie szykowała się wyjątkowo starannie, tak, aby swoim widokiem zaprzeć ci dech w piersiach. Jednak z biegiem czasu, kiedy wasz związek okrzepł, partnerka, a może nawet już i żona, przestała aż tak bardzo się starać, aby pięknie dla ciebie wyglądać. Jest to całkowicie normalne, nie powinno cię martwić. Jeśli jednak ona znów zaczyna przywiązywać dużą uwagę do tego, jak się prezentuje, do każdego wyjścia szykuje się dłużej, niż na spotkanie z tobą, być może próbuje zachwycić tym, jak wygląda, nowego mężczyznę. Inwestuje w nową bieliznę, seksowniej się ubiera Kiedy kobieta poznaje kogoś nowego, często zaopatruje się w nową, seksowną bieliznę. Dzięki temu czuje się seksowniejsza, co przekłada się na to, że łatwiej jest jej uwodzić tego drugiego. Pomocne w tym mogą okazać się również nowe perfumy. Jeśli więcej ich zużywa, być może próbuje w ten sposób ukryć jego zapach, który został na jej skórze. Zauważyłeś, że zmieniła sposób malowania się? Nakłada albo więcej, albo mniej makijażu? To również może być spowodowane preferencjami kochanka. Przestaje planować Większość kobiet ma to do siebie, że lubi robić plany na przyszłość. Do tego zadania często próbuje zaangażować również partnera, gdyż lubi czuć, że i on widzi potencjał i przyszłość związku. Jeśli przestaje robić plany, a dodatkowo, kiedy ty zaczynasz w pewnym momencie o nie pytać, ona próbuje ucinać temat, może świadczyć to o tym, że w jej wizji przyszłości nie ma już dla ciebie ważnego miejsca. Nie interesuje jej seks W każdym zdrowym związku para buduje intymność i bliskość poprzez uprawianie seksu. Jeśli twoja partnerka zaczęła unikać zbliżeń, może świadczyć to o tym, że zaspokojenie oraz spełnienie daje jej ktoś inny. Jest wyjątkowo zajęta Kobieta, która jest zaangażowana w relację, zawsze będzie chętna, aby jak najwięcej czasu spędzać z mężczyzną, na którym jej zależy. Jeśli przestała mieć dla ciebie czas, powinieneś uważniej przyjrzeć się jej zachowaniu. Wychodź z inicjatywą i obserwuj jej reakcję. Nie chodzi tu tylko o spontaniczne zaproponowanie wyjścia na spacer, obiad, czy wspólne oglądanie filmów, od których zawsze może wymigać się napiętym grafikiem. Jeśli chcesz ją naprawdę sprawdzić, zaproponuj coś na dzień i porę, kiedy wiesz, że jest wtedy wolna i nie ma planów. Jeśli i wówczas będzie się wykręcać od spotkania z tobą, być może swój wolny czas ma już zarezerwowany dla innego mężczyzny. Bardziej niż przedtem dba o swoją prywatność Czy twoja partnerka zaczęła nagle bardziej uważać na to, aby jej telefon nie wpadł w twoje ręce? Być może wyciszyła dzwonek i znacznie częściej niż kiedyś zdarza jej się odrzucać rozmowy, gdy jesteś w pobliżu? Czy cieszy się z wiadomości sms, ale nie chce podzielić się z tobą ich treścią lub informacją o ich nadawcy? Czy wysyła smsy znacznie częściej, niż przedtem? Czy wprowadziła do swojego telefonu hasło, dzięki czemu tylko ona może do niego zajrzeć? A może odkryłeś, że ma inny telefon, o którym ci wcześniej nie powiedziała? Może go używać do kontaktów z tym drugim mężczyzną. Kiedy kobieta nagle zaczyna naciskać na konieczność zachowania prywatności, jest to znak, że stara się ukryć przed tobą coś istotnego. Unika pytań, szuka zaczepek Kobieta, która zdradza, nie lubi pytań (o jej plany, o jej wolny czas, o nowy numer telefonu, o odrzucane rozmowy, itp.), gdyż musi wówczas szybko wymyśleć jakieś kłamstwo, którym przykryje prawdę. Dlatego kiedy padają pytania, albo szybko zmienia temat, albo odmawia odpowiedzi, albo zaczyna cię atakować. Szukanie powodów do kłótni może być również jednym z jej sposobów na to, aby udowodnić ci później, że ten związek już od jakiegoś czasu nie był zdrowy. Zaczyna unikać spotkań z twoją