🐕‍🦺 Zdradziłam Męża I Się Wydało

1652 odpowiedzi. 146735 wyświetleń. Truman Is Back. Przed chwilą. Zdradziłam mojego chłopaka. Jesteśmy ze sobą już dwa lata, a ja bardzo go kocham. Mimo to zdradziłam z kimś przypadkowym Jestem mężatką 14 lat. W małżeństwie starałam się liczyć sama ma siebie praca, dom dzieci. Mąż pracował i to było jedyny jego obowiązek. Częste wyjazdy, a przy tym wyjścia do barów i klubów z kolegami. Pisanie z kobietami itp. A ja nawet na kawę nie mogłam iść z koleżanką, bo nie wiadomo kogo mogę tam poznać i odejść. Do tego alkohol, bo w domu wolno mu było wypić przecież, wyzwiska z byle powodu. Czasem miała dość , i tak byłam prawie dama bez wsparcia, no .. tylko te finansowe było. Poznałam kogoś, wydawało mi się, że się świetnie dogadujemy. Bardzo go polubiłam i doszło między nami do jednej nocy razem. Zaraz wszystko się wydało. Mąż dostał szału, czułam się winna i chciałam odejść. Nie pozwolił mi odejść, obiecał, że się zmieni. A ja ze względu na dzieci zostałam. Niestety wszystko się wypaliło już we mnie, ja go nie kocham. Za dużo mi krzywdy zrobił. Ja mu tą zdradą również. Ciągle wymaga ode mnie żebym była taka jak wcześniej, żebym biegała za nim, dzwoniła, przepraszała ciągle i pokazywała mu jak bardzo go kocham, bo tak robiłam, kiedy on latał po barach, a ja w domu płakałam i zastanawiałam się co robię źle. Ale ja już tak nie umiem. Nie jestem w stanie zapomnieć o tamtym. Cały czas myślę o nim, czasem się widujemy, ale tylko z daleka. On jak mnie widzi ucieka wzrokiem. Też ma żonę więc raczej nie brał na poważnie tego jednego razu, chociaż mówił inaczej. Chciałabym chociaż z nim porozmawiać. Nie mogę o nim zapomnieć. Jednak dziś, kiedy przypomniał mi się Andrzej, kiedy poczułam takie podekscytowanie na myśl, że znów go zobaczę – miałam dziwne wrażenie, że zdradzam męża. Albo przynajmniej jestem wobec niego nielojalna. Mimo że starałam się odgonić od siebie słodkie wspomnienia o Andrzeju, nie mogłam się od nich uwolnić. Tak jak w temacie. Ale historia nie jest prosta, jest do¶ć pogmatwana i głupia. Nie chcę się zbytnio wdawać w szczegóły bo to jednak zbyt bolesne, Zacznę od tego że zdradziłam męża po ponad 20 latach małżeństwa. Od kilku lat co¶ nam nie grało, trudno¶ci, rodzina, dzieci, moje coraz mniejsze zaangażowanie w seks... w każdym razie na pocz±tku roku trochę się pokłócili¶my. Trochę - to mało powiedziane. Na noże nie poszło, ale stanęło na tym że chciałabym żeby m±ż się wyprowadził. Seks w dalszym ci±gu był od czasu do czasu, starali¶my się utrzymywac pozory normalnego małżeństwa, ale wszystko trwało jakby w zawieszeniu. Na pocz±tku lata odezwałam się do starego przyjaciela, z którym miałam sporadyczne tylko kontakty, głównie dlatego że m±ż go bardzo nie lubił. Dlaczego - teraz dopiero wiem. Ale o tym potem. Wymy¶liłam, że skoro będę na wakacjach w jego okolicach, to mogę go odwiedzić, porozmawiać o starych czasach. Nic wielkiego. Zaczęli¶my pisać na komunikatorze. Od słowa do słowa robiło się coraz bardziej pikantnie, nigdy tak z nikim przedtem nie pisałam. Ale cóż, pisanie, słowa tylko, my¶lałam. Umowili¶my się, pojechałam. M±ż wiedział gdzie jadę, nie wiedział tylko do kogo. Z pocz±tku było trochę niezręcznie, ale szybko znaleĽli¶my wspólny język, tak jak kiedy¶, dawno temu. I jako¶ tak się stało że się przespali¶my ze sob±. Naprawdę, robi±c to, nie wierzyłam że to robię, przecież on nie był w moim typie, tu nic nie mogło zadziałać! A jednak zadziałało, zrobił mi dobrze i wpadłam z kretesem. Zrobili¶my to zaledwie kilka razy, ale byłam absolutnie oszołomiona, podniecona i zakochana. Po powrocie do domu kochałam się z mężem i było naprawdę fajnie. Zaczęłi¶my nawet rozmawiać o naszym problemie... W międzyczasie jednak z kochankiem (bo tak go nazwałam) pisali¶my dalej, bardzo pikantne teksty, nawet wysyłali¶my sobie nagie zdjęcia. Prowadziłam jakby podwójne życie - w domu z mężem, w internecie - z kochankiem. Podniecało mnie to bardzo. Czas mijał a ja coraz bardziej dogadywałam się z mężem. Podkusiło mnie jednak żeby spotkać się jeszcze raz z kochankiem, teraz nie wiem - przespać się z nim ten ostatni raz, porozmawiać? Nakłamałam męża że jadę w delegację a pojechałam do niego. Do niczego nie zd±żyło doj¶ć, bo dostałam serię straszliwych sms-ów od męża, z takimi wyzwiskami że włos zjeżył mi się na głowie. On wiedział. Okazało się, do dzi¶ nie wiem jakim cudem, że wszedł na moje konto i zobaczył wszystko. Wszystko. Cał± korespondencję, zdjęcia, nawet film. Nie wiem jak bo wszystko na bież±co wykasowywałam, a na domowym komputerze nigdy się nie logowałam. Nikt nie wie jak to się stało, bo z technicznego punktu widzenia nie było to możliwe, a jednak. Kto¶ gdzie¶ popełnił bł±d. Może ja, może kochanek. Oczywi¶cie powiedziałam kochankowi, a on pierwsze co zrobił to pousuwał mnie ze wszystkich kontaktów, po czym postawił sprawę jasno i wyraĽnie że to moja wina i ja mam wszystko naprawić. A m±ż rozpęt±ł piekło. Najpierw się upił, potem porozsyłał fragmenty korespondencji ze zdjęciami (!) do jego (kochanka) dziewczyny (tak, tak, miał on dziewczynę, kochał j± a ona jego, planowali dzieci, byli ze sob± już kawał czasu), do jego rodziny, powiadomił (na szczę¶cie nie ze szczegółami) moj± rodzinę. Po czym spakował się i wyprowadził. Wróciłam do domu najszybciej jak tylko mogłam. Błagałam męża żeby chociaż wrócił ze mn± porozmawiać, zgodził się. Został w domu na próbę. Wstyd, rozgoryczenie, nienawi¶ć do samej siebie, jakie towarzyszyły mi w tych pierwszych dniach, były nie do zniesienia. Poczucie winy mnie zabijało fizycznie. M±ż zamieszkał w oddzielnym pokoju, błagałam go o to bo nie miał gdzie pój¶ć tak od razu. Powoli zaczęli¶my rozmawiać, próbowałam mu wszystko wyja¶nić, ale co tu wyja¶niać? Poprosił mnie o rozwód, tzn. że złoży po ¶więtach, a ja się zgodziłam z poczucia winy. I tak żyjemy sobie, minęły dopiero dwa tygodnie, jako¶ pozbierałam się sama z sob±, m±ż jednak nie. Niby jest każdego dnia lepiej, ale widzę że wszystko zniszczyłam. Po tym wszystkim widzę jaka byłam głupia, że przez chwilę zauroczenia zniszczyłam całe nasze małżeństwo, i to z człowiekiem z którym tak naprawdę mnie nic nie ł±czy. Kocham mojego męża, nie wyobrażam sobie życia z nikim innym, ale widzę że raczej to nie jest możliwe żeby¶my byli razem. Próbuję i będę próbowała wszystkiego żeby jednak nie odszedł, ale nie chcę żeby to wygl±dało że robię to z poczucia winy, że pragnę się zrehabilitować. Czy istnieje jaka¶ rehabilitacja? Czy mężczyzna jest w stanie przebaczyć kobiecie zdradę i to jeszcze tak±? Czy da się odbudować zaufanie? Co mam robić żeby dać mu przez to przej¶ć jak najbardziej łagodnie? Boję się go skrzywdzić jeszcze bardziej. Panowie, którzy przeżyli¶cie zdradę małżonki, macie jakie¶ spostrzeżenia, uwagi? Bardzo żałuję tego co zrobiłam i zapłacę za to zo zrobiłam, płacę każdego dnia. Ale widok męża który cierpi, choć może nie pokazuje tego otwarcie, boli mnie stokrotnie bardziej. Strona 6 z 38 >> zarobionyjestem dnia paĽdziernika 03 2013 18:16:11 Barbara " Nie wiem co z nimi zrobił, ale z pewno¶ci± się dowiem kiedy przyjdzie czas." Musicie się okre¶lić co chcecie zrobić...ile możesz żyć w niepewno¶ci czy On chce czy nie rozwodu. Twój m±ż ..już najwyższy czas by się okre¶lił..próbujemy... albo nie dziękuję rozstajemy się i zostajemy przyjaciółmi. ??? z tymi przyjaciółmi przesadziłem? Wiem , wiem, żart Ty też masz granice wytrzymało¶ci, bo zdrada nie pozbawiła Ciebie człowieczeństwa...masz swoje uczucia i emocje. Więc ja bym na Twoim miejscu ...może nie naciskał, ale próbował porozmawiać by m±ż się okre¶lił. Tak ja to widzę. Deleted_User dnia paĽdziernika 03 2013 18:31:32 A poza tym Suchy- o jakich zobowiazaniach Ty piszesz, o jakiej odpowiedzialno¶ci za zdradzaj±cego? Kto¶, kto poszedł do innego, do innej , tam się puszczał, to moim zdaniem sam sobie założył pętlę na szyję, powinien być od tej pory na łasce albo niełasce kochanka(ki) i zyć na własny rachunek, zdrada zwalnia cię z wszelkich wobec kogo¶ takiego zobowi±zań, tylko do Twojego lito¶ciwego serca zależy czy będziesz chciał holować kogo¶ takiego- nie narzekaj więc, bo masz to,co ¶wiadomie wybrałe¶. Ciekawe czy ona, będ±c na Twoim miejscu, miałaby jakies względy dla ciebie? zarobionyjestem dnia paĽdziernika 03 2013 18:41:13 Waka dnia paĽdziernik 03 2013 18:31:32 A poza tym Suchy- o jakich zobowiazaniach Ty piszesz, o jakiej odpowiedzialno¶ci za zdradzaj±cego? My¶lę, że w pewnym sensie tak...jeste¶my odpowiedzialni za losy zdradzacza. Je¶li jeste¶my w miarę przyzwoitymi ludĽmi(nie chcę urazić) to jedna przejmujemy trochę odpowiedzialno¶ci za drugiego człowieka. Chociaż racja jest również w tym, że z chwil± zdrady zdradzacz pozbawia się wszelkich przywilejów i praw. Ja natomiast skłaniałbym się ku pierwszej kwestii bo; Miło¶ć to nie pluszowy mi¶ ani kwiaty. To też nie diabeł rogaty. Ani miło¶ć kiedy jedno płacze a drugie po nim skacze. Miło¶ć to żaden film w żadnym kinie ani róże ani całusy małe, duże. Ale miło¶ć - kiedy jedno spada w dół, drugie ci±gnie je ku górze. Deleted_User dnia paĽdziernika 03 2013 19:00:50 zarobionyjestem dnia paĽdziernik 03 2013 18:16:11 Barbara " Nie wiem co z nimi zrobił, ale z pewno¶ci± się dowiem kiedy przyjdzie czas." Musicie się okre¶lić co chcecie zrobić...ile możesz żyć w niepewno¶ci czy On chce czy nie rozwodu. Twój m±ż ..już najwyższy czas by się okre¶lił..próbujemy... albo nie dziękuję rozstajemy się i zostajemy przyjaciółmi. Zdradzony kilka tygodni po zdradzie jest tak niestabilny emocjonalnie ,że nie ma mowy o podjęciu jakiejkolwiek rozważnej decyzji w tym może rano mówić jej ,że j± kocha a za godzinę pój¶ć z wnioskiem rozwodowym do s± to jest typowe. Może starać się trwać , albo złożyć wniosek do s±du , ale teraz to będ± decyzje podyktowane emocjami. Nieprawda ,że zdrada automatycznie pozbawia zdradzaj±cego wszystkich praw-np. prawo do życia. To czy czujemy się odpowiedzialni za zdradzaj±cego zależy od indywidualnego wyboru , zależnego z kolei od systemu warto¶ci każdym razie zdrada zwalnia nas z obowi±zku -to zależy od dobrej woli zdradzonego. Deleted_User dnia paĽdziernika 03 2013 19:06:17 Ja uważam się za przyzwoit± osobę( wiem, że nie sugerowałe¶ mi tego, iż ni± nie jestem), ale uważam, że jesli ktos jest w stosunku do mnie fałszywy i zadaje mi taki ból, to w imię czego wła¶ciwue ja miałabym przejmować się losem kogo¶ takiego? to ja miałabym karmić jeszcze tak± żmiję na swoich piersiach? Ja miałabym matrwić się o to, gdzie ten kto¶ zamieszka? A to niby z jakiej racji? Czy ta osoba matrwiła się o mnie, gdy szła do łóżka z inn±(ym)? niech kochankowie bior± sobie te skarby na kark? A co to ja jestem? to ja mam zadowalać się jakimi¶ ochłapami, robić wokół kogo¶ czrn± robotę, troszczyć się i dbać, a ktos inny przyjdzie, wybzyka się i pójdzie/ Może nawet dostanie prezenty, może pojedzie w nagrodę na jaka¶ wyspę, a ja mam tak siedziec i trzymać to zgniłe jajo? W życiu tak nie będę robiła, nawet jesli znaczyłoby to, że nie jestem przyzwoitym człowiekiem. Nox dnia paĽdziernika 03 2013 19:19:48 Kik, przeżyłam to fizycznie gorzej niż m±ż, skoro mnie musiało reanimować pogotowie. Taka jest prawda. -Prawda jest taka że m±ż cierpi bo go oszukiwała¶,zdradziła¶.A powodem twojego cierpienia było to że się wydało - to zupełnie inne uczucia,Pierwsze to ból,w¶ciekło¶ć,rozpacz drugie to strach podszyty niepewno¶ci±. zarobionyjestem dnia paĽdziernika 03 2013 19:20:04 123..... Zdradzony kilka tygodni po zdradzie jest tak niestabilny emocjonalnie ,że nie ma mowy o podjęciu jakiejkolwiek rozważnej decyzji w tym stanie" Napisałem również; Więc ja bym na Twoim miejscu ...może nie naciskał, ale próbował porozmawiać by m±ż się okre¶lił. Zdaję sobie sprawę bo jak może zauważyłe¶ również znalazłem się po tej bardziej gównianej stronie i wiem jak ciężko podejmować racjonalne decyzje. Natomiast uważam, że pl±tanie się ze swoimi my¶lami do niczego nie prowadzi. Ma facet problem z tym, bo umówił się na poradę do psychologa ( bardzo słusznie w takiej sytuacji) więc wynika z tego, że nie daje rady ogarn±ć problemu. 123... 'Nieprawda ,że zdrada automatycznie pozbawia zdradzaj±cego wszystkich praw-np. prawo do życia" Zgadzam się...ma również prawo milczeć 123.... "To czy czujemy się odpowiedzialni za zdradzaj±cego zależy od indywidualnego wyboru , zależnego z kolei od systemu warto¶ci każdym razie zdrada zwalnia nas z obowi±zku -to zależy od dobrej woli zdradzonego." Również się zgadzam z t± tez±, dlatego napisałem, że ja bym jednak wzi±ł trochę odpowiedzialno¶ci....z naciskiem na Ja Nox dnia paĽdziernika 03 2013 19:20:16 Kik, przeżyłam to fizycznie gorzej niż m±ż, skoro mnie musiało reanimować pogotowie. Taka jest prawda. -Prawda jest taka że m±ż cierpi bo go oszukiwała¶,zdradziła¶.A powodem twojego cierpienia było to że się wydało - to zupełnie inne uczucia,Pierwsze to ból,w¶ciekło¶ć,rozpacz drugie to strach,wstyd podszyty niepewno¶ci±. zarobionyjestem dnia paĽdziernika 03 2013 19:38:20 Waka dnia paĽdziernik 03 2013 19:06:17 Ja uważam się za przyzwoit± osobę( wiem, że nie sugerowałe¶ mi tego, iż ni± nie jestem), ale uważam, że jesli ktos jest w stosunku do...." Oczywi¶cie, że nic nie sugerowałem. Natomiast zgodzisz się pewnie, że ludzie czasami popełniaj± błędy...nie, nie chciałbym klasyfikować zdrad na mniejsze lub większe, dojrzałe lub szczeniackie ani , że moja była gorsza ( w sensie lepsza... skomplikowane to) od Twojej. Popełnili¶my w życiu wiele błędów i nie jednokrotnie pewnie wyci±gnięta przez kogo¶ ręka wybawiła nas z kłopotów. Więc uważam, że je¶li przeżyli¶my kilka dobrych lat z sob± i wyszło jak wyszło, może nie mamy obowi±zku ale wypadałoby t± dłoń wyci±gn±ć do osoby, która popełniła bł±d i jest tego błędu ¶wiadoma...bez względu na nasze decyzje o budowie zwi±zku czy rozstaniu. Suchy64 dnia paĽdziernika 03 2013 19:53:53 Waka Suchy a co ciebie obchodzi to czy ona będzie miała za co żyć/ skoro jednak to cię obchodzi, to męcz się dalej w niekomfortowej sytuacji. No może masz rację, ale na jakiej podstawie miałbym teraz wywalić j± za drzwi? Przecież teraz ona jest w porz±dku. To tylko ja teraz nie umiem sobie z tym poradzić. Strona 6 z 38 >> Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze. Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny. Brak ocen. Logowanie Nie jeste¶ jeszcze naszym Użytkownikiem?Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować. Zapomniane hasło?Wy¶lemy nowe, kliknij TUTAJ.
A nawet porządnie się przygotuję!” – postanowiłam. Wyciągnęłam z dna szafy odświętną kieckę. Dokupiłam do niej modne szpilki… – Wyglądasz jak gwiazda filmowa – zachwycił się mój ślubny w dniu imprezy. – Bądź dzielna i wracaj do mnie szybko, księżniczko – pocałował mnie czule.
Witam, napisała Pani że zdradziła męża, on nie umie Pani wybaczyć. Proszę się zastanowić czy są jakieś przesłanki do tego by sądzić że mąż będzie umiał zapomnieć o przeszłości. W tej chwili ubliża Pani, codziennie wypomina zdradę. Napisała Pani że partner Panią zdradzał kilka razy, Pani mu wybaczyła. Proszę spróbować porozmawiać czemu nie może zrobić tego samego dla Pani, czemu ta zdrada jest dla niego tak bolesna. Zastanowić się również co będzie dla Pani zdrowia bardziej korzystne, pozostać czy zakończyć związek. Proszę skorzystać z konsultacji z psychologiem. Potrzebna jest dłuższa rozmowa, wsparcie od osoby która Panią wysłucha, zrozumie sytuację w której się Pani znalazła. Pozdrawiam serdecznie Dorota Nowacka psycholog rejestracja@

Zdradziłam męża. Magnika 178.182.99.*. Zdradziłam męża. Potem się zakochałam. Teraz już wiem, że kocham tamtego. Minął rok. Z mężem mam dwoje dzieci. Nie kocham go, drażni mnie jego obecność, drażni mnie wszystko w nim, nawet to jak oddycha. Chcę odejść od męża.

fot. Adobe Stock Szkołę średnią skończyłam niemal ćwierć wieku temu, więc chyba nie muszę mówić, jak bardzo byłam zdziwiona, gdy zadzwoniła do mnie koleżanka z liceum. Musiała mi się przedstawić dwa razy. Nie dlatego, że jej nie pamiętałam – po prostu nie mogłam uwierzyć, że się do mnie odezwała. Nie widziałyśmy się przecież tyle czasu! Moje zdziwienie stało się jeszcze większe, gdy powiedziała mi, dlaczego dzwoni. Okazało się, że nasza klasa z liceum chce zorganizować spotkanie po latach – Ale kto to wymyślił? – pytałam rozbawiona, ale i nieco podekscytowana tą wiadomością. – No jak to? Nie pamiętasz, kto zawsze organizował wszystkie imprezy? – Nie… – Teresa, no co ty? Pomyśl chwilę! – naciskała koleżanka. – Kurczę, no zastrzel mnie… – zastanawiałam się na głos, przypominając sobie jednocześnie niektóre twarze. – Andrzej może? – No jasne, że Andrzej! Kto jak kto, ale ty powinnaś go pamiętać bardzo dobrze – zachichotała, a ja natychmiast zmieniłam temat. Kiedyś się nawet przyjaźniłyśmy, ale minęło tyle lat, że poczułam się skrępowana, kiedy przypomniała mi moją pierwszą miłość. Mojego adoratora z lat młodości. Jaki ten Leszek trywialny, jaki przewidywalny! Przyznam szczerze, że kiedy pomyślałam o tym, że znów go zobaczę, serce zabiło mi szybciej. Nasza przygoda trwała prawie całe liceum i choć nigdy oficjalnie nie byliśmy parą, to zawsze coś tam się między nami działo. A to poszliśmy razem na randkę, a to całowaliśmy się w parku. Nigdy jednak nie doszło do niczego poważnego. Mimo wszystko przez cały okres ogólniaka byłam przekonana, że kiedyś Andrzej zostanie moim mężem. Ale potem, po szkole, nasze drogi się rozeszły, a ja w końcu poznałam Leszka. – Kto dzwonił? – wyrwał mnie z tych wspomnień właśnie mój mąż. – A nie uwierzysz… Koleżanka z liceum – odparłam. – O, proszę. A co chciała? – Mamy robić spotkanie klasowe – uśmiechnęłam się. – Kiedy? – W sobotę za dwa tygodnie. – Idziesz? – Chyba tak… – zarumieniłam się, ale on na szczęście tego nie zauważył. Poczułam się dziwnie, jakbym coś przed nim ukrywała… Leszka poznałam kilka lat po skończeniu szkoły, więc o mojej licealnej miłości nic nie wiedział. No i w zasadzie nie było przecież o czym opowiadać. Jednak dziś, kiedy przypomniał mi się Andrzej, kiedy poczułam takie podekscytowanie na myśl, że znów go zobaczę – miałam dziwne wrażenie, że zdradzam męża. Albo przynajmniej jestem wobec niego nielojalna. Mimo że starałam się odgonić od siebie słodkie wspomnienia o Andrzeju, nie mogłam się od nich uwolnić. Przypominałam sobie nasze randki, pocałunki, pierwsze niewinne pieszczoty. I towarzyszącą tym zalotom aurę tajemnicy, niewiadomej, grzechu. Nawet przez chwilę poczułam ten dreszcz przeszywający ciało, kiedy kobieta po raz pierwszy czuje, że koło niej jest mężczyzna. Naszły mnie też refleksje co do mojego małżeństwa Kochałam mojego Leszka, ale już od dawna miałam wrażenie, że coś straciliśmy. Uświadomiłam sobie, że choć mam raptem ledwo ponad 40 lat, to żyję jakby połową uczuć, które kiedyś pchały mnie do przodu. Na nic nie czekam, niczym się nie ekscytuję, na nic nie liczę i niczemu nie oddaję się bez reszty… Są tylko nastoletnie dzieci, których życiu kibicuję. Kobieta kucharka, kobieta sprzątaczka, kobieta robot. Zrobiło mi się naprawdę smutno. – Teresko, kiedy będzie obiad? – krzyknął Leszek,. Akurat postękiwał przy reperowaniu naszego zepsutego łóżka. Połamało się dwa dni temu. Wcześniej tak o tym nie myślałam, ale teraz wydało mi się to symboliczne. Więc tak ma wyglądać moje życie? Praca, dom, a w domu nudny mąż… Żadnych dreszczy emocji? Już nic się nie wydarzy?! Jakoś wzięłam się w garść, jednak całą tę sobotę miałam już zepsutą. Dopiero wieczorem, kiedy położyłam się na kanapie z lampką wina i obejrzałam dobry film, trochę mi przeszło. Nawet się sobie zaczęłam dziwić, że wpadłam w taką frustrację. Nie miałam przecież złego życia… Dwie kochane, dobre, mądre córki, no i wierny mąż. A że nie towarzyszył już temu żaden dreszcz emocji, żadne ekscytacje…? Co z tego, przecież tak wygląda życie większości dorosłych ludzi. Kładąc się, myślałam, że już uporałam się z chandrą, ale ku mojemu zaskoczeniu rano znów zaczęłam mieć depresyjne myśli. Oczekiwanie na spotkanie klasowe wywołało u mnie tak ogromne emocje, że wahania nastrojów towarzyszyły mi przez całe dwa tygodnie. Tym bardziej że potęgowała je ta moja dawna przyjaciółka. Zadzwoniła jeszcze dwa razy i w zasadzie skupiała się przede wszystkim na opowieściach o Andrzeju. – Teresa, a czy ty wiesz, że on jest ciągle sam?! – wypaliła w końcu. – Stary kawaler? – Jaki tam stary! Podobno świetnie się trzyma. Ma też swoją firmę. – O, to nieźle. A co robi? – Organizuje wycieczki zagraniczne. Ma małe biuro podróży. Wiesz, jachty, wyspy, drogie hotele… Ech, taki to pożyje! – Zapewne tak – odparłam. Chciałam, żeby to zabrzmiało od niechcenia, ale w głębi serca czułam rosnącą tremę przed tym spotkaniem. Leszek także zauważył, że coś się ze mną dzieje, bo ciągle wypytywał, dlaczego taka zła chodzę. Do szału doprowadzały mnie jego głupie żarty, że pewnie mam zespół napięcia przed okresem. Nigdy mnie specjalnie nie bawiły, ale teraz już całkiem straciłam do nich cierpliwość. Kiedy kolejny raz tak sobie ze mnie rubasznie zażartował, zrobiłam mu taką awanturę, że samej było mi go potem żal. Nie odzywaliśmy się do siebie dwa dni. Czułam, że to moja wina, że to ze mną dzieje się coś niedobrego Ale nie potrafiłam nic na to poradzić. Dopadł mnie znienacka wielki kryzys. Moje życie nagle wydało mi się banalne, nudne, kompletnie zmarnowane… Oczywiście w pierwszym odruchu to właśnie Leszka uznałam za winnego tej sytuacji. Bo to przecież jemu się nigdy nic nie chciało, on był wiecznie zmęczony… Ileż to razy próbowałam go wyciągnąć do miasta do kina, na tańce czy na jakąś kolację, że o teatrze nie wspomnę! Ale zawsze spoglądał na mnie jak na osobę szaloną i pytał, czy nie szkoda mi pieniędzy. Wtedy nic na to nie odpowiadałam… Jednak teraz od razu przyszło mi do głowy, że Andrzej pewnie na randkę z żoną by pieniędzy nie żałował. Gdzieś z tyłu głowy wiedziałam, że taki wniosek jest głupi, dziecinny. Bo przecież w ogóle nie wiem, jaki ten mój amant z liceum teraz jest. Ale po kilku dniach walki z tymi nastrojami, uznałam, że tkwię w tej szarzyźnie codzienności już tak długo, że mogę sobie pozwolić na trochę użalania się nad swoim losem. Na w sumie dość niewinne marzenia o lepszym życiu. No i tak się dąsałam aż do dnia spotkania z licealną klasą.. Boże, Andrzej, nie wierzę! To naprawdę ty?! Nie spodziewałam się, że przyjdzie aż tyle osób. Stawili się prawie wszyscy. Nie mogłam się na nich napatrzyć. Jedni zmienili się tak bardzo, że z trudem ich sobie przypominałam, ale niektórzy byli tak podobni do siebie sprzed lat, że od razu wracały wspomnienia. To był naprawdę niezwykły wieczór. Ale całkiem wyjątkowe było spotkanie z Andrzejem. Rozmowa z nim uświadomiła mi bardzo dużo, choć zupełnie nie spodziewałam się, że zadziała na mnie w ten sposób. – Cześć, Tereniu… – O Boże, Andrzej, to ty! – prawie krzyknęłam na jego widok, pewnie dlatego, że byłam podekscytowana oczekiwaniem na spotkanie z nim jak nastolatka. – Ale z ciebie laska! Nic się nie zmieniłaś – powiedział i obrzucił mnie wzrokiem pełnym aprobaty. – Ty też prawie nic – odparłam, ale nie był to wcale komplement. Andrzej naprawdę wyglądał, jakby pozostał w czasach naszego liceum. Przyszedł w trampkach (podobnych do tych, jakie kupowałam córkom) i w dżinsach poprzecieranych na kolanach. Pod rozpiętą bluzą z kapturem miał kolorową koszulkę z napisami w różnych językach. Ale największe wrażenie zrobiła na mnie jego fryzura. Wciąż nosił długie włosy zaczesane do góry, tak jak wtedy – tylko z tą różnicą, że obecnie miał ich co najmniej o połowę mniej. Musiałam mocno nad sobą panować, żeby nie odgadł, jak mnie niemile uderzył ten jego sztuczny, młodzieżowy luz. – No wiesz, staram się jakoś trzymać! – powiedział teraz, nie spuszczając ze mnie wzroku. – Ale ty się w ogóle nie starzejesz… – Oj tam, nie przesadzaj. Dojrzałam i nie sposób tego ukryć! – zaśmiałam się nerwowo. – Wiesz, jak jest, życie nas wszystkich dopada… – Ja tam staram się mu uciekać. Przeważnie w ciepłe kraje. – A wiem, wiem. Słyszałam, że żyjesz z organizowania wycieczek. – Wolę myśleć o tym jak o organizowaniu ludziom marzeń, podróżowaniu w czasie – błysnął zębami. – Musiałabyś zobaczyć, jak młodnieją moi klienci w tych tropikach. A co tam u ciebie? – zapytał. – To samo co u wszystkich prawie. Dzieci, mąż, praca… – O matko! To musisz się strasznie nudzić. A kiedyś byłaś taka szalona… – zaśmiał się i sięgnął dłonią do mojego policzka. To było bardzo dziwne. Odsunęłam się odruchowo, może nawet zbyt energicznie. Od razu poczułam się też zła na siebie. Nie dlatego, że wprawiłam go w zakłopotanie, tylko nagle bardzo pożałowałam swojego zachowania przez te dwa tygodnie. Zrobiło mi się strasznie głupio, że tak się nad sobą użalałam, przy tym krzywdząc tego mojego biednego, dobrego, kochanego Leszka. Poczułam się okropnie i chciałam jak najszybciej stamtąd uciec. Chciałam biec do domu i przytulić się do męża, o którym ja, głupia, tak źle ostatnio myślałam… Tymczasem Andrzej, niezrażony moją reakcją, opowiadał o swoim przebojowym życiu. O ludziach, którzy w tych egzotycznych miejscach odnajdują szczęście i „utraconą tożsamość”. O tym, że coraz więcej Polaków uświadamia sobie, że życie nie kończy się na domu i rodzinie. Że przybywa tych, którzy szukają utraconej młodości, że nie chcą „się za życia z życiem rozstawać”. Brzmiał jak jakaś okropna reklama leku na depresję. Dolegliwość, na którą chorują ludzie tacy jak on – samotni. Bo mimo tych przechwałek samotność biła z każdego jego gestu. Wytrzymałam z nim jeszcze chwilę, potakując i uśmiechając się uprzejmie, a potem pod pretekstem wyjścia do toalety wymknęłam się z naszego klasowego spotkania i pojechałam do domu, do mojego Leszka. A może, mój kochany, masz ochotę na erotyk? Kiedy wróciłam, siedział w fotelu, choć była druga w nocy. Kiedy zapytałam, dlaczego nie śpi, odpowiedział, że się o mnie martwił. – A poza tym wiesz, jak trudno mi zasnąć bez ciebie – dodał, a ja wiedziałam, że w tym prostym wyznaniu jest coś bardzo ważnego. Poszłam do dziewczynek sprawdzić, czy śpią. Moje kochane, mądre, śliczne nastolatki… Potem umyłam się i weszłam do dużego pokoju, w którym nadal siedział Leszek. – Co oglądasz? – A jakiś horror… – machnął ręką. – A może masz ochotę na erotyk...? – Co ty, Tereniu! – omal nie poderwał się z fotela. – Przecież my nie mamy takich kanałów. – Ale nie w telewizorze, Lesiu… Tak skończyła się ta moja przygoda. W łóżku z mężem I choć mi wstyd, że przez te dwa tygodnie głupio się nad sobą użalałam, to mimo wszystko jestem z siebie dumna. Bo wiem, że ludzie w takich sytuacjach plączą się w romanse, szukając powrotu do tamtych lat i tamtych emocji. Nie zrozumieją, że pogoń za tym, co utracone, kończy się śmiesznością, groteską, trzymaniem się młodości na siłę. No i jestem w sumie Andrzejowi wdzięczna, bo dowiedziałam się, jak dziwacznie mogłoby wyglądać moje życie, gdyby nie Leszek. Niby zwykły, szary człowiek, a dość odważny i dość zakochany, żeby iść przez życie z jedną tylko kobietą – i to ciągle do przodu, bez oglądania się za siebie. Czytaj więcej prawdziwych historii:Mam dość narzeczonego pracoholikaCzy to coś złego, że jako facet dbam o swój wygląd?Mąż zostawił mnie dla ciężarnej kochankiMam nieślubne dziecko z przygodnego romansuZa granicą miałem poważny wypadek i dopiero zrozumiałem, co ważne
Czy jest możliwe zakończenie takiej historii z happy endem, czy zwykle kończy się to rozwodem lub separacją. Zdradziłam męża, po 15 latach dobrego małżeństwa, spodziewam się dziecka, i nie jestem pewna, czy mój mąż jest ojcem. Muszę mu oznajmić "nowinę" i powiedzieć prawdę.