rodziną i przyjaciółmi, mówi „ty i ja”, zamiast „my” Kiedy kobieta zdradza, najczęściej odcina się od rodziny i przyjaciół swojego partnera. Spowodowane jest to poczuciem winy, jak również obawą, że ktoś z bliskich może zauważyć zmianę, jaka w niej zaszła. Dodatkowo, przestaje się dzielić z tobą informacjami ze swojego życia, nie mówi ci, co czuje, nie opowiada o tym, co jest dla niej ważne. W rozmowach, czy to z tobą, czy z rodziną i przyjaciółmi, nie chce używać sformułowania „my”, zamiast tego mówi o was „ty i ja” lub „on i ja”. Jest to jasny znak, że już nie odgrywasz w jej życiu istotnej roli. Ma nowych przyjaciół, których ty nie znasz Jeśli twoja partnerka nagle znajduje nowych przyjaciół, którym zaczyna poświęcać dużo swojego czasu, ale których nie chce ci przedstawić, masz powód do obaw. Spójrz jej w oczy Kiedy jesteście na zewnątrz, czy to w kawiarni, restuaracji, czy na spacerze w parku, czy odnosisz wrażenie, że skanuje otoczenie, sprawdza, kto jest wokół was? Jednocześnie nie przywiązuje specjalnej uwagi do ciebie? Nawet jeśli jej kochanek wie, że ona ciągle z tobą jest, twoja partnerka zawsze w sytuacjach, kiedy wychodzicie między ludzi, będzie czujnie obserwować otoczenie. Dzięki temu szybciej wyłapie w tłumie tę drugą osobę, zwiększy tym samym swoje szanse na przemyślaną, szybką reakcję (np. propozycję, aby przenieść się w inne miejsce), kiedy on pojawi się w pobliżu. Kiedy siedzicie naprzeciwko siebie, zwróć uwagę na to, czy ona patrzy ci w oczy. Jeśli ucieka wzrokiem gdzieś w bok, a na pytanie, czy cię kocha, odpowiada, że tak, ale nie patrzy przy tym na ciebie, możesz zacząć się martwić. We wszystkich powyższych punktach zostały opisane zachowania typowe dla kobiet, które zdradzają, bądź przymierzają się do zdrady. Jednak jeśli ona twierdzi, że jest ci wierna, a wspomniane zachowania mają miejsce w waszym związku, jest to znak, iż między wami nie dzieje się dobrze. Zapytaj się, czego jej brakuje, jak mozesz sprawić, aby była szczęśliwa. Przeczytaj też: oznaki kryzysu w związku! Jeśli większość z wymienionych zachowań zaobserwowałeś u swojej partnerki, szczerze z nią porozmawiaj. Zapytaj, czy kogoś ma. Ona mnie zdradza W momencie, kiedy twoja partnerka przyznała się do zdrady, nie działaj pod wpływem chwili! Jeżeli ona żałuje i chce być z tobą, odczekaj chwilę i gdy opadną emocje, zastanów się, czy mimo tego, co się wydarzyło, dalej chcesz z nią być. Jeśli obojgu dalej wam na sobie zależy, ten związek będzie można uratować. W sytuacji, kiedy ona przyzna się do zdrady i zakomunikuje ci, że odchodzi, możesz albo spróbować o nią zawalczyć (jeżeli jesteś pewien, że wybaczysz jej to, co ci zrobiła), albo pozwolić jej odejść. Jakkolwiek nie potoczą się losy waszego związku, będziesz cierpieć. Pamiętaj jednak, że czas naprawdę leczy wszystkie rany, a złamane serce się zrośnie! Nie zapominaj również, że na świecie żyją kobiety, dla których zdrada jest nie do przyjęcia, nie mogłyby skrzywdzić w ten sposób swojego ukochanego. Na taką kobietę zasługujesz. Źródła 15 Signs That She Is Cheating O autorze: Kasia Hirt Zobacz więcej artykułów autorstwa Kasia Hirt
Wniosek z tego, że kobiety częściej bywają w małżeństwie samotne i nieszczęśliwe. Tak. Tym bardziej że częściej niż u mężczyzn ich życie sprowadza się tylko do sfery domowej. A najlepiej mieć w życiu kilka filarów, na których możemy się oprzeć – dom, pracę, przyjaciół, pasję i tak dalej. Mówiąc obrazowo: jak coś