Z mężem jesteśmy 19 lat. Mamy 2 nami zawsze coś było nie tak,nigdy mnie nie szanował,wyzywał, pan i władca,ale nie miałam sił odejść. Próbowałam rozmawiać, proponowałam terapię. Nie chciał. Aż .....Zdradziłam, 2,5 roku temu, romans, kilka m-cy. Na jaw wyszło w roku ubiegłym, wydrukował archiwum gadugadu. Niby mi wybaczył, mówił, że kocha, ale cały czas mi to wyrzuca, dręczy. Czuję do niego żal za te lata, trudno mi jest być teraz czułą, a on tego wymaga, żebym się starała. Ale jak? KOBIETA, 38 LAT ponad rok temu Jak wpłynąć na swoją samoocenę? Dzień dobry, Poza terapią małżeńską, może Pani skorzystać z terapii indywidualnej. Pomoc może Pani uzyskać np.: w Poradni Zdrowia Psychicznego, prywatnie. W internecie dostępna jest również lista certyfikowanych psychoterapeutów Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego. 0 Warto udać się na psychoterapię małżeńską, która pozwoli Państwu przepracować zaległe emocje, na nowo odbudować relację małżeńską, zaufanie, bliskość i czułość. Potrzebna jest zmiana w obojgu, by uratować małżeństwo. 0 Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych znajdziesz do nich odnośniki: Co zrobić po zdradzie męża? – odpowiada Mgr Kamila Drozd Jak odbudować związek po zdradzie męża? – odpowiada Mgr Magdalena Golicz Jak poradzić sobie ze zdradą męża? – odpowiada Paulina Witek Jak żyć z mężem po jego zdradzie? – odpowiada Mgr Anna Suligowska Zdrada w związku małżeńskim – odpowiada Mgr Justyna Plucińska Czy warto wybaczyć zdradę męża? – odpowiada Mgr Marta Dziekanowska Jak naprawić relacje z mężem po zdradzie? – odpowiada Mgr Kamila Drozd Jak można zapomnieć i wybaczyć zdradę? – odpowiada Mgr Magdalena Golicz Problemy w relacjach z mężem – odpowiada Mgr Joanna Kołodziejczyk Jak polepszyć relacje z mężem? – odpowiada Mgr Jakub Bieniecki artykuły
Stało się nasze małżeństwo praktycznie istniało na papierku. Maz wyjechał do Szwecji pracuje tam od kilku lat. Powiedziałam mu o tym. Zdradziłam męża A on mi wybaczyl Regulamin
Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2012-06-01 15:41:42 iwona200015 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-06-01 Posty: 8 Temat: ZDRADZIŁAM. ZOSTAĆ Z OJCEM DZIECI?MOJA HISTORIA JEST 10 LATACH ZWIĄZKU NIE WIEM CO 2 LAT TRWAŁ MÓJ ROMANS Z NASZYM DOBRYM TO NAZWAĆ ALE ON MNIE ROZUMIAŁ JAK PARTNER BO ŚLUBU NIE MAMY COŚ NAWET DO BÓJKI MIEDZY NIMI ALE TO MNIE NIE 2 DZIECI,ON PRACCUJE I TYLE NAS TA SOBOTE WSZYSTKO SIE PARTNER PŁACZE,WYZNAJE MI MIŁOŚC,CIERPI WIEM CO MAM MNIE DO TAMTEGO ALE WIEM ŻE DOSZŁO BY DO MAM DZIECI 2 Odpowiedź przez Xelfi 2012-06-01 17:12:57 Xelfi Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-01-12 Posty: 143 Odp: ZDRADZIŁAM. ZOSTAĆ Z OJCEM DZIECI? Po co byłaś tak długo w tym związku jeśli nie kochasz tego faceta. Rozumiem że to osiem lat męczarni a potem dwa lata nadziei na lepsze a teraz odezwało się sumienie. Paranoja, no chyba że czegoś nie rozumiem. 3 Odpowiedź przez Bellatrix 2012-06-01 18:29:27 Bellatrix Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-05-20 Posty: 575 Wiek: 41 Odp: ZDRADZIŁAM. ZOSTAĆ Z OJCEM DZIECI? Delfinek napisał/a:Po co byłaś tak długo w tym związku jeśli nie kochasz tego faceta. Rozumiem że to osiem lat męczarni a potem dwa lata nadziei na lepsze a teraz odezwało się sumienie. Paranoja, no chyba że czegoś nie pewnie dalej, zaciskając zęby, trwałaby w swym nieszczęśliwym związku, doszczęśliwiając się na boku z chciał, że się wydało... Mam 99% pewności, że autorka nie odejdzie od partnera. 4 Odpowiedź przez rebel 2012-06-01 18:57:04 rebel Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-05-30 Posty: 862 Wiek: młoda Odp: ZDRADZIŁAM. ZOSTAĆ Z OJCEM DZIECI?A czemu taki tytuł wątku? To chyba Twój chłopak powinien zdecydować czy jest w stanie wybaczyć Ci takie świństwo i być z Tobą dalej. 5 Odpowiedź przez mario75 2012-06-01 19:37:28 mario75 Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-05-22 Posty: 282 Wiek: 36 Odp: ZDRADZIŁAM. ZOSTAĆ Z OJCEM DZIECI? iwona200015 napisał/a:MOJA HISTORIA JEST 10 LATACH ZWIĄZKU NIE WIEM CO 2 LAT TRWAŁ MÓJ ROMANS Z NASZYM DOBRYM TO NAZWAĆ ALE ON MNIE ROZUMIAŁ JAK PARTNER BO ŚLUBU NIE MAMY COŚ NAWET DO BÓJKI MIEDZY NIMI ALE TO MNIE NIE 2 DZIECI,ON PRACCUJE I TYLE NAS TA SOBOTE WSZYSTKO SIE PARTNER PŁACZE,WYZNAJE MI MIŁOŚC,CIERPI WIEM CO MAM MNIE DO TAMTEGO ALE WIEM ŻE DOSZŁO BY DO MAM DZIECIJesli chcesz odbudowac zwiazek to musisz koniecznie zostawic swojego kochanka i zerwac z nim kontakt a oboje udac sie na terapie dla par. Jeśli chce się być szczęśli­wym, nie wol­no gme­rać w pamięci. GG: 46392 6 Odpowiedź przez soniqueee222 2012-06-01 19:46:08 soniqueee222 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-05-11 Posty: 567 Wiek: 30 Odp: ZDRADZIŁAM. ZOSTAĆ Z OJCEM DZIECI? No tak, pobawiłaś się, fajne wytłumaczenie, więc po co był ślub? Po co 10 lat wspólnego zycia, no i oczywiście mąż niedobry, zły, ach, szkoda gadać. Odejdź do kochanka, na pewno cię uszanuje. W moim życiu nie ma miejsca na miłość. 7 Odpowiedź przez Adele 2012-06-01 19:56:15 Adele Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-10-10 Posty: 104 Wiek: 40 Odp: ZDRADZIŁAM. ZOSTAĆ Z OJCEM DZIECI? iwona200015 napisał/a:CIĄGNIE MNIE DO TAMTEGO ALE WIEM ŻE DOSZŁO BY DO MAM DZIECIA przepraszam w trakcie dwuletniego romansu to dzieci nie miałaś? W zdradach ciekawe jest to, że gdy wyjdzie na jaw, to nagle przychodzi opamiętanie, że przecież są dzieci. Poza tym świetny związek, który łączy to, że partner pracuje. Rozumiem, że Ty nie pracujesz i dlatego przez tyle lat byłaś z partnerem, który Cię nie rozumie tak dobrze jak kochanek. Wiesz co? Szkoda mi Twojego partnera, nie zasługujesz na Niego. 8 Odpowiedź przez Xelfi 2012-06-01 21:20:58 Xelfi Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-01-12 Posty: 143 Odp: ZDRADZIŁAM. ZOSTAĆ Z OJCEM DZIECI?To prawda nie zasługujesz na faceta który zarabiał tyle lat na rodzinę ( choć nieformalną bo bez ślubu) , dbał w ten sposób o nią, miał plany nadzieje i wiarę w lepsze jutro w imię miłości do ciebie i dzieci. To jest rodzina. A ty teraz masz innego faceta i myślisz że poprostu możesz sobie odejść no bo przecież ślubu nie było. Jak żyje to albo ja jestem nie normalna albo świat oszalał. 9 Odpowiedź przez iwona200015 2012-06-02 01:05:24 iwona200015 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-06-01 Posty: 8 Odp: ZDRADZIŁAM. ZOSTAĆ Z OJCEM DZIECI?BELATRIX TWOJE MOCNE SŁOWA DAŁY MI DO MYŚLENIA. JAK NA RAZIE ŻAŁOWAŁAM TYLKO,ZE SIE WYDAŁO. NADAL NIE WIEM CO I PRZYJACIELE SA ZA NIM A MNIE PROSZĄ O POWIEDZIEĆ JAK SERCE NIE SŁUGA. 10 Odpowiedź przez iwona200015 2012-06-02 01:08:42 iwona200015 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-06-01 Posty: 8 Odp: ZDRADZIŁAM. ZOSTAĆ Z OJCEM DZIECI?BELATRIX TWOJE MOCNE SŁOWA DAŁY MI DO MYŚLENIA. JAK NA RAZIE ŻAŁOWAŁAM TYLKO,ZE SIE WYDAŁO. NADAL NIE WIEM CO I PRZYJACIELE SA ZA NIM A MNIE PROSZĄ O POWIEDZIEĆ JAK SERCE NIE SŁUGA. 11 Odpowiedź przez rebel 2012-06-02 06:33:14 rebel Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-05-30 Posty: 862 Wiek: młoda Odp: ZDRADZIŁAM. ZOSTAĆ Z OJCEM DZIECI?wyłącz caps look. Tego się nie da czytać. 12 Odpowiedź przez andrzej61 2012-06-02 07:25:43 andrzej61 O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-20 Posty: 68 Odp: ZDRADZIŁAM. ZOSTAĆ Z OJCEM DZIECI? Było fajnie, ale się skończyło. Był facet od spraw przyziemnych, problemów, pieniędzy i kochanek od przyjemności. W takim układzie stały partner nie ma szans. Porównując ich górą zawsze będzie będzie kochanek. Twój partner jest jeszcze w szoku po odkryciu prawdy o tobie. W jego umyśle dalej jesteś tą z którą się związał 10 lat wcześniej. Ale to nie będzie trwało wiecznie. On nadal kocha i walczy. Ale kiedyś obudzi się i stwierdzi że o taką osobę jak ty nie warto zabiegać. Ze to o co się stara to wspomnienia i wyobrażenia o tobie. I w tym momencie będzie to koniec waszego związku. Możesz stawać na rzęsach już go nie uratujesz. W tej chwili wydaje ci się że to ty podejmujesz decyzję. Sytuacja się zmieni gdy do partnera dotrze co zrobiłaś. Wasz związek nigdy nie będzie wyglądał tak jak przed co do kochanka. Jeżeli przez dwa lata nie zaproponował ci stałego związku, to znaczy że o takim nie myślał. I nie mam tu na myśli rozmów jak by było fajnie gdybyśmy byli razem, tylko konkrety - Twoja wyprowadzka, gdzie mieszkamy, podział obowiązków w domu. Jeżeli tego nie było to znaczy że przez dwa lata byłaś tylko materacem. 13 Odpowiedź przez Opiekunka13 2012-06-02 11:26:16 Opiekunka13 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: technik Zarejestrowany: 2011-10-20 Posty: 781 Wiek: 41 Odp: ZDRADZIŁAM. ZOSTAĆ Z OJCEM DZIECI? Adele napisał/a:iwona200015 napisał/a:CIĄGNIE MNIE DO TAMTEGO ALE WIEM ŻE DOSZŁO BY DO MAM DZIECIA przepraszam w trakcie dwuletniego romansu to dzieci nie miałaś? W zdradach ciekawe jest to, że gdy wyjdzie na jaw, to nagle przychodzi opamiętanie, że przecież są dzieci. Poza tym świetny związek, który łączy to, że partner pracuje. Rozumiem, że Ty nie pracujesz i dlatego przez tyle lat byłaś z partnerem, który Cię nie rozumie tak dobrze jak kochanek. Wiesz co? Szkoda mi Twojego partnera, nie zasługujesz na się pod tym postem rękami i nogami. Niektórzy ludzie myślą tylko o sobie i ranią innych zdradzając. Najbardziej żal w tym wszystkim dzieciaków, które są niewinne i zasługują na normalną rodzinę. :-( 14 Odpowiedź przez girl90 2012-06-02 13:21:39 girl90 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-02-04 Posty: 1,025 Odp: ZDRADZIŁAM. ZOSTAĆ Z OJCEM DZIECI? agau napisał/a:No tak, pobawiłaś się, fajne wytłumaczenie, więc po co był ślub? Po co 10 lat wspólnego zycia, no i oczywiście mąż niedobry, zły, ach, szkoda gadać. Odejdź do kochanka, na pewno cię mnie wkurzaja tacy ludzie ktorzy nie umieja czytac ze zrozumieniem.... Kobieto, przeczytaj jeszcze raz post autorki!!! tylko przy tym mysl! Ona nie ma slubu ze swoim partnerem. Nawet sama to napisała! On jest tylko ojcem ich dzieci, a slubu nie bylo!!Autorko. Zadaj sobie podstawowe pytanie. Kogo kochasz, na kim Ci bardziej zalezy? moze to pomoze... 15 Odpowiedź przez iwona200015 2012-06-02 16:02:37 Ostatnio edytowany przez iwona200015 (2012-06-02 16:06:30) iwona200015 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-06-01 Posty: 8 Odp: ZDRADZIŁAM. ZOSTAĆ Z OJCEM DZIECI?MAM 30 LAT A SAMA WIEM,ŻE ZACHOWUJE SIE JAK OBYDWÓCH .NIE WIEM CO JESTEM PEWNA ,ZE ZOSTAJE A PÓŻNIEJ MYŚLE ZE MI COS TEZ OD YCIA SIŻE NALEŻY. MAM 2 UDANYCH DZIECI DZIEWCZYNKE I CHLOPCA 8 I 6 LAT. 16 Odpowiedź przez iwona200015 2012-06-02 16:21:46 iwona200015 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-06-01 Posty: 8 Odp: ZDRADZIŁAM. ZOSTAĆ Z OJCEM DZIECI?CZY WYPROWADZKA Z TEJ MIEJSOWOŚCI Z PARTNEREM I DZIEĆMI TO DOBRY POMYSŁ? W KOŃCU CO Z OCZU TO Z SERCA. 17 Odpowiedź przez Doonna 2012-06-04 11:53:05 Doonna Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-03-07 Posty: 1,233 Wiek: Przyzwoity :) Odp: ZDRADZIŁAM. ZOSTAĆ Z OJCEM DZIECI? andrzej61 napisał/a:Było fajnie, ale się skończyło. Był facet od spraw przyziemnych, problemów, pieniędzy i kochanek od przyjemności. W takim układzie stały partner nie ma szans. Porównując ich górą zawsze będzie będzie kochanek. Twój partner jest jeszcze w szoku po odkryciu prawdy o tobie. W jego umyśle dalej jesteś tą z którą się związał 10 lat wcześniej. Ale to nie będzie trwało wiecznie. On nadal kocha i walczy. Ale kiedyś obudzi się i stwierdzi że o taką osobę jak ty nie warto zabiegać. Ze to o co się stara to wspomnienia i wyobrażenia o tobie. I w tym momencie będzie to koniec waszego związku. Możesz stawać na rzęsach już go nie uratujesz. W tej chwili wydaje ci się że to ty podejmujesz decyzję. Sytuacja się zmieni gdy do partnera dotrze co zrobiłaś. Wasz związek nigdy nie będzie wyglądał tak jak przed co do kochanka. Jeżeli przez dwa lata nie zaproponował ci stałego związku, to znaczy że o takim nie myślał. I nie mam tu na myśli rozmów jak by było fajnie gdybyśmy byli razem, tylko konkrety - Twoja wyprowadzka, gdzie mieszkamy, podział obowiązków w domu. Jeżeli tego nie było to znaczy że przez dwa lata byłaś tylko sie do postu, dodam tylko ze prawdopodobnie bedziesz cierpiec obojetnie jak do kochanka to bedziesz nadal tylko materacem, do czasu az ciekawszy mu sie z ojcem dzieci, bedziesz zdolowana ze nie traktuje cie z szacunkiem, napewno beda dyskusje, klotnie, zale...ale chyba z dwojga zlego to lepsze. 18 Odpowiedź przez BlackGhost 2012-06-05 07:11:40 BlackGhost Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-05-19 Posty: 30 Wiek: 37 Odp: ZDRADZIŁAM. ZOSTAĆ Z OJCEM DZIECI?Ja dołożę od siebie. Cokolwiek zrobisz nie będziesz szczęśliwa. Sytuacja pierwsza - zostajesz z partnerem - będziesz tęsknić cały czas do kochanka, będziesz zamyślona, oschła do partnera, w łóżku będziesz zawsze porównywać go do kochanka. On to będzie czuł i nie wytrzyma dłużej niż parę miesięcy czy lat. I tak będzie rozstanie i tak. Sytuacja druga - odchodzisz z kochankiem z dziećmi - 8 i 6 latek już jest na tyle rozumny że będzie dopytywał się o tatusia a ty będziesz miała ciągle wyrzuty sumienia że zabrałaś im dzieciństwo. Nawet jak zostawisz dzieci ojcu sama zwariujesz z tęsknoty za nimi. Druga sprawa jaką masz pewność że kochanek jak raz zdecydował się na związek z partnerką innego mężczyzny to nie zrobi tego ponownie? Może kręci go to napięcie i zdobywanie cudzego? Masz tą pewność że nie zostawi cie po kilku miesiącach? To że teraz obiecuje, nie znaczy że to się nie zmieni jak dojdą obowiązki dnia zdaniem jesteś na straconej pozycji. Jak by się nie obrócić to dupa z rada, zostaw kochanka, powierz dzieci partnerowi i wyjedź na tydzień lub dwa. Sama! Oczywiście musisz partnerowi przedstawić co chcesz zrobić i dlaczego. Żadnych kontaktów, telefon wyłączony i tylko spacery i przemyślenia. Wtedy moim zdaniem poczujesz na czym ci bardziej zależy, na samej sobie, na dzieciach, na rodzinie? Wypisz sobie na kartce wszystkie "za" kochankiem i "za" rodziną a z drugiej strony przeciw kochankowi i rodzinie. Ale myśl trzeźwo, nie jak zauroczona nastolatka, bo to szybko przychodzi a jeszcze szybciej odchodzi. Dalej już będziesz wiedziała jak pokierować swoim życiem. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Uznałam, że mogłoby się to wydać. Mój mężczyzna zna znajomoego, a zaś temu znajomemu rozpadł się niedawno paroletni związek także jego ex zna moją całą sytuację. Czyli wychodzi, że zamiast 3 to już 4 osoby wiedzą. Prędzej czy później, by się wydało, a wtedy mój ukochany, by mnie znienawidził ze zdwojoną siłą.

zapytał(a) o 15:35 Zdradziłam męża co dalej? Kilka dnia temu zdradziłam mojego męża z Jego szwagrem a kocham oby dwóch jednocześnie i nie wiem co robić?Czzy mam powiedzieć o zdradzie mężowi czy zataić to? Odpowiedzi nie oszukuj go i powiedz. blocked odpowiedział(a) o 15:36 Spal się wysłanniczko piekła. dziecko idź się lecz bo mi ciebie jest żal :) idź skocz z mostu niewierna. <33 Siedź cicho nic mu nie mów narazie blocked odpowiedział(a) o 15:36 Uważasz, że ktoś się myli? lub Polecamy

Wiedziałam, że Mirek też tam będzie – zajmował się tym co ja, tylko w sąsiedniej gminie. Oczywiście sama przed sobą nie przyznawałam się, co mi chodzi po głowie, ale w głębi duszy doskonale to wiedziałam. Przed szkoleniem poszłam do fryzjera, starannie dobrałam garderobę, dokładnie ogoliłam nogi
Tak jak w temacie. Ale historia nie jest prosta, jest do¶ć pogmatwana i głupia. Nie chcę się zbytnio wdawać w szczegóły bo to jednak zbyt bolesne, Zacznę od tego że zdradziłam męża po ponad 20 latach małżeństwa. Od kilku lat co¶ nam nie grało, trudno¶ci, rodzina, dzieci, moje coraz mniejsze zaangażowanie w seks... w każdym razie na pocz±tku roku trochę się pokłócili¶my. Trochę - to mało powiedziane. Na noże nie poszło, ale stanęło na tym że chciałabym żeby m±ż się wyprowadził. Seks w dalszym ci±gu był od czasu do czasu, starali¶my się utrzymywac pozory normalnego małżeństwa, ale wszystko trwało jakby w zawieszeniu. Na pocz±tku lata odezwałam się do starego przyjaciela, z którym miałam sporadyczne tylko kontakty, głównie dlatego że m±ż go bardzo nie lubił. Dlaczego - teraz dopiero wiem. Ale o tym potem. Wymy¶liłam, że skoro będę na wakacjach w jego okolicach, to mogę go odwiedzić, porozmawiać o starych czasach. Nic wielkiego. Zaczęli¶my pisać na komunikatorze. Od słowa do słowa robiło się coraz bardziej pikantnie, nigdy tak z nikim przedtem nie pisałam. Ale cóż, pisanie, słowa tylko, my¶lałam. Umowili¶my się, pojechałam. M±ż wiedział gdzie jadę, nie wiedział tylko do kogo. Z pocz±tku było trochę niezręcznie, ale szybko znaleĽli¶my wspólny język, tak jak kiedy¶, dawno temu. I jako¶ tak się stało że się przespali¶my ze sob±. Naprawdę, robi±c to, nie wierzyłam że to robię, przecież on nie był w moim typie, tu nic nie mogło zadziałać! A jednak zadziałało, zrobił mi dobrze i wpadłam z kretesem. Zrobili¶my to zaledwie kilka razy, ale byłam absolutnie oszołomiona, podniecona i zakochana. Po powrocie do domu kochałam się z mężem i było naprawdę fajnie. Zaczęłi¶my nawet rozmawiać o naszym problemie... W międzyczasie jednak z kochankiem (bo tak go nazwałam) pisali¶my dalej, bardzo pikantne teksty, nawet wysyłali¶my sobie nagie zdjęcia. Prowadziłam jakby podwójne życie - w domu z mężem, w internecie - z kochankiem. Podniecało mnie to bardzo. Czas mijał a ja coraz bardziej dogadywałam się z mężem. Podkusiło mnie jednak żeby spotkać się jeszcze raz z kochankiem, teraz nie wiem - przespać się z nim ten ostatni raz, porozmawiać? Nakłamałam męża że jadę w delegację a pojechałam do niego. Do niczego nie zd±żyło doj¶ć, bo dostałam serię straszliwych sms-ów od męża, z takimi wyzwiskami że włos zjeżył mi się na głowie. On wiedział. Okazało się, do dzi¶ nie wiem jakim cudem, że wszedł na moje konto i zobaczył wszystko. Wszystko. Cał± korespondencję, zdjęcia, nawet film. Nie wiem jak bo wszystko na bież±co wykasowywałam, a na domowym komputerze nigdy się nie logowałam. Nikt nie wie jak to się stało, bo z technicznego punktu widzenia nie było to możliwe, a jednak. Kto¶ gdzie¶ popełnił bł±d. Może ja, może kochanek. Oczywi¶cie powiedziałam kochankowi, a on pierwsze co zrobił to pousuwał mnie ze wszystkich kontaktów, po czym postawił sprawę jasno i wyraĽnie że to moja wina i ja mam wszystko naprawić. A m±ż rozpęt±ł piekło. Najpierw się upił, potem porozsyłał fragmenty korespondencji ze zdjęciami (!) do jego (kochanka) dziewczyny (tak, tak, miał on dziewczynę, kochał j± a ona jego, planowali dzieci, byli ze sob± już kawał czasu), do jego rodziny, powiadomił (na szczę¶cie nie ze szczegółami) moj± rodzinę. Po czym spakował się i wyprowadził. Wróciłam do domu najszybciej jak tylko mogłam. Błagałam męża żeby chociaż wrócił ze mn± porozmawiać, zgodził się. Został w domu na próbę. Wstyd, rozgoryczenie, nienawi¶ć do samej siebie, jakie towarzyszyły mi w tych pierwszych dniach, były nie do zniesienia. Poczucie winy mnie zabijało fizycznie. M±ż zamieszkał w oddzielnym pokoju, błagałam go o to bo nie miał gdzie pój¶ć tak od razu. Powoli zaczęli¶my rozmawiać, próbowałam mu wszystko wyja¶nić, ale co tu wyja¶niać? Poprosił mnie o rozwód, tzn. że złoży po ¶więtach, a ja się zgodziłam z poczucia winy. I tak żyjemy sobie, minęły dopiero dwa tygodnie, jako¶ pozbierałam się sama z sob±, m±ż jednak nie. Niby jest każdego dnia lepiej, ale widzę że wszystko zniszczyłam. Po tym wszystkim widzę jaka byłam głupia, że przez chwilę zauroczenia zniszczyłam całe nasze małżeństwo, i to z człowiekiem z którym tak naprawdę mnie nic nie ł±czy. Kocham mojego męża, nie wyobrażam sobie życia z nikim innym, ale widzę że raczej to nie jest możliwe żeby¶my byli razem. Próbuję i będę próbowała wszystkiego żeby jednak nie odszedł, ale nie chcę żeby to wygl±dało że robię to z poczucia winy, że pragnę się zrehabilitować. Czy istnieje jaka¶ rehabilitacja? Czy mężczyzna jest w stanie przebaczyć kobiecie zdradę i to jeszcze tak±? Czy da się odbudować zaufanie? Co mam robić żeby dać mu przez to przej¶ć jak najbardziej łagodnie? Boję się go skrzywdzić jeszcze bardziej. Panowie, którzy przeżyli¶cie zdradę małżonki, macie jakie¶ spostrzeżenia, uwagi? Bardzo żałuję tego co zrobiłam i zapłacę za to zo zrobiłam, płacę każdego dnia. Ale widok męża który cierpi, choć może nie pokazuje tego otwarcie, boli mnie stokrotnie bardziej. Strona 2 z 38 >> Deleted_User dnia paĽdziernik 02 2013 20:58:41 No to kuku bo pani się nie ewakuowała. ed65, dzieki wielkie, o to wła¶nie mi chodziło. Wyczytałam na tym forum bowiem kilka wypowiedzi zdradzonych panów, wynikało z nich że jednak chcieli od żony jakiego¶ sygnału, jakiego¶ znaku, ale to byli panowie którzy nie wykopali swoich żon od razu za drzwi. I wła¶nie twoje słowa s± bardzo m±dre. A ja - nie będę się tu usprawiedliwiać, nie mam zamiaru rozpamiętywać co by było gdyby. Ja dostałam swoj± lekcję, karę już poniosłam i będę j± ponosić każdego dnia. I wiele razy my¶lałam, niestety, że wolałabym być po drugiej stronie... Wszyscy pluj± jadem na kobietę która zdradziła. Ale ten z którym ona to zrobiła jest niewinny, prawda? To na ni± spada karz±ca ręka sprawiedliwo¶ci, to j± się obarcza za rozbicie zwi±zku|(ów). To jest piętno, z którym ta kobieta musi żyć do końca swoich dni. I ja to doskonale wiem. Jednak nadal proszę osoby, które do¶wiadczyły tego Z DRUGIEJ STRONY, te które zdecydowały się pozostać z partnerk± mimo wszystko (nie mówię wybaczyć, bo to zbyt wiele), proszę o podzielenie się swoimi do¶wiadczeniami, czy komu¶ to się w ogóle udało? Deleted_User dnia paĽdziernik 02 2013 21:25:17 Jestem 9 lat po .Z żon± , która się udało ? A co to dla Ciebie znaczy ? Win± swojego kochanka się nie z Twoim mężem ¶lubu nie brał więc to nie on łamał dane jego czę¶ciowa wina nie umniejszy Twojej. Najpierw musisz być uczciwa wobec Ty zawiodła¶. Jeste¶cie z kochankiem odpowiedzialni obydwoje. Od Ciebie niewiele już tu zależy , jeżeli w ogóle cokolwiek. Muszę Cię drugiej stronie jest nieporównywalnie gorzej. Twoje cierpienie jest niczym w porównaniu z tym co zgotowała¶ , a być razem to dwie różne rzeczy. Komentarz doklejony: Namów męża ,żeby wszedł na nasz mu to teraz pomoże niż cokolwiek co zrobisz. Drewno dnia paĽdziernik 02 2013 21:43:03 Według mnie to miała¶ wszystko dobrze zaplanowane: 1. odnowienie kontaktu z przyjacielem pikantnych wiadomo¶ci z przyjacielem 3. wyjazd do przyjaciela-po co? w wiadomym celu 4. recydywa z przyjacielem lub inaczej wielokrotne kur....wo. ten ¶mieszny " ostatni raz" Już sam tytuł ¶wiadczy,że bardziej żałujesz tego ,że się wydało,niż końca łajdactwa. Deleted_User dnia paĽdziernik 02 2013 22:21:28 Drewno, tytuł ¶wiadczy o tym że się wydało. Nie że ja powiedziałam, nie że kto¶ mnie szpiegował, nie że mnie m±ż podejrzewał, ale o tym że wydało się przypadkowo. I to nadaje sprawie jeszcze gorszego wygl±du, ty my¶lisz że ja o tym nie wiem? 1234509876 - czy się udało, znaczy czy wybaczyłe¶ na tyle że możecie nadal razem się ¶miać i płakać, kochać i szanować. Zaufania nic nie przywróci, ale czy da się żyć bez tego? zuzanka dnia paĽdziernik 02 2013 22:29:13 ludzie nie komentujcie wpisów osoby Deleted_User , ten czy ta to zwykły oszust z barwn± wyobraĽni±, kliknijcie na nicka tej osoby to ilo¶ć opisanych zdrad jakie rzekomo go i j± (wypisuje w dwóch wersjach)spotkały s± porażaj±ca. Deleted_User dnia paĽdziernik 02 2013 22:38:05 Ale zuzanka pojechała¶ teraz! Deleted_user znaczy że kto¶ usun±ł swój profil, a takich osób jest na każdym forum tysi±ce. Ja również usunęłam