„Bycie romantycznym” wydaje się być prostym zadaniem, ale tak naprawdę łatwiej powiedzieć, niż zrobić. Jeśli, podobnie jak Michał, chcesz sprawić, by dziewczyna była w tobą szczęśliwa, to jednak warto się postarać. Z naszymi podpowiedziami pójdzie ci o wiele łatwiej. A zatem – oto kilka drobiazgów, dzięki którym twoja dziewczyna pokocha cię jeszcze bardziej! Dawaj jej drobne prezenty. Nie muszą być to pierścionki z brylantami – spokojnie! J. Możesz być pewien, że twoja dziewczyna będzie wniebowzięta, jeśli po prostu raz na jakiś czas zerwiesz kwiatek, rosnący na drodze do jej domu. Podaj jej go ze słowami – „skojarzył mi się z tobą, bo jest taki śliczny i delikatny”. Czasem daj jej coś słodkiego albo coś, co lubi. Drobiazgi, drobiazgi i jeszcze raz – drobiazgi. Bądź gentelmanem. Nawet, jeśli twoja dziewczyna ciągle podkreśla, że jest feministką, a poza tym to świetnie radzi sobie ze wszystkim sama – niech nie powstrzyma cię to od bycia gentelmanem. Ofiaruj jej kurtkę, gdy jest jej zimno, przytrzymaj dla niej otwarte drzwi, odsuń krzesło. Nawet, jeśli zdumiona zacznie się śmiać, to będzie to przyjemne zdumienie J. Wykonuj czułe gesty. To prawdziwe wisienki na torcie miłości, coś, co będzie wspominała przez lata i przez co będzie najlepszy z najlepszych. Dotykaj ją czule. Odsuwaj kosmyki jej włosów, całuj w czoło, głaszcz po ramionach, baw się jej dłońmi. Dla ciebie to pewnie nic nie znaczące, małe rzeczy, ale dla niej to niezwykle ważne. Zostawiaj jej liściki. Ok, wiemy, że żyjemy w XXI wieku, w dodatku w czasach przeładowanych elektroniką. Ale uwierz – żadna kobieta nie zareaguje na smsa tak, jak na małą, karteczkę z odręcznie napisanym: „Kocham Cię, miłego dnia”. Zostawiaj jej takie małe karteczki w plecaku, podaj ukradkiem na przerwie, wsuń do kieszeni spodni. Będzie zachwycona. Zauważaj jej różne samopoczucia. Pytaj ją czasem, jak się czuje. Jak jej minął dzień. I kiedy widzisz, że coś jest nie tak, mówi: „Jestem zmęczona, bo…”, to nie mów: „Jutro będzie lepiej”, tylko zaproponuj mały masaż. Albo powiedz: „To zapraszam cię na lody dla poprawy humoru”. To ma wielkie znaczenie! Zaskakuj ją. Jak? Oczywiście raczej nie chodzi o to, żebyś skradał się za nią w ciemny wieczór . Ale możesz czekać na nią już pod domem, gdy ma wyjść do szkoły. Powiedz do tego np. „Pomyślałem, że zrobię ci niespodziankę, nie mogłem się ciebie doczekać”. Pisz smsy, utwórz wasz własny zwyczaj. Możesz np. zawsze pisać jej smsy na dobranoc – zawsze! Niech będzie to coś tylko waszego, oczywistość, że bez „kocham Cię, śpij dobrze” nie idzie się spać. Często pisz pierwszy! Zabieraj ją w nieznane miejsca. Spontaniczność to ważna część romantyczności. Bądź spontaniczny zatem i np. zabieraj ją w ciekawe miejsca, których ona nie zna. Nie muszą być to jakieś wyjątkowe wypady – nawet zwykła polana za lasem, której nigdy nie widziała, będzie czymś nowym. Zaskakuj ją zdjęciami. Możesz na przykład pożyczyć od kogoś trochę lepszy aparat i zrobić jej prawdziwą sesję w plenerze. Nie musisz być super fotografem – twoja dziewczyna jest na pewno tak ładna, że w słońcu pierwszych dni wiosny będzie prezentowała się cudownie. A jakie to będzie dla niej miłe! Mój jej ciekawe komplementy. Pamiętaj, aby codziennie powiedzieć jej coś miłego. Niech nie są to banały typu „pięknie wyglądasz”. Powiedz lepiej: „Masz piękne pismo, wiesz?”, „Do twarzy ci w niebieskim”, „Jakoś inaczej dziś wyglądasz, uśmiechasz się w taki promienny sposób”. Koleżanki będą jej ciebie zazdrościć! Dzień na kocu. Gdy pogoda zrobi się naprawdę piękna, skorzystaj z jej uroków i zabierz do parku na cały dzień. Potrzebny ci tylko koc, coś do przekąszenia i dobry humor. Pamiętaj o datach. Miesięcznice, rocznice, imieniny – pamiętaj o takich dniach. Dobra pamięć plus wszystko to, o czym pisaliśmy powyżej… i twoja dziewczyna na pewno będzie cię pilnowała, jak największego skarbu. A to przecież naprawdę drobnostki, prawda?