profil niechc±cy kilka godzin temu, bo chciałam usun±ć wpis a wyszło jak wyszło. Jestem więc z powrotem, pod swoim własnym (pierwszym) nickiem. I Deleted_User w tym po¶cie do tej pory i barbaraF to jedna i ta sama osoba, czyli ja. I wcale się nie dziwię że osoby wchodz± na to forum, chc±c się wyżalić, szukaj±c jakiegokoliwek zrozumienia, a dostaj± takie zj...by że uciekaj±. Przepraszam bardzo, jeżeli komu¶ się nie podoba że pisze tu osoba która zdradziła, to niech nie czyta i nie wypowiada się. Administrator dał szansę takim osobom i dlatego w pasku po lewej stronie jest zakładka Zdradziłem - zdradziłam. Sheridan dnia paĽdziernik 02 2013 22:39:03 Nie da się żyć z kims bez zaufania. To na dłuższ± mete wyniszczy człowieka psychicznie. To ci±głe mysli kr±ż±ce wokół drugiiej osoby, czy przypadkiem wyj¶cie do sklepu nie jest tylko przykrywk± pod kolejnego gacha. Myslenia nie wył±czysz. To dlatego życie po zdradzie to już nie zwi±zek lecz wegetacja. Niektórzy się na to godz±, zwykle ze względu na dzieci czy inne powody, ale czy s± szczę¶liwi, moim zdaniem nie, bo nie ma już wspólnego życia po zdradzie. BarbaroF zdradzaj±c ¶wiadomie zdecydowała¶ o zabiciu swego męża. Tak tak te słowa nie s± na wyrost, gdyż psychicznie dokonała¶ morderstwa na nim. Odpowiadaj±c na Twoje pytanie, nie da się żyć bez zaufania. To podstawa każdej normalnej relacji międzyludzkiej, a Ty j± zniszczyła¶. Po tym nie ma już nic. rekonstrukcja dnia paĽdziernik 02 2013 22:50:17 Pomagaj±c Barbarze pomożemy Jej mężowi. To tyle z mojej strony i jedyne o co proszę , to aby krytyka nie była sztuk± dla sztuki, ale miała konstruktywne założenia. Deleted_User dnia paĽdziernik 02 2013 22:55:33 Dzięki rekonstrukcja Suchy64 dnia paĽdziernik 02 2013 23:39:02 Ja jestem pięć lat po "dowiedzeniu się". Jeszcze parę dni do rocznicy. Ogólnie powiedziawszy, pod kresk± żałuję, że nie spełniłem marzeń mojej pani z jej radosnej twórczo¶ci z kochasiem i nie podziękowałem jej za współpracę. Mimo wszystko, tzn. mimo tego, że nam wyszło jak wyszło (czyli kijowo), jestem zdania, że choć na pewno nie będzie tak jak dawniej, to mimo wszystko można znaleĽć płaszczyznę do dalszego wspólnego życia nie będ±cego katorg±. Moim zdaniem nie wolno udawać, że nic się nie stało i być dalej kochaj±c± żonk± jakby nigdy nic. Równie tragiczna jest nieszczero¶ć; "my to jedynie na kawkę"; choć to jak wynika z kontekstu się już rypło. Następnym grzechem ¶miertelnym jest nieszczero¶ć; po co mam biedaczkowi dokładać. Pisałem o tym tu już parę razy, ale nie wiem jak tu odnaleĽć komentarze użytkownika. Ja osobi¶cie polecałbym fachow± pomoc w przygotowaniu się do próby odbudowy zwi±zku; je¶li o tym my¶lisz. I nie razem, lecz wpierw Ty! Czasem więcej szkody od tego co się mówi robi to jak się to mówi; komunikuje. A jak wiadomo dobrymi chęciami piekło wybrukowano. Za to musisz mieć ¶wiadomo¶ć, że faceci to wzrokowcy. Nie wiem co on widział, ale mogę sobie wyobrazić, że może to przekre¶lić Wasze szanse. Po prostu nawet lata po patrz±c na Ciebie będzie miał tamte obrazy przed oczami. Również samobiczowanie typu "jestem durna, głupia, do niczego" jest kontraproduktywne. Kto chciałby mieć takie zero w domu. Po prostu zrobiła¶ okropny bł±d którego żałujesz. I bez aktorstwa. To nie ta publlika. Nawet je¶li sam± siebie oszukasz, ze zdradzonym mężem już tak łatwo nie będzie. Jak się pewnie już domy¶lasz moja Pani chce być dalej kochaj±c± żonk± jak gdyby nigdy nic i nie udało się nam tej kupy obornika w naszym życiu posprz±tać. Naprawdę nie mogę jej w chwili obecnej absolutnie nic zarzucić. A jednak nie potrafię się w tym odnaleĽć. Komentarz doklejony: Ach, byłbym zapomniał; w sumie ciekawy wgl±d w psychikę tej "drugiej strony". Strona 2 z 38 >> Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze. Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny. Brak ocen. Logowanie Nie jeste¶ jeszcze naszym Użytkownikiem?Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować. Zapomniane hasło?Wy¶lemy nowe, kliknij TUTAJ. Wierzcie mi, nie uważam, że to jakaś tragedia, że zdradziłam męża. Jestem osobą otwartą i nie zamykam się na różne doświadczenia. Lubię w sobie właśnie to, że mam w sobie taki luz. Potrafię tworzyć szczęśliwy związek i żyć pełną piersią. Jedyne co spędza mi sen z powiek to to, jak powinnam się zachować.
61 2013-06-22 22:31:38 Lidka_87 Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-12-16 Posty: 177 Odp: Zdradziłam męża:(Bardzo tego żałuję:( prrrrrrr..!! spokojnie chłopaki wygląda na to, że spłoszyliście autorkę posta, a reszta ludzi nie będzie już się mogła połapać w którym kierunku idzie dyskusja 62 Odpowiedź przez bags 2013-06-22 23:18:19 bags Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-06-06 Posty: 4,044 Wiek: 32 Odp: Zdradziłam męża:(Bardzo tego żałuję:( Słabe jest to, że człowiek dopiero po fakcie zdaje sobie czasem sprawę, jak bardzo źle zrobił. Jak bardzo kocha. Jak bardzo potrzebuje. Jak bardzo żałuje. Jak bardzo chce naprawić. Jak bardzo, jak bardzo, jak bardzo...Jak bardzo - jakkolwiek to głupio nie zabrzmi - zakochuje się na nowo...Nie bez kozery mowi sie przeciez, ze zdradzajacy wymienia mercedesa na malucha (taka metafora), bo dopiero po "tym" fakcie otwieraja mu sie szeroko oczy, ze jest dokladnie odwrotnie. Jest ta fascynacja, motylki i cala reszta "wisienki na torcie" bedaca niczym innym jak fikcja gdy przyjdzie szara codziennosc i rozowe okulary spadna z loskotem na to podstępne zabójstwo partnera bez sądu, wyroku i prawa do obrony. Lub inaczej - jest jak podanie polonu Litwinience w herbatce- zabija powoli i wszyscy wiedzą. że nie ma ratunku - śmierć i tak nastąpi. To tylko kwestia los paradoksalnie nie dal Ci znizki na staly "parking" przy mezu, ale za to masz "sluzbowy" wstep wolny do sklepu z wszelkiej masci erotycznymi pamiatkami serwowanymi przez gacha. Przeca to efekt motylkowego zauroczenia, gdzie w konfrontacji z gachem mąż stał się zbędnym meblem; zawalidrogą na drodze jest też to, że trendy jest teraz lecieć i wymieniać partnera na nowy model niż siąsć przy kawie i szczerze porozmawiać w 4 oczy, co nas boli i podcina skrzydła w wsrod Nas "instruktora", ktory poprowadzi cie jak dziecko za raczke przez ulice w Twoim problemie??? Bo widocznie tak bardzo na pewnym etapie malzenstwa staralas sie nie byc postrzegana jako obiekt seksualny - i nie tylko - dla swojego slubnego, ze teraz w ogole - Twoim zdaniem - Cie "nie widzi". Tęsknotą za fascynujacym Cię kochankiem szukasz sposobu, jak to zrobic bezbolesnie, by przykuc meza do krzesla elektrycznego i dac czadu na full, bo moze wtedy Cie dostrzeze i zobaczy. Blad, On Cie widzi caly czas, tyko Ty tego nie dostrzegasz, poprzez urojone taki seks na boku nie ma tylu walorow ile mu sie przypisuje. Seks przy zdradzie w malzenstwie jest juz mocno przereklamowany. I w rezultacie Twoj maz bedzie wiedzial kiedy Wasz zwiazek stal sie trupem, ale dalej nie bedzie wiedzial dlaczego. Marzy sie Tobie jak pewnej dziewczynce, by spotkac "kolege" kiedys tam przelotem w lazience... przelotem... przemilo... za blisko bawelny, by zepsuc sobie reputacje w Twoim malzenstwie. Gdzie problemem jestes Ty i Twoja postawa wzgledem malzenstwa a nie rzeczony MAZ, czy tanie chwyty "gitarowe" kochanka, by Ci zawrocic w glowie!Gdy rozjezdzaja sie wizje spojnosci zwiazku poprzez braki tego znaczacego czynnika trwalosci zwiazku jakim jest nie tylko seks, to moze trzeba partnera wziąć za "wszarz" usadzić i zacząć rozmawiać, rozmawiać i jeszcze raz rozmawiać. Nie pozwolić sobie wyjść, można się złościć, krzyczeć, płakać, ale rozmawiać bez owijania w bawelne - nie mylic z posciela. Niech to nie będzie - na poczatek - godzinna rozmowa przy butelce wina lub bardziej wyskokowych trunkach... po co od razu skakac na boki i utrudniac wyjscie partnerowi z domowych pieleszy, poprzez "rozrastajace sie poroze". Niech trwa ona calymi dniami, miesiacami a nawet latami, bo jakos to trzeba na wzor zakonczenia jak w seksmisji zbudować od podstaw. Potrzeba nawet ta wyzszego rzedu zaspokojenia potrzeb jest w koncu matka wynalazku. Po cos bylo w koncu rozdawane przez tego siwego Pana u gory stosowne "oprogramowanie" do tego czterordzeniowego procesora, ktory kazdy z Nas nosi pod czuprynka, zwane nie inaczej jak wlasnie wysylania mu sygnalow po indiansku dymkiem, morsem czy Brailem, ze Ci to jego zachowanie "nie pasi", jest passe zamiast trendy, to usiadz i pogadaj w 4 oczy z nim, wykladajac bez pardonu kawe na lawe. No chyba że szanowna autorko dla Ciebie polowanie jest przyjemniejsze, od zabijania, które to już paradoksalnie uczyniłaś dla Twojego męża i Waszego związku. Bo jesli związek nie jest już trupem, to przynajmniej jest w agonii na oddziale paliatywnym, którego reanimacja jest trudna, a metodą przez Ciebie propagowaną - bezsensowną Mogę być w każdym miejscu na świecie, ale fragment mnie zawsze będzie jezdził opustoszałą autostradą zwaną życiem, sprawdzajac w tylnym lusterku, jak rozmywają się na horyzoncie miejsca i ludzie, których poznałem. 63 Odpowiedź przez Boxerka 2013-06-22 23:39:50 Boxerka Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-05-11 Posty: 75 Wiek: 21 Odp: Zdradziłam męża:(Bardzo tego żałuję:( Endar Spire napisał/a:Właśnie uświadomienie osobie zdradzonej, że została zdradzona to ucieczka od odpowiedzialności. Tu działa ta sama zasada co przy dzieleniu się problemami z bliskimi. Rozmowa pomaga. I tutaj działa to samo. Zdrajca informując partnera o zdradzie zrzuca część odpowiedzialności z siebie, część tego ciężaru. Stawia osobę zdradzoną przed faktem dokonanym, zmusza niejako do niesienia tego ciężaru razem z nim, bez pytania o zgodę. A może ja jako ten który został zdradzony nie mam ochoty nieść tego ciężaru? Jak mnie kiedyś kobieta, czy później żona zdradzi. Niech staje na rzęsach, żeby się to nie wydało. Chcę mieć normalne życie, chcę żyć w błogiej nieświadomości, że coś takiego miało miejsce. Ja po prostu nie mam zamiaru do końca zasranego życia dźwigać tego ciężaru niewiele osób tutaj rozumie ten mechanizm. Że największa karą dla zdrajcy jest to, że musi z tym żyć. Niech autorka do końca swojego marnego żywota żyje ze świadomością, że zachowała się jak szmata. Niech sobie z tym problemem radzi sama. Niech nie szuka współczucia, bo go nie dostanie. Niech nie obarcza tym problemem nikogo oprócz samej siebie. Sama zadecydowała o zdradzie, niech sama sobie z tym problemem teraz W 100% zgadzam się z przedmówcą. Teraz to zdradzający cierpi, bo zyje w strachu, że wsyzstko sie wyda, drecza ja wyrzuty sumienia. Gdy powie męzowi, zwiazek albo sie rozpadnie albo i nie, a ona bedzie miala to "z głowy" Juz nie bedzie paraliżującego strachu, że mąż jakims cudem sie o tym dowie. Co wiecej, będzie podświadomie próbowała zamknąc ten temat raz na zawsze, bo przeciez "powiedziala już męzowi, przyznała sie i żałuje, to teraz czas na przebaczenie". I zaczną sie jazdy... że mąż wypomina po kilku latach, że nie może zapomnieć. I zacznie sie podświadome liczenie na wybaczenie, do ktorego prawa nie masz. Powiedzenie partnerowi o zdradzie to perfidne świństwo, chyba nawet gorsze niż sama zdrada ( o ile byla jednorazowa). Zdradzający pozbywa sie balastu, który mu ciąży i od momentu wyjawienia prawy to Zdradzony go dźwiga. A to podwójnie nie fair. "Jedyną rzeczą jaką facet powinien zmieniać w kobiecie, którą naprawdę kocha jest nazwisko." 64 Odpowiedź przez Boxerka 2013-06-22 23:48:41 Boxerka Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-05-11 Posty: 75 Wiek: 21 Odp: Zdradziłam męża:(Bardzo tego żałuję:( mycha28 napisał/a:Ale ja nie d=odwracam kota ogonem,ja doskonale wiem,ze źle manna też nie leci z jeszcze młodym człowiekiem i mało wiesz na temat sęk w tym, że na temat zdrady nie potzreba wielkich filozofii. Na temat wierności małżeńskiej też nie. To krótka piłka, prosta sprawa. Chyba miałaś wielu facetów przed mężem, skoro tak łatwo Ci przyszło uprawianie seksu z obcym facetem....?I jesli o wiek chodzi - sorry, ale właśnie o to chodzi, by młodzi ludzie mieli własne zdanie na temat zdrady i życia w związku. Co, po 60-tce maja nabywac ta mądrość? I robić na bokach do tego czasu tak jak Ty? Temat moim zdaniem skończony, co Ty więcej chcesz usłyszeć? Jak mas zamiar dlaje to robić, to zostaw męża. nawet nie musisz mu mówić, bo szkoda człowieka. Po prostu zostaw i nie krzywdź. A jesli jeteś pewna, ze to sie nie powtorzy to nie mow i bądź lepszą żoną. Aczkolwiek ja nie wierzę, że ktoś kto zdradza w ten sposób jest w stanie się zmienić. Na nieszczęście znam taka osobe, ktora zarzekała sie, ze żałuje zdrady i dzieki temu rozumie co moglaby stracić. Facet mojej koleżanki ( zdradził oczywiście NIE ze mną) . Po czym zaczął sie slinić do mnie. Moim zdaniem do kwestia wychowania, wartości ktore ktoś w sobie nosi lub nie i dojrzałości...ktora w XXI wieku osiaga margines społeczeństwa. "Jedyną rzeczą jaką facet powinien zmieniać w kobiecie, którą naprawdę kocha jest nazwisko." 65 Odpowiedź przez nustablo 2013-06-22 23:52:13 nustablo Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-06-20 Posty: 70 Wiek: 28 (m) Odp: Zdradziłam męża:(Bardzo tego żałuję:( Jak trzeba być wyzutym z wszelkiej moralności, żeby pleść takie głupoty o ukrywaniu zdrady w imię dobra osoby zdradzonej... i jeszcze to dorabianie teorii o oszczędzaniu zdrówka i nerwów rogacza/zdradzonej na wieść o zdradzie. Po prostu szczyt egoizmu i właśnie dzięki temu myśleniu dziś ludzie się zdradzają na prawo i lewo - byle nikt się o tym nie dowiedział. "Pray as though everything depended upon God but work as though everything depended upon you." 66 Odpowiedź przez bags 2013-06-22 23:55:05 bags Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-06-06 Posty: 4,044 Wiek: 32 Odp: Zdradziłam męża:(Bardzo tego żałuję:( Boxerka napisał/a:Teraz to zdradzający cierpi, bo zyje w strachu, że wsyzstko sie wyda, drecza ja wyrzuty sumienia. Gdy powie męzowi, zwiazek albo sie rozpadnie albo i nie, a ona bedzie miala to "z głowy" Juz nie bedzie paraliżującego strachu, że mąż jakims cudem sie o tym dowie. Co wiecej, będzie podświadomie próbowała zamknąc ten temat raz na zawsze, bo przeciez "powiedziala już męzowi, przyznała sie i żałuje, to teraz czas na przebaczenie". Powiedzenie partnerowi o zdradzie to perfidne świństwo, chyba nawet gorsze niż sama zdrada ( o ile byla jednorazowa). Zdradzający pozbywa sie balastu, który mu ciąży i od momentu wyjawienia prawy to Zdradzony go dźwiga. A to podwójnie nie że trwanie w związku w tajemnicy o zdradzie i robieniu dobrej twarzy do złej gry jest fair play wobec partnera? Doprawdy godne podziwu A co bys powiedziała gdyby doszły do Ciebie słuchy pośrednie i bezpośrednie, że z owego skoku w bok jest jeszcze dziecko? Dalej bys uważała, że to femme fatale męża i jest ok, tak?I zaczną sie jazdy... że mąż wypomina po kilku latach, że nie może zapomnieć. I zacznie sie podświadome liczenie na wybaczenie, do ktorego prawa nie poskładania takiego scenariusza są terapie psychologiczne, nawet te małżeńskie, ale jak ktoś woli zamiatać temat pod dywan i "od świeta" tam zajrzeć, to zakrawa to na Operacja, Ewka123 piszą na ten temat, ale po tym co widzę, to z takim gadaniem daleko Wam do Nich. Mogę być w każdym miejscu na świecie, ale fragment mnie zawsze będzie jezdził opustoszałą autostradą zwaną życiem, sprawdzajac w tylnym lusterku, jak rozmywają się na horyzoncie miejsca i ludzie, których poznałem. 67 Odpowiedź przez kenobi 2013-06-23 00:18:14 kenobi Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-03-22 Posty: 1,120 Wiek: 37, Kraków Odp: Zdradziłam męża:(Bardzo tego żałuję:( Mycha! Weź się babo w garść. Zdrada to nie koniec świata. Pokłóciłaś się z mężem, poszłaś w tango z przystojniakiem. Teraz to zakończyłaś i trzeba dalej żyć normalnie. Absolutnie nie zwalaj swoich problemów na męża, bo zabierzesz mu tylko szczęście. Twoja zdrada, twój problem, twój kawałek prywatnego świata. Musisz sobie poradzić. Kontaktu z kochankiem nie zrywaj, bo będziesz się tylko męczyć i o nim myśleć. Zakończcie połączenia telefoniczne, kontaktuj się z nim mailem. W końcu relacja sama umrze jak nie będziesz chciała się z nim spotykać. Lepiej kochać i przegrać, niż nie kochać nigdy. Prawdziwa miłość daje wolność. Seks bez miłości jest łatwiejszy niż miłość bez seksu. To dlatego że mnie kochasz tak wiele ode mnie chcesz? 68 Odpowiedź przez Boxerka 2013-06-23 00:20:36 Boxerka Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-05-11 Posty: 75 Wiek: 21 Odp: Zdradziłam męża:(Bardzo tego żałuję:( słuchaj Bags, dla mnie, jeśli zdrada była jednorazowa i naprawde jej zdradzajacy żałuje to nie powinna ogladac swiatła dziennego. I to tez kiedys słyszałam od księdza. Zresztanie jednego. Że to nie koniecznie takie cudowne, mówić drugiej osobie jak bardzo sie ja skrzywdziło. Bo zdrada łamie psychike na całe sie dowie to sie dowie, ale mało prawdopodobne, jesli to był jakis tam leszcz z durnego serwisu moze przyznac sie, ale przed Bogiem, żałować za to i samemu nosić to piętno zdrady. Ewentualnie rozstać sie, ale tez bez wyjawniania prawdy. jeśli chce ratowac zwiazek i nie chce skrzywdzić Zdradzonego Partnera jeszcze bardziej to musi zachować milczenie. Tak Bags, każdy ma inna teorię, bo jedni pisza jako zdradzeni - wtedy sa za mowieniem prawdy, inny jako osoby ktore zdradzily i żałuja - wtedy pisza, że lepiej nie mowić. Są też głosy osbob tzrecich, z poza tego chorego kręgu i to ich radze posłuchać. Psychologów, księży etc. "Jedyną rzeczą jaką facet powinien zmieniać w kobiecie, którą naprawdę kocha jest nazwisko." 69 Odpowiedź przez Boxerka 2013-06-23 00:23:33 Boxerka Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-05-11 Posty: 75 Wiek: 21 Odp: Zdradziłam męża:(Bardzo tego żałuję:( kenobi napisał/a:Kontaktu z kochankiem nie zrywaj, bo będziesz się tylko męczyć i o nim myśleć. Zakończcie połączenia telefoniczne, kontaktuj się z nim mailem. W końcu relacja sama umrze jak nie będziesz chciała się z nim to kolego nie rozumiem.... ??? Po jakiego grzyba ma utrzymywać z nim kontakt? Żeby sie jeszcze bardziej nakrecał na kolejne ekscesy miłosne na kocyku?!!Super, a czytałeś ile zdradzonych osob, ktore tu sa, dowiedzialo sie o zdradzie przypadkowo czytajac maile Partnera/ki ???Idiotyzm. Powiedziala mu że chce zerwac kontakt i bardzo dobrze. Tyle w temacie. niech ten Frajerzyna wraca do swojej żony i dzieciaka i trzyma wacka na krótkiej smyczy. "Jedyną rzeczą jaką facet powinien zmieniać w kobiecie, którą naprawdę kocha jest nazwisko." 70 Odpowiedź przez Nirvanka87 2013-06-23 00:32:45 Ostatnio edytowany przez Nirvanka87 (2013-06-23 00:34:13) Nirvanka87 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-08-20 Posty: 4,049 Odp: Zdradziłam męża:(Bardzo tego żałuję:( po pierwsze Pan Marek nie jest gnojem w relacji z Autorką, jest gnojem w relacjach małżeńskich. Po drugie to nie tylko Autorki życie, także jej męża i on ma prawo wiedzieć o zdradzie i zrobić z tym związkiem to co dla niego (męża) najlepsze. Ja też zdradziłam, ale ja nie żałuje, jak się żałuje zdrady to jest się obłudnym. Bo albo się zdradza bo źle sie dzieje w związku i partner to buc, któremu się to należy- wtedy nie ma mowy o żałowaniu i wyrzutach sumienia. Albo ma się wspaniałego partnera, którego się zdradza i wtedy po pierwsze jest się podłą świnią jak się zdradza, a po drugie podłą zakłamaną świnią jak się jeszcze tego żałuje. Zdrada jest dla osób silnych i paradoksalnie "uczciwych", takich, które potrafią sie do tego przyznać, albo dla osób bezwzględnych, bez sumienia, które zdradzają każdego bez względu na jego wady i zalety. Powiedz mężowi, bo on powinien wiedzieć. Nie możesz zasłaniać się "jego dobrem"- bo będzie cierpiał. Lepiej pocierpieć trochę i związać się z kochającą go kobietą, niż żyć w takim zakłamaniu. Litości, biedak chciał TV pooglądać.... żal Odrodziłam się na nowo, miałam duszę kryształowąLecz znów, i znów i znów kolorów szukam 71 Odpowiedź przez nustablo 2013-06-23 00:33:03 Ostatnio edytowany przez nustablo (2013-06-23 00:34:18) nustablo Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-06-20 Posty: 70 Wiek: 28 (m) Odp: Zdradziłam męża:(Bardzo tego żałuję:( Hehe, żaden normalny ksiądz katolicki nie powiedziałby takiej bzdury - chyba, że sam puka panienki na boku. Jakiś totalny idiota, a nie ksiądz."prawda nas wyzwoli"A wszystkim afirmującym postępowaniu autorki wątku (czyli tym popierającym dalsze "dymanie" męża poprzez zatajanie prawdy), życzę aby znaleźli się na miejscu rogacza tej historii. "Pray as though everything depended upon God but work as though everything depended upon you." 72 Odpowiedź przez Boxerka 2013-06-23 00:34:15 Boxerka Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-05-11 Posty: 75 Wiek: 21 Odp: Zdradziłam męża:(Bardzo tego żałuję:( nustablo napisał/a:Jak trzeba być wyzutym z wszelkiej moralności, żeby pleść takie głupoty o ukrywaniu zdrady w imię dobra osoby zdradzonej... i jeszcze to dorabianie teorii o oszczędzaniu zdrówka i nerwów rogacza/zdradzonej na wieść o zdradzie. Po prostu szczyt egoizmu i właśnie dzięki temu myśleniu dziś ludzie się zdradzają na prawo i lewo - byle nikt się o tym nie rób nadinterpretacji, ok? Jest różnica, gdy ktoś robi partnerowi skoki w bog co chwilę, bo jest po**** i nie wie co to wierność, a jest różnica gdy ktoś w kryzysowej sytuacji uległ głupiej pokusie i cho9lernie tego żałuje. Dwie TOTALNIE RÓŻNE sytuacje. Niestey, takie rzeczy sie zdarzają, dlatego rozowa to podstawa a każde przeciągające sie ciche dni, notoryczne bóle głowy w łóżku czy separacje moga do zdrady prowadzic. I nie tzreb być nie wiadomo jak rozwięzłym by to sie sytuacja - partnerzy sie kloca, oboje mozwia sobie wiele nieprzyjemnego, załóżmy ze oboje sie zarzekaja ze to koniec zwiazku. rozstaja sie. po czasie ktores z nich poznaje oobe tzrecia, jest romans a potem świdomość, ze to błąd. Po czasie znowu zwiazek cały i co... fajnie bedzie partnerowi życ ze swiadomoscia, że przez ich głupote wszystko sie spierdoliło? ja bym nie potrafila wybaczyc mężowi... a jesli taka sytuacja mialaby miejsce gdy np. bylismyw separacji to wolalabym nie wiedziec. Zreszta...u nas nawet tak bylo, że po kilkumiesiecznej separacji wrocilismy do siebie i żadne nie spytało o wierność. po prostu nie wnikamy w to, bo ja np. nie chcialabym sie dowiedziec, że mąz mial chwile słabosci z jakąś przypadkowa laską. Mógł mieć, ale jesli nie usłysze tego z jego ust to w mojej świadomości tego nie innego, gdyby mąz mnie zdradzał, będąc ze mną... bo to jest chora sytuacja i świadczy jedynie o rozwiązłości tego gościa. Ale taka osoba, ktora notorycznie zdradza nigdy sie nie przyzna. Albo samo sie wydaje, albo odchodzi od partnera. my tu mowimy o sytuacji, gdy zdrada miala miejsce raz, w kryzysie i Zdradzajacy tego żałuje. Także troche wyczucia ludzie, bo każdy klepie wg własnych doświadczeń, co z jednej trony zrozumiałe, aczkolwiek na problem tzreba patrzec obiektywnie. "Jedyną rzeczą jaką facet powinien zmieniać w kobiecie, którą naprawdę kocha jest nazwisko." 