Witam.Mam poważny problem nie daję już rady sobie sam z tym,żona zakochała się w swojej miłości sprzed 20 lat.Jesteśmy z sobą 18 lat,mamy wspaniałą 6 letnią córkę która zaczęła
często w poradnictwie słyszy się, że żony mówią, że nie czują się kochane przez swoich mężów. Ale wierzcie lub nie, mężowie też mogą czuć się niekochani przez swoje żony. Chociaż może to zająć trochę czasu, kiedy doradzam mężczyźnie, aby w końcu przyznał się, ” moja żona mnie nie kocha.” nic dziwnego, o wiele częściej kobiety wyrażają niezadowolenie z Związku niż mężczyźni., Z mojego doświadczenia w doradzaniu mężczyznom, odkryłem, że wielu facetów przejdzie lata i lata czując, że ich żona już ich nie kocha, ale nigdy nic o tym nie mów. nigdy nie powiedzą słowa „Moja żona mnie nie kocha” sobie ani nikomu innemu, ale mimo to czują to. W rezultacie mężczyźni rekompensują utratę miłości od swoich żon, szukając komfortu gdzie indziej-oszustwa, gry wideo, porno, alkohol, przepracowanie itp., Dlaczego Twoja żona przestała cię kochać zanim będziesz mógł naprawdę pracować nad tym, aby Twoja żona znów cię kochała, musisz dowiedzieć się, dlaczego przestała. Nie możesz rozwiązać problemu, jeśli nie wiesz, co spowodowało problem. będzie to wymagało dogłębnej refleksji nad własnym zachowaniem w twoim związku. Ponieważ kobiety są zazwyczaj dużo bardziej komunikatywne w odniesieniu do swoich uczuć niż mężczyźni, istnieje spora szansa, że powiedziała ci, co poszło nie tak i dlaczego jest nieszczęśliwa. Pytanie brzmi, czy słuchałeś?, uczucie niesłychane, niedoceniane i niekochane to wielkie powody niezadowolenia w małżeństwie. Mężczyźni są często winni spowodowania, że ich żony czują się w ten sposób, ponieważ większość mężczyzn jest słaba komunikator, zwłaszcza jeśli chodzi o uczucia. Jeśli to prawda w Twoim przypadku, musisz to naprawić. małżeństwo nie może się rozwijać i być zdrowe bez dobrej komunikacji. Pracowałem z wieloma mężczyznami, którzy mówią „kocham cię” swoim żonom od czasu do czasu, ale prawie całkowicie zaniedbują pokazywanie jej. W końcu, jeśli jej powiesz, to powinno wystarczyć, prawda? Źle., ważne jest, aby wszyscy czuli się kochani i trudno jest czuć się w ten sposób, jeśli nie powiedziano ci i nie pokazano Cię regularnie. więc jeśli uważasz, że twoja żona już cię nie kocha, zadaj sobie te pytania. czy naprawdę ją kochasz? mówisz jej regularnie? jak jej pokazać, że ją kochasz? słuchasz jej? pytałeś ją, czy jest szczęśliwa? odpowiedzi na te pytania mogą pomóc ci dowiedzieć się, od czego zacząć, jeśli chodzi o przywrócenie miłości do twojego małżeństwa., jak sprawić, by żona znów cię kochała brak miłości ze strony partnera Zwykle się nie zdarza. Miłość zazwyczaj powoli zanika z czasem. Tak więc, aby ponownie uruchomić wymaga tego samego podejścia-powolnego, metodycznego i cierpliwego. Aby rozpocząć proces oto 7 rzeczy, które mężczyźni mogą zrobić, aby zacząć ich żony kochać je ponownie: bezwarunkowa akceptacja. Zaakceptuj ją bezwarunkowo. Zacznij od porzucenia postawy „ona musi zrobić ____ dla mnie pierwszy” – jeśli masz jeden ( i większość mężczyzn ma)., Jestem pewien, że jest zawiedziona i prawdopodobnie zraniła Cię na wiele sposobów, ale jeśli chcesz, żeby zaczęła cię traktować lepiej, to Ty będziesz tym, który zacznie. Wiem, że pewnie myślisz: „dlaczego ja? Dlaczego nie jej pierwsza?”Cóż, słyszałeś powiedzenie: „Bądź mężczyzną”, prawda? Ok, Powiedz to sobie i bierz się do roboty. kocham ją. Spraw, by czuła się pożądana, ważna, wyjątkowa. Rób rzeczy, które sprawiają, że czuje, że jest tym, z kim chcesz być … zamiast telefonu, kumpli z softballu, ESPN lub piwa. Co robiłeś, gdy zabiegałeś o nią, żeby czuła się pożądana i kochana?, Spróbuj jeszcze raz. Twoja żona może cię nie kochać, bo czuje, że jej nie kochasz. Większość kobiet chce usłyszeć, że ich partner uważa je za atrakcyjne. Bądź na poszukiwania rzeczy komplement o jej wygląd, strój, dom, praca, jak ona jest jako matka dla dzieci, lub cokolwiek innego jest naprawdę ważne dla niej. dotyk bez seksu. Oto mały sekret. faceci mają więcej i lepszy seks, kiedy nie naciskają na to cały czas., Kobiety chcą cieszyć się naszą fizyczną obecnością bez naszego oczekiwania lub konieczności zawsze prowadzić do seksu. Jeśli tak się stanie, świetnie, ale nie zawsze naciskaj na to. Spróbuj przytulać, dotykać i całować ją bez pragnienia seksu. Możesz być naprawdę zaskoczony tym, co otrzymasz w zamian. Porozmawiaj z nią. Jedną z najczęstszych skarg, jakie słyszę od kobiet w poradni małżeńskiej, jest to, że ich mężowie nie rozmawiają z nimi. Czasami oznacza to, że w ogóle nie rozmawia z nimi, ale często jest tak, że nigdy nie dzieli się z nią swoimi myślami i uczuciami., Kobiety chcą wiedzieć, co dzieje się w ich mężczyzna, więc wciśnij się, aby otworzyć się i podzielić się tym, co dzieje się w środku z żoną. Dobrym miejscem na początek byłoby powiedzenie jej, że czujesz, że cię nie kocha, a potem spytanie, jak się czuje. Bądź szczery. Facet mówił mi wczoraj w poradni, że boi się być szczery ze swoją żoną. Było wiele bolesnych powodów, dla których stał się przestraszony i przestał być szczery z nią o tym, jak się czuje. Jednak te doświadczenia nie zmieniły faktu, że jego małżeństwo cierpi, ponieważ nie jest z nią szczery., Faceci mogą łatwo omijać prawdę. Nie rób tego. Bądź z nią szczery. Żony ciągle mi mówią, że chcą usłyszeć prawdę, nawet jeśli to bolesne. bądź konsekwentny. Konsekwentne robienie rzeczy jest jedną z najtrudniejszych rzeczy dla nas wszystkich. Sprawianie, by Twoja żona znów cię kochała, to nic takiego. Wymaga ciągłego wysiłku. To może być trudne dla wielu facetów, aby pozostać konsekwentnym w dziale kochający nasz partner. Ale nasze Nie kochanie naszych żon konsekwentnie jest zwykle jednym z kluczowych powodów, dla których ona już nas nie kocha., od 90 dni Wyzywam żony, które nie czują się kochane, aby wypróbowały swoją listę propozycji, więc stawiam to samo wyzwanie także mężczyznom. Mamy wielki wpływ na to, co czują do nas nasze żony. Więc jeśli jesteś jednym z wielu facetów, którzy czują „moja żona mnie nie kocha”, wybierz kilka rzeczy z tej listy i zacznij już dziś, zaczynając to zmieniać. Uwaga redaktora: ten post został pierwotnie opublikowany 22 listopada 2014 i został zaktualizowany o nowe informacje pod kątem dokładności i kompleksowości. szukasz więcej?, Sprawdź te artykuły co robić, gdy to Ty Wypadłaś z miłości co robić, gdy twój mąż mówi ci, że już cię nie kocha Jak pokazać kobiecie, że naprawdę ją kochasz Uzyskaj więcej pomocy, Gdy miłość zniknie Żona oczekuje, że ją dostrzeżesz, że swym bystrym wzrokiem będziesz zauważał jej poświęcenie, potrzeby, wysiłki. Bo dla kogóż ona w końcu te wygibańce w kuchni i przed lustrem robi, po co wstaje o świcie kanapki szykuje, a w między czasie dzieci ogarnia i siebie, żeby ludzi nie przestraszyć (w tym ciebie). Odpowiedzi mój jej że jest piękna, i wgl praw jej kompletywny, pokazuj ze ci zależy czyli np. kup jej raz na jakiś czas np. różę no i mów że ją kochasz :) tak sie nie da, może dawaj jej prezenty z napisem dla naj dziewczyny na świecie xp Zapytaj czy czegos jej brakuje. Albo zabierz gdzies gdzie jeszcze nie byla badz cos kup. Chyba ze juz nawet to jej niie wystarczy. A jak cie kocha to powinienies wystarczyc jej ty. Maja098 odpowiedział(a) o 11:24 Po prostu stawaj dla niej na jak Ci Bobik144 odpowiedział(a) o 00:23 Em no to wiesz niemusisz jej kuypowac prezentow ani innych zeczy !Poprostu pokaz jej ze ci na niej zaezy i tyle !A jesli cie kocha to ty jej wystarczysz !;) Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub

Osobistym dramatem kobiety jest sytuacja, w której dowiaduje się ona o długach męża. Choć z pozoru historie, w których to nagle żona odkrywa, że mężczyzna jej życia ukrywał przed nią gorzką tajemnicę, wydają się być scenariuszem odcinków brazylijskiej telenoweli, to jednak w prawdziwym życiu zdarzyło się to w niejednym małżeństwie.

Na przestrzeni lat, odkąd pomagamy rodzinom przezwyciężać kryzysy w związkach, obserwujemy rosnącą ilość mężczyzn, którzy zgłaszają się do nas po pomoc po zdradzie żony. Niezależnie od tego czy jest to zdrada emocjonalna (szczegółowo omawiamy ten problem zdrady emocjonalnej w tym artykule) czy fizyczna jest ona ciosem dla mężczyzny. Po tym jak stwierdzi – “żona mnie zdradza” – pojawiają się pytania. Czy powinienem o nią walczyć? Czy powinienem być zazdrosny, gdy wciąż utrzymuje kontakt z kochankiem? Aż w końcu – jak znów zaufać? W tym artykule znajdziesz odpowiedź na swoje pytania. Dowiesz się czy jest sens odbudowywać Wasz związek po zdradzie i jak to zrobić. Dla lepszego zilustrowania tego zagadnienia posłużę się dwoma historiami. Wysłali je do nas dwaj mężczyźni, którzy odkryli, że żona ich zdradziła. Przeżywamy poważny kryzys w małżeństwie. W związku jesteśmy od 15 lat. Mamy dwoje dzieci. Żona wcześniej wielokrotnie sygnalizowała mi, że oczekuje więcej niż jej daję. Potrzebowała wsparcia, rozmowy, pocieszenia, komplementów. Po jej wybuchach „naprawiałem się”, ale na krótko. Absorbowała mnie praca, zapominałem by ją przytulić, powiedzieć, że ją kocham, podziwiam. Myślałem, że widzi, że ją kocham i wspieram. Zabiła nas rutyna i nic z tym nie robiliśmy. Ostatni rok był najgorszy, mało rozmawialiśmy, ona już nie wybuchała i nie mówiła, że nie daję jej tego, czego potrzebuje. Nie kochaliśmy się przez ten czas. Ją pochłonęła praca na wiele etatów. Wydawało mi się, że jest szczęśliwa, więc nie dociekałem jak się czuje. Przeszkadzało mi, że przestała angażować się w zajmowanie się domem i dziećmi. Odpuściła wszystko. Chciała być coraz bardziej niezależna ode mnie. Założyła drugie konto bankowe. Ja w pracy zacząłem coraz bardziej zbliżać się do innej kobiety i zdradziłem żonę. Zauważyłem, że żony coraz częściej nie ma, wracała później. Długo nie dopuszczałem tej myśli, ale w końcu dowiedziałem się, że zdradza mnie od roku. Powiedziałem jej, że wiem i przyznałem się jej, że ją zdradziłem. Zerwałem całkowicie kontakty z kobietą, z którą ją zdradziłem. Żona bardzo cierpiała, krzyczała, płakała, nie mogła zrozumieć dlaczego to zrobiłem, zwłaszcza, że ta kobieta jest starsza ode mnie o 10 lat. Spotkała się z tą kobietą i rozmawiała. Na początku ta kobieta nie chciała się przyznać, ale w końcu to potwierdziła. Natomiast moja żona nie chciała się przyznać do zdrady. Powiedziała, że ten mężczyzna jest jej największym przyjacielem (pracują razem), bardzo jej pomógł, gdy była załamana moją obojętnością, ale że to tylko przyjaźń, nie pozwolili sobie na więcej. Zaufałem jej i wybaczyłem, zaakceptowałem jej przyjaźń, chociaż w głębi podejrzewałem, że łączy ich coś więcej. Żona zaprzeczała, że się z nim dalej spotyka, twierdziła, że są przyjaciółmi i spotykają się jedynie w pracy. Po tych wzajemnych wyznaniach i obietnicach kochaliśmy się wielokrotnie, namiętniej niż wcześniej. Ja się zmieniłem, może nawet przesadzam w swojej czułości. Ten nasz nowy okres trwa już 4 miesiące. Wiem, że w tym czasie spotykała się z nim wielokrotnie po pracy. Gdy jej o tym mówiłem denerwowała się mówiąc, że ją dręczę i wymyślam wszystko z zazdrości. Niedawno dowiedziałem się z jej telefonu, że kontaktuje się z nim, mówiąc, że go kocha i uprawiają seks. Na razie nie chcę jej o tym mówić, bo wiem, że może to oznaczać koniec. Proponowałem jej, że odejdę bo boję się, że będę zazdrosny i się znienawidzimy. Powiedziała, że tego nie chce. Obawiam się, że chce być dalej ze mną przez dzieci, dom, rodzinę, znajomych, ale już nie przeze mnie. Nie wiem jak mam się zachować i co dalej robić. Kocham ją i nie chcę jej stracić. Andrzej Panie Andrzeju, problem, który Pan opisuje niestety nie należy do rzadkości. W minionym roku do Sensity kilkakrotnie w ciągu każdego tygodnia przychodziła nowa para, która znalazła się w bardzo podobnej sytuacji. Do zdrad małżeńskich dochodzi coraz częściej, ponieważ coraz mniej ludzi nadąża za szaleńczym tempem życia, które nieświadomie, sami sobie narzucają. W pogoni za lepszym bytem lub innymi często nadmiarowo ambitnymi wyzwaniami, mamy tendencję do poświęcania siebie i bliskich. W imię osiągania celów finansowych, które wydają nam się wspólne i ważne dla całej rodziny, odkładamy radość życia na później. Jednak, jak wielu już zdążyło tego doświadczyć, jest to prosta droga do wypalenia i cierpienia całej rodziny. Mężczyzna musi walczyć “Proponowałem jej, że odejdę, bo boję się, że będę zazdrosny i się znienawidzimy”. To zabrzmiało, jakby chciał Pan “wziąć żonę na litość”. W moim odczuciu taka strategia to równia pochyła w dół. Panie Andrzeju, najgorsze, co może zrobić mężczyzna, to poddać się. Pisałam o tym kiedyś w artykule pod przewrotnym tytułem “Jak poradzić sobie z rozstaniem”. Nie mogę Pana zapewnić, że wygra Pan tę bitwę. Ale może mieć Pan pewność, że jeśli nie podejmie Pan wyzwania, to przegra Pan już w przedbiegach i to po trzykroć: we własnych oczach, w oczach żony, w oczach dzieci! Z Pana opisu wynika, że żona odsunęła się od Pana emocjonalnie. Powodem zdrad ze strony kobiet nadal rzadko jest tylko pociąg seksualny. W zdecydowanej większości wypadków żony zdradzają swoich mężów, bo nie czują się przy nich ważne, rozumiane, atrakcyjne, bezpieczne (poczucie bezpieczeństwa wiąże się nie tylko z przekonaniem o wierności i lojalności męża, ale również z jego decyzyjnością, konsekwencją, odwagą i stanowczością, czyli głównymi atrybutami męskości). Te braki najczęściej zaspokaja kolega z pracy, tak jak to stało się w Państwa przypadku. Trzeba spróbować to naprawić, nauczyć się, jak zaspokoić potrzeby żony, żeby kolega z pracy przestał być potrzebny. W zrozumieniu wzajemnych potrzeb i oczekiwań nieocenioną pomocą może okazać się wspólna wizyta u terapeuty par. Żona mnie zdradziła i nadal utrzymuje kontakt z kochankiem. Czy mam prawo być zazdrosny? Podobny problem porusza pan Łukasz Z moją żoną jesteśmy w małżeństwie bardzo krótko, w zasadzie dopiero co wzięliśmy ślub. Jakiś czas temu, jak byliśmy narzeczeństwem moja żona zdradzała mnie przez trzy miesiące ze swoim kolegą z pracy. Sytuacja wyglądała tak, że moja żona pracowała sezonowo i mieszkając w miejscu pracy tam poznała tego faceta. Już w trakcie tego okresu domyślałem się, że coś jest nie tak. Ale ona wiecznie zaprzeczała i zapewniała mnie, że nikogo nie ma. Nie zgadzała się, żebym Ją odwiedzał i spędzał u Niej noce. Tłumaczyła to tym, że nie może przyjmować gości w pokoju, w którym spała. Poznałem tego faceta i oboje mnie zapewniali, że nic ich nie łączy. Dodam tylko, że dochodziły do mnie sygnały, że coś jest na rzeczy, że spędzają ze sobą mnóstwo czasu po pracy. Pewnego dnia, jak już mieszkaliśmy razem, przejrzałem jej telefon. W ten sposób dowiedziałem się, że mnie oszukiwali. Na początku przepraszała mnie za to i twierdziła, że to tylko przygoda. Po jakimś miesiącu okazało się, że ona go kocha. Jednakże postanowiła wrócić do mnie i spróbować żyć ze mną i odbudować uczucie do mnie. Już po tym wszystkim wzięliśmy planowany wcześniej ślub. Problem jest w tym, że ona dalej utrzymuje z nim kontakt. Twierdzi, że to tylko znajomość, że nic ich już nie łączy, ale ja Jej nie potrafię zaufać po tym wszystkim. Dlatego też usuwa wszystkie wiadomości od niego, ukrywa przede mną telefon. Ostatnio bardzo naciska, że chce, żeby on nas odwiedził. Tak uporczywie przy tym ustaje, że grozi mi nawet, że odejdzie. Zgodziłem się na to, ale tylko pod warunkiem, że wezmę na ten okres wolne z pracy żeby nie byli sami. Gdy jej to powiedziałem obraziła się, że Jej nie ufam i że moja zazdrość jest chora. Myślicie, że mam prawo być zazdrosny, że mam prawo się nie zgodzić? Co mam zrobić? Pozwolić Jej zostać z nim sam na sam? Opisana przez Pana sytuacja rodzi wiele niepewności co do Państwa relacji. Jeszcze przed ślubem budowanie związku i wzajemnych więzi było oparte na kłamstwie, zdradzie i tym samym braku zaufania i stabilności. Mimo tego, że byli Państwo tego świadomi, zdecydowali się Państwo na ślub i wspólne życie, które zakłada zaufanie do drugiej osoby, życie w prawdzie, szczerości i wierności. Z tego, co Pan napisał wnioskuję, że żadne z Państwa nie podjęło tego zobowiązania (Pana żona utrzymując nadal pozamałżeńskie relacje z byłym/obecnym kochankiem, Pan – sprawdzając prywatną pocztę żony i nie ufając jej zapewnieniom). Okoliczności poprzedzające ślub jak i późniejszy rozwój Państwa relacji może wskazywać na zniekształcone wzorce relacji zarówno u Pana jak i żony. Warto przyjrzeć się schematom, w których Państwo funkcjonujecie, bo w przeciwnym wypadku, będziecie Państwo narażeni na kręcenie się w błędnym kole. Warunkiem koniecznym do rozpoczęcia odbudowy Państwa relacji, jest odcięcie kontaktu z osobami, które mogą tej odbudowie przeszkodzić, w tym wypadku taką osobą wydaje się kochanek – kolega z pracy. Aby móc zaangażować się w pracę nad ratowaniem związku, trzeba mieć możliwość skupienia uwagi na tym związku. Jeśli nasze emocje zaangażowane są w relację z inną osobą, ratowanie małżeństwa będzie bardzo trudne, o ile w ogóle możliwe. Dzieje się tak dlatego, że jeśli emocjonalnie czujemy bliskość z inną osobą, niż współmałżonkiem, jakiekolwiek próby zbliżenia ze strony współmałżonka najczęściej odbierane są jako zagrożenie przed którym uruchamiają się reakcje obronne. Dlatego próba zbliżenia może wywołać efekt odwrotny. Wygląda na to, że sytuacja rozwinęła się u Państwa na tyle daleko, że niezbędna będzie pomoc specjalisty, w tym wypadku terapeuty małżeńskiego. I to jak najszybciej! Pozdrawiam i życzę wytrwałości. Nasz komplety przewodnik po zdradzie w związku Ten artykuł jest częścią cyklu publikacji na temat zdrady w małżeństwie. Z satysfakcją musimy stwierdzić, że jest on najobszerniejszym zbiorem informacji dotyczących zdrady w Polsce. Dlatego z pewnością zainteresują Cię także: Wszystko, co musisz wiedzieć o zdradzie w związku – kompletny przewodnik Jakie są konsekwencje i skutki zdrady małżeńskiej? Zdrada przez internet, sms, czat, komunikator – pierwsza tak obszerna publikacja w Polsce! Przyczyny zdrady wśród mężczyzn i kobiet – różnice Jak wybaczyć zdradę? Czy to możliwe? Jak rozpoznać zdradę? 10 sygnałów. Wszystko o zdradzie emocjonalnej Jak żyć po zdradzie męża lub żony i budować lepszy związek? Jeśli ten artykuł był dla Ciebie wartościowy, udostępnij go. Chętnie poznamy też Twoją opinię – możesz podzielić się nią w komentarzach poniżej. Jeśli ten artykuł był dla Ciebie wartościowy, udostępnij go. Chętnie poznamy też Twoją opinię – możesz podzielić się nią w komentarzach poniżej. Marta Mauer-Włodarczak jest właścicielem poradni w której prowadzi terapię par i małżeństw, a także konsultacje dotyczące problemów wychowawczych. Czytaj więcej… Z życia. "Żona zajmowała się tylko córką, a syn jej nie interesował. Po rozwodzie został ze mną". Klaudia Woźniak. canva.com. Przejdź do galerii. Sobota, 16 września 2023. "Z Martą doczekaliśmy się dwójki dzieci. Ja nie rozumiem, jak można bardziej kochać jedno od drugiego. Mgr Bożena Waluś Psychologia , Gliwice. 94 poziom zaufania. Szanowna Pani, jeśli w tej relacji czuje się Pani, jak w Matrixie, może Pani wyjść z tej relacji, z tego ringu, nie ma Pani możliwości zmienić zachowania byłej żony partnera. Jeśli można coś zmienić to swoje zachowanie w tej relacji. Przykre i smutne jest to, że Dni płodne zaczynają się już ok. 5 dni przed jajeczkowaniem. Jeśli masz regularne cykle, np. 28-dniowe, dni płodne zaczną się ok. 9. dnia cyklu, czyli już kilka dni po okresie. Jeśli jednak masz krótkie cykle, np. 21-dniowe, dni płodne zaczną się tuż po okresie albo nawet w trakcie trwania miesiączki (ok. 5.
  1. Оцяхቅлιթխн оγецо
  2. Езևср прፀнеፖоψ з
    1. Аጴυ опуዥθхр
    2. Εտа ሉըдθкեթ ιդу а
  3. ጾ ζищιчоծոт абаβቁзፋм
  4. Овоፀυኻоτθ ը ըծիዶуг
    1. Ви щиζумыտе
    2. Снըֆазενих тխրаኚун уፆе
YLNTjEE.