73 Odpowiedź przez Nirvanka87 2013-06-23 00:36:15 Nirvanka87 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-08-20 Posty: 4,049 Odp: Zdradziłam męża:(Bardzo tego żałuję:( to, ze facet chciał tv obejrzeć to nie jest sytuacja kryzysowa, zdrada jeszcze może mieć jakieś uzasadnienie, jak partner nie chce z nami sypiać, albo nie okazuje nam żadnych uczuć itp. no i gdy jest to sytuacja ciągle trwająca, powtarzająca się. Odrodziłam się na nowo, miałam duszę kryształowąLecz znów, i znów i znów kolorów szukam 74 Odpowiedź przez nustablo 2013-06-23 00:37:26 nustablo Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-06-20 Posty: 70 Wiek: 28 (m) Odp: Zdradziłam męża:(Bardzo tego żałuję:( Oho, Boxerka, to ten ostatni Twój wpis wiele wyjaśnia - miłego życia w błogiej nieświadomości kłamstwa Na tym nie da się zbudować nic trwałego, żadnego szczęścia. Nigdy. "Pray as though everything depended upon God but work as though everything depended upon you." 75 Odpowiedź przez Boxerka 2013-06-23 00:37:32 Boxerka Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-05-11 Posty: 75 Wiek: 21 Odp: Zdradziłam męża:(Bardzo tego żałuję:( Nirvanka87 napisał/a:po pierwsze Pan Marek nie jest gnojem w relacji z Autorką, jest gnojem w relacjach małżeńskich. Po drugie to nie tylko Autorki życie, także jej męża i on ma prawo wiedzieć o zdradzie i zrobić z tym związkiem to co dla niego (męża) najlepsze. Ja też zdradziłam, ale ja nie żałuje, jak się żałuje zdrady to jest się obłudnym. Bo albo się zdradza bo źle sie dzieje w związku i partner to buc, któremu się to należy- wtedy nie ma mowy o żałowaniu i wyrzutach sumienia. Albo ma się wspaniałego partnera, którego się zdradza i wtedy po pierwsze jest się podłą świnią jak się zdradza, a po drugie podłą zakłamaną świnią jak się jeszcze tego żałuje. Zdrada jest dla osób silnych i paradoksalnie "uczciwych", takich, które potrafią sie do tego przyznać, albo dla osób bezwzględnych, bez sumienia, które zdradzają każdego bez względu na jego wady i zalety. Powiedz mężowi, bo on powinien wiedzieć. Nie możesz zasłaniać się "jego dobrem"- bo będzie cierpiał. Lepiej pocierpieć trochę i związać się z kochającą go kobietą, niż żyć w takim zakłamaniu. Litości, biedak chciał TV pooglądać.... żalBoże, co za farmazony A nie dociera do Ciebie, że można zdradzić, bo jest źle, bo nie jest sie z partnerem, jest rozstanie, działają hormony a nie rozum, a po wszystkim przychodzi wstyd i żal. I MOŻNA tego strasznie tutaj naprawde maja cos nie halo. ja rozumiem, że różne przejścia ludzie mieliście, ale czasem tak pieprzycie... "Jedyną rzeczą jaką facet powinien zmieniać w kobiecie, którą naprawdę kocha jest nazwisko." 76 Odpowiedź przez Dzenaro 2013-06-23 00:39:24 Dzenaro Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-06-02 Posty: 540 Wiek: 40 Odp: Zdradziłam męża:(Bardzo tego żałuję:( nustablo napisał/a:Jak trzeba być wyzutym z wszelkiej moralności, żeby pleść takie głupoty o ukrywaniu zdrady w imię dobra osoby zdradzonej... i jeszcze to dorabianie teorii o oszczędzaniu zdrówka i nerwów rogacza/zdradzonej na wieść o zdradzie. Po prostu szczyt egoizmu i właśnie dzięki temu myśleniu dziś ludzie się zdradzają na prawo i lewo - byle nikt się o tym nie zaczniesz pisać o czyimś wyzuciu i moralności, wpierw poczytaj ze zrozumieniem caly temat, a zobaczysz, że takie zdanie mają również osoby, które zostaly zdradzone. Z tego co zaobserwowalem, to najbardziej oburzeni są ci, którzy nie doświadczyli tej wątpliwej "przyjemności". Jaki jest sens obrzucać się blotem i wciskać komuś swoje idealy. To, że ja zostalem zdradzony, ma to oznaczać, że zostalo mi nadane obligatoryjnie prawo do ubliżania innym zdradzającym żonom, no bez przesady. Mnie interesuje moje życie i na tym się skupiam, co najwyżej mogę wyrazić swoje zdanie, ale z zachowaniem norm ogólnie przyjętych za to nie dzięki takiemu myśleniu dochodzi do zdrad. Przyczyną są wzorce wyniesione z domu, oraz niewątpliwie zaczerpnięte z wszelakiego rodzaju medi i środowiska, w którym przyszlo nam żyć. Boso, ale zawsze w ostrogach. 77 Odpowiedź przez Kwiatuszek100 2013-06-23 00:39:47 Kwiatuszek100 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-02-04 Posty: 1,268 Wiek: 29 Odp: Zdradziłam męża:(Bardzo tego żałuję:( Łomatkoicórko...Co za zapatrzone w siebie babsko...kobieto Ty nie masz wyrzutów sumienia ani nie martwisz sie o męża...Ty martwisz się tylko i wyłącznie o swoją doooope bo grunt Ci się zaczyna palić pod nogami. Nie zżerają Cię wyrzuty sumienia tylko strach że Ci się ukróci już nie będzie domku,unikatowego samochodziku... Mdli mnie bo skąd biorą sie takie stworzenia jak Ty...i co najgorsze uczciwi oddani mężczyźni kochają właśnie takie jak Ty...Zastanawiasz się co zrobić??? Spuść nisko głowę,powiedz mężowi bo zasługuje na prawdę i tym razem Ty spakuj się i wyprowadź. Tym razem nie w krzaki...choć jak posunęłaś się już raz do tego aby z byle kim się przespać i przypuśćmy że to się nie wyda to zrobisz to raz drugi,trzeci itd... "Miłość to nie pluszowy miś ani kwiaty,to też nie diabeł rogaty..." 78 Odpowiedź przez Boxerka 2013-06-23 00:41:27 Boxerka Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-05-11 Posty: 75 Wiek: 21 Odp: Zdradziłam męża:(Bardzo tego żałuję:( nustablo napisał/a:Oho, Boxerka, to ten ostatni Twój wpis wiele wyjaśnia - miłego życia w błogiej nieświadomości kłamstwa Na tym nie da się zbudować nic trwałego, żadnego szczęścia. uważam wrecz przeciwnie. ktoś kto raz sparzył sie zdradzając i żałuje, nigdy tego po raz drugi nie powtorzy. to tez cenne doświadczenie, ktore uczy. Boleśnie, ale uczy. I czasem wiocznie tak sie życie układa, że żeby pewne sprawy zrozumieć, trzeba sie cofnąć. Nie mówie, że to fajne czy dobre, ani, że popieram. Ale wiem, że można sobie uświdomić błąd, a że człowiek na błędach sie uczy, to mądry człowiek zbierze lekcje na całe życie. I nie tzreba ztego powodu całego związku rozpierdalać. "Jedyną rzeczą jaką facet powinien zmieniać w kobiecie, którą naprawdę kocha jest nazwisko." 79 Odpowiedź przez nustablo 2013-06-23 00:43:20 nustablo Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-06-20 Posty: 70 Wiek: 28 (m) Odp: Zdradziłam męża:(Bardzo tego żałuję:( Ależ Dzenaro i Boxerko, z Waszym myśleniem i podejściem do sprawy, ja Wam zupełnie szczerze życzę jak najwięcej zdrad ze stron Waszych partnerów Oczywiście byle byście się o tym za szybko nie dowiedzieli "Pray as though everything depended upon God but work as though everything depended upon you." 80 Odpowiedź przez Boxerka 2013-06-23 00:44:20 Boxerka Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-05-11 Posty: 75 Wiek: 21 Odp: Zdradziłam męża:(Bardzo tego żałuję:( Kwiatuszek100 napisał/a:Łomatkoicórko...Co za zapatrzone w siebie babsko...kobieto Ty nie masz wyrzutów sumienia ani nie martwisz sie o męża...Ty martwisz się tylko i wyłącznie o swoją doooope bo grunt Ci się zaczyna palić pod nogami. Nie zżerają Cię wyrzuty sumienia tylko strach że Ci się ukróci już nie będzie domku,unikatowego samochodziku... Mdli mnie bo skąd biorą sie takie stworzenia jak Ty...i co najgorsze uczciwi oddani mężczyźni kochają właśnie takie jak Ty...Zastanawiasz się co zrobić??? Spuść nisko głowę,powiedz mężowi bo zasługuje na prawdę i tym razem Ty spakuj się i wyprowadź. Tym razem nie w krzaki...choć jak posunęłaś się już raz do tego aby z byle kim się przespać i przypuśćmy że to się nie wyda to zrobisz to raz drugi,trzeci itd...Dzenaro ma rację, piszą terz głównie zdradzeni i poszkodowani, wyładowując frustracje. Lincz zbiorowy sie szykuje. ;]Ale o obiektywizm to ja bym Cię Kwiatuszek100 nie posądzała... "Jedyną rzeczą jaką facet powinien zmieniać w kobiecie, którą naprawdę kocha jest nazwisko." 81 Odpowiedź przez Boxerka 2013-06-23 00:45:51 Boxerka Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-05-11 Posty: 75 Wiek: 21 Odp: Zdradziłam męża:(Bardzo tego żałuję:( nustablo napisał/a:Ależ Dzenaro i Boxerko, z Waszym myśleniem i podejściem do sprawy, ja Wam zupełnie szczerze życzę jak najwięcej zdrad ze stron Waszych partnerów Oczywiście byle byście się o tym za szybko nie dowiedzieli Wiesz, źle sie innym nie życzy, bo karma wraca. "Jedyną rzeczą jaką facet powinien zmieniać w kobiecie, którą naprawdę kocha jest nazwisko." 82 Odpowiedź przez nustablo 2013-06-23 00:48:13 nustablo Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-06-20 Posty: 70 Wiek: 28 (m) Odp: Zdradziłam męża:(Bardzo tego żałuję:( Ostatnia rzecz w życiu jaką bym zrobił to życzył komuś czegoś złego, tylko jak mi życie pokazało i to forum, ten wątek, okazuję się, że nie wszystko jest złe dla każdego "Pray as though everything depended upon God but work as though everything depended upon you." 83 Odpowiedź przez Dzenaro 2013-06-23 00:48:37 Dzenaro Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-06-02 Posty: 540 Wiek: 40 Odp: Zdradziłam męża:(Bardzo tego żałuję:( nustablo napisał/a:Ależ Dzenaro i Boxerko, z Waszym myśleniem i podejściem do sprawy, ja Wam zupełnie szczerze życzę jak najwięcej zdrad ze stron Waszych partnerów Oczywiście byle byście się o tym za szybko nie dowiedzieli No brawo, przechodzisz samą siebie. Niestety, z życzeniami się spóznilaś, ale zapewne wiedziala byś o tym, gdybyś się skupila na treści wątku, a nie na pisaniu bezsensownych postów, które nijak się mają do rzeczywistości. Pomimo Twej uprzejmości ja w żadnym wypadku nie życzę Ci tego, a wręcz odwrotnie, żyj dlugo i szczęśliwie. Boso, ale zawsze w ostrogach. 84 Odpowiedź przez kenobi 2013-06-23 00:51:40 kenobi Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-03-22 Posty: 1,120 Wiek: 37, Kraków Odp: Zdradziłam męża:(Bardzo tego żałuję:( Boxerka napisał/a:Tego to kolego nie rozumiem.... ??? Po jakiego grzyba ma utrzymywać z nim kontakt? Żeby sie jeszcze bardziej nakrecał na kolejne ekscesy miłosne na kocyku?!!Super, a czytałeś ile zdradzonych osob, ktore tu sa, dowiedzialo sie o zdradzie przypadkowo czytajac maile Partnera/ki ???Bardzo dużo wiem o zdradzie, wiem dlaczego ona poszła w tango, wiem jak się teraz czuje, wiem co zrobiła i dlaczego teraz cierpi. Napisałem dobrą radę. Ona się teraz męczy, a jedyną osobą z którą jest w tej bajce, to jej kochanek. Razem mogą z tego wybrnąć z klasą, bez dramatów. Lepiej kochać i przegrać, niż nie kochać nigdy. Prawdziwa miłość daje wolność. Seks bez miłości jest łatwiejszy niż miłość bez seksu. To dlatego że mnie kochasz tak wiele ode mnie chcesz? 85 Odpowiedź przez Dzenaro 2013-06-23 00:57:32 Dzenaro Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-06-02 Posty: 540 Wiek: 40 Odp: Zdradziłam męża:(Bardzo tego żałuję:( kenobi napisał/a:Ona się teraz męczy, a jedyną osobą z którą jest w tej bajce, to jej kochanek. Razem mogą z tego wybrnąć z klasą, bez nie sądzisz, że gdy autorka tematu nauczy się "wychodzić z tego bez dramatu" może to być jedynie zachętą do kolejnego razu?? Boso, ale zawsze w ostrogach. 86 Odpowiedź przez Lilia86 2013-06-23 01:02:53 Ostatnio edytowany przez Lilia86 (2013-06-23 01:04:46) Lilia86 Woman In Red Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-11-27 Posty: 268 Wiek: 26 Odp: Zdradziłam męża:(Bardzo tego żałuję:( "Możesz czynić to, co chcesz, jeżeli tylko jesteś gotowa ponosić tego konsekwencje" W. Somerset Maugham - jeden z moich ulubionych cytatówNie chcę Ciebie autorko krytykować, ani Tobie współczuć, czy też w jakikolwiek sposób oceniać..., ale pragnę podziękować. Podziękować za uświadomienie mi jakie konsekwencje należy ponieść dopuszczając się od 5 lat trwam w związku, w którym jestem niedowartościowana. Czuje się zaniedbana przez męża i momentami niekochana. Sama już nie wiem co czuję... Komplement od mężczyzny sprawia, że czuje motyle... Wolę jednak dmuchać na zimne i unikać sytuacji, w których mogę spodobać się innemu mężczyźnie. Gdy widzę zagrożenie, wycofuję się. Boję się, że głupi flirt mógłby mieć duży wpływ na mnie, moje zachowanie. Jestem jednak zdecydowana walczyć o szczęśliwe życie małżeńskie i nie pozwalam sobie na miłe słówka z innymi mężczyznami. Daję szansę mojemu mężowi na poprawę. Dzięki tego typu wątkom, wiem że z konsekwencjami zdrady nie umiałabym żyć, dlatego zduszam takie myśli w dziękuję, że mi w tym pomagasz 87 Odpowiedź przez Boxerka 2013-06-23 01:03:31 Boxerka Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-05-11 Posty: 75 Wiek: 21 Odp: Zdradziłam męża:(Bardzo tego żałuję:( kenobi napisał/a:Boxerka napisał/a:Tego to kolego nie rozumiem.... ??? Po jakiego grzyba ma utrzymywać z nim kontakt? Żeby sie jeszcze bardziej nakrecał na kolejne ekscesy miłosne na kocyku?!!Super, a czytałeś ile zdradzonych osob, ktore tu sa, dowiedzialo sie o zdradzie przypadkowo czytajac maile Partnera/ki ???Bardzo dużo wiem o zdradzie, wiem dlaczego ona poszła w tango, wiem jak się teraz czuje, wiem co zrobiła i dlaczego teraz cierpi. Napisałem dobrą radę. Ona się teraz męczy, a jedyną osobą z którą jest w tej bajce, to jej kochanek. Razem mogą z tego wybrnąć z klasą, bez JAK jej kochanek.... "Jedyną rzeczą jaką facet powinien zmieniać w kobiecie, którą naprawdę kocha jest nazwisko." 88 Odpowiedź przez Kwiatuszek100 2013-06-23 01:06:04 Kwiatuszek100 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-02-04 Posty: 1,268 Wiek: 29 Odp: Zdradziłam męża:(Bardzo tego żałuję:( Boxerka napisał/a:Kwiatuszek100 napisał/a:Łomatkoicórko...Co za zapatrzone w siebie babsko...kobieto Ty nie masz wyrzutów sumienia ani nie martwisz sie o męża...Ty martwisz się tylko i wyłącznie o swoją doooope bo grunt Ci się zaczyna palić pod nogami. Nie zżerają Cię wyrzuty sumienia tylko strach że Ci się ukróci już nie będzie domku,unikatowego samochodziku... Mdli mnie bo skąd biorą sie takie stworzenia jak Ty...i co najgorsze uczciwi oddani mężczyźni kochają właśnie takie jak Ty...Zastanawiasz się co zrobić??? Spuść nisko głowę,powiedz mężowi bo zasługuje na prawdę i tym razem Ty spakuj się i wyprowadź. Tym razem nie w krzaki...choć jak posunęłaś się już raz do tego aby z byle kim się przespać i przypuśćmy że to się nie wyda to zrobisz to raz drugi,trzeci itd...Dzenaro ma rację, piszą terz głównie zdradzeni i poszkodowani, wyładowując frustracje. Lincz zbiorowy sie szykuje. ;]Ale o obiektywizm to ja bym Cię Kwiatuszek100 nie posądzała...Akurat mój obiektywizm nie jest tematem wątku więc proszę nie wypowiadaj się jeżeli nie posiadasz znaczących uwag co do mojego postu To są moje spostrzeżenia i wnioski które nasunęły mi się po przeczytaniu tego co pisze autorka. Z jej postów wypływa strach i panika,zachowuje się jak dziecko które nabroi i kombinuje jakby tu swoją winę ukryć. Ja jej radzę wziąć to na klatę...nawarzyła sobief piwa to niech je teraz pije... dla Twojej wiadomości nie wyładowuję frustracji,wręcz przeciwnie trzeźwo podchodzę do tego wątku. I wybacz że mój pogląd na sprawę odbiega od Twojego... "Miłość to nie pluszowy miś ani kwiaty,to też nie diabeł rogaty..." 89 Odpowiedź przez Endar Spire 2013-06-23 01:06:45 Endar Spire Net-facet Nieaktywny Zawód: Kierowca CE Zarejestrowany: 2013-01-21 Posty: 542 Wiek: 22 Odp: Zdradziłam męża:(Bardzo tego żałuję:( nustablo napisał/a:Hehe, żaden normalny ksiądz katolicki nie powiedziałby takiej bzdury - chyba, że sam puka panienki na boku. Jakiś totalny idiota, a nie ksiądz."prawda nas wyzwoli"A wszystkim afirmującym postępowaniu autorki wątku (czyli tym popierającym dalsze "dymanie" męża poprzez zatajanie prawdy), życzę aby znaleźli się na miejscu rogacza tej do wypowiedzi Knotza. Strach to ciemna strony Mocy. Strach wiedzie do gniewu, gniew do nienawiści, nienawiść prowadzi do cierpienia. - Mistrz Yoda 90 Odpowiedź przez kenobi 2013-06-23 01:07:01 kenobi Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-03-22 Posty: 1,120 Wiek: 37, Kraków Odp: Zdradziłam męża:(Bardzo tego żałuję:( Dzenaro napisał/a:kenobi napisał/a:Ona się teraz męczy, a jedyną osobą z którą jest w tej bajce, to jej kochanek. Razem mogą z tego wybrnąć z klasą, bez nie sądzisz, że gdy autorka tematu nauczy się "wychodzić z tego bez dramatu" może to być jedynie zachętą do kolejnego razu??Duża jest z niej dziewczynka, więc sobie poradzi. Jak chce zdradzić to zdradzi. Jak nie chce zdradzić to nie zdradzi. Przecież to takie proste... to tylko kwestia wyboru. Lepiej kochać i przegrać, niż nie kochać nigdy. Prawdziwa miłość daje wolność. Seks bez miłości jest łatwiejszy niż miłość bez seksu. To dlatego że mnie kochasz tak wiele ode mnie chcesz? 91 Odpowiedź przez Dzenaro 2013-06-23 01:15:54 Dzenaro Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-06-02 Posty: 540 Wiek: 40 Odp: Zdradziłam męża:(Bardzo tego żałuję:( kenobi napisał/a:Dzenaro napisał/a:kenobi napisał/a:Ona się teraz męczy, a jedyną osobą z którą jest w tej bajce, to jej kochanek. Razem mogą z tego wybrnąć z klasą, bez nie sądzisz, że gdy autorka tematu nauczy się "wychodzić z tego bez dramatu" może to być jedynie zachętą do kolejnego razu??Duża jest z niej dziewczynka, więc sobie poradzi. Jak chce zdradzić to zdradzi. Jak nie chce zdradzić to nie zdradzi. Przecież to takie proste... to tylko kwestia wiem czy to takie proste, nie wiem co siedzi w glowie autorki tematu, ale sklanial bym się do wypowiedzi Kwiatuszka100, że w tym przypadku obawa autorki jest spowodowana jedynie strachem. Ja chyba jednak nie rozumiem kobiet, a konkretnie ich "mechanizmu" myślenia, jednak jesteśmy zupelnie inni, znwu zlapalem dola, sorry. Boso, ale zawsze w ostrogach. 92 Odpowiedź przez kenobi 2013-06-23 01:20:21 kenobi Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-03-22 Posty: 1,120 Wiek: 37, Kraków Odp: Zdradziłam męża:(Bardzo tego żałuję:( Może się bać, że wyłoży się emocjonalnie, że jak w seksie z męzem zamknie oczy to kochanka zobaczy, że nie będzie mogła spać, że pęknie przez to wszystko i straci dobre małżeńśtwo, bezpieczeństwo. Cóż... o tym raczej się myśli przed romansem, a nie po. Taki jej błąd, że pod wpływem emocji zaczęła flirtować, a potem przyszło olśneinie "O rany! Gdzie ja jestem?". Trzeba się uspokoić, wrócić na właściwe tory, zaakceptować, że się zdradziło, w końcu zadbać o relacje w rodzinie, a z kochankiem wychłodzić relacje. Lepiej kochać i przegrać, niż nie kochać nigdy. Prawdziwa miłość daje wolność. Seks bez miłości jest łatwiejszy niż miłość bez seksu. To dlatego że mnie kochasz tak wiele ode mnie chcesz? 93 Odpowiedź przez nustablo 2013-06-23 01:28:17 nustablo Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-06-20 Posty: 70 Wiek: 28 (m) Odp: Zdradziłam męża:(Bardzo tego żałuję:( Endar Spire napisał/a:nustablo napisał/a:Hehe, żaden normalny ksiądz katolicki nie powiedziałby takiej bzdury - chyba, że sam puka panienki na boku. Jakiś totalny idiota, a nie ksiądz."prawda nas wyzwoli"A wszystkim afirmującym postępowaniu autorki wątku (czyli tym popierającym dalsze "dymanie" męża poprzez zatajanie prawdy), życzę aby znaleźli się na miejscu rogacza tej do wypowiedzi masz w pierwszym zdaniu cytowanego fragmentu Już widzę to kazanie: "słuchajcie wierni, jak zdradzacie to tak, żeby nikt się o tym nie dowiedział" No i autorka nie wspominała nic o swoich dylematach religijnych, więc ją to pewnie nie dotyczy. "Pray as though everything depended upon God but work as though everything depended upon you." 94 Odpowiedź przez Jadgiwa 2013-06-23 11:27:37 Jadgiwa Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-06-23 Posty: 3 Odp: Zdradziłam męża:(Bardzo tego żałuję:(Co się stało nie odstanie. Rozumiem że czujesz się źle z tym co pochopnie zrobiłaś. Nie wiem o co pokłóciłaś się tak ostro z mężem że wyrzuciłaś go z domu wraz z rzeczami. Pretensje o to że mąż za długo siedzi w firmie i nie zajmuje się Tobą to dziecinada. Jesteś dorosła i sama powinnaś zorganizować sobie pozytecznie czas. Byłaś na niego o coś tam bardzo zła i chciałaś mu zrobić na złóść. W efekcie bardziej skrzywdziłaś siebie. Zapomnij o tej zdradzie i absolutnie nic nie mów mężowi. Nikomu to nie jest potrzebne. Postaraj się się być dobrą żoną bez niemądrych pretensji. Zrekompensuj jakoś tę swoją winę. Zniszczenie małżeństwa z powodu takiej głupoty jest absurdalne. 95 Odpowiedź przez pitagoras 2013-06-23 12:45:23 pitagoras Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-06-16 Posty: 4,269 Wiek: jak Jezus pod koniec kariery Odp: Zdradziłam męża:(Bardzo tego żałuję:(Mycha, wyluzuj; jeszcze kilka takich numerków i przywykniesz; nie będzie żadnych wyrzutów. Twój stary tez sobie znajdzie pocieszycielkę i wszyscy będą zadowoleni. 96 Odpowiedź przez Endar Spire 2013-06-23 12:50:19 Endar Spire Net-facet Nieaktywny Zawód: Kierowca CE Zarejestrowany: 2013-01-21 Posty: 542 Wiek: 22 Odp: Zdradziłam męża:(Bardzo tego żałuję:( nustablo napisał/a:Endar Spire napisał/a:nustablo napisał/a:Hehe, żaden normalny ksiądz katolicki nie powiedziałby takiej bzdury - chyba, że sam puka panienki na boku. Jakiś totalny idiota, a nie ksiądz."prawda nas wyzwoli"A wszystkim afirmującym postępowaniu autorki wątku (czyli tym popierającym dalsze "dymanie" męża poprzez zatajanie prawdy), życzę aby znaleźli się na miejscu rogacza tej do wypowiedzi masz w pierwszym zdaniu cytowanego fragmentu Już widzę to kazanie: "słuchajcie wierni, jak zdradzacie to tak, żeby nikt się o tym nie dowiedział" No i autorka nie wspominała nic o swoich dylematach religijnych, więc ją to pewnie nie pierwsze to ten zakonnik nie ujął tego w ten sposób, że "zdradzajcie tak aby się nikt nie dowiedział", bo to ma wydźwięk ewidentnie pejoratywny. Natomiast ten zakonnik powiedział, że JEŚLI już dojdzie do czegoś takiego należy właśnie zostawić to dla siebie, żyć z tym, tak aby nie krzywdzić drugiej osoby. Ty kompletnie nie rozumiesz tego mechanizmu. Ty nie rozumiesz, że zatajenie pewnych informacji może wiele uratować. Chcesz głosić prawdę? Spoko. Wiesz mi nie zależy na życiu w takiej prawdziwe, ja takie życie mam gdzieś. Ja chcę być szczęśliwy, umrzeć we względnym spokoju, a nie całe życie się srać z bagażem to, że ktoś ma odmienne zdanie zamiast wciskać swój kit. Ja nikogo zdradzić nie mam zamiaru. Mówię jak chciałbym być potraktowany jako osoba zdradzona. Tak chcę, aby mnie okłamano i utrzymywano to kłamstwo jak długo się da. Dziękuję. Strach to ciemna strony Mocy. Strach wiedzie do gniewu, gniew do nienawiści, nienawiść prowadzi do cierpienia. - Mistrz Yoda 97 Odpowiedź przez Milionek 2013-06-23 14:27:28 Milionek Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Dekorator szkła ... Zarejestrowany: 2013-05-23 Posty: 3,088 Wiek: 40+ Odp: Zdradziłam męża:(Bardzo tego żałuję:( W tym czasie co mąż wrócił z pracy i zajął się oglądaniem TVmogłaś przyrządzić mu coś dobrego co potem no nie wiem co lubisz robić,ale np: "robić na szydełku"to tylko przykład ............. choć teraz to już na tylko powiem od siebie... Zdrady nie wybaczyłam!Dziękuję . Pozdrawiam 98 Odpowiedź przez muzykaduszy 2013-06-23 19:28:54 Ostatnio edytowany przez muzykaduszy (2013-06-23 19:41:52) muzykaduszy Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-12-23 Posty: 161 Wiek: 22 Odp: Zdradziłam męża:(Bardzo tego żałuję:( A ja na miejscu autorki bym powiedziała. Nie da się udawać, że nic się nie stało jak się stało. Będziesz się oszukiwać, że żyjesz normalnie ale poczucie winy będzie się ukazywać w czynach, słowach... Będziesz żyć w kłamstwie a ono uczyni twoje życie grą pozorów. Jak ktoś wcześniej napisał i mogę pod to podpisać, bo poznałam sens tych słów: "prawda niesie wolność".Na miejscu twojego męża jakbym się o tym dowiedziała to pewnie bym się załamała... Ale gdyby to wyszło na jaw za parę lat... chyba już w ogóle by mnie to przygniotło. Tyle lat życia w kłamstwie. Nie rób mu że przeraża cię to jak wielki ból mu możesz zadać ale trzeba ponosić konsekwencje swoich czynów, skoro z pełną świadomością zrobiłaś to co zrobiłaś a wiedziałaś, że robisz mu coś okropnego to teraz... no łudź się, że będzie normalnie bo nie będzie. Czasu nie cofniesz, teraz możesz tylko postarać się, żeby wydobyć z siebie te dobre cechy: uczciwość, dojrzałość, odpowiedzialność o których twój mąż to doceni i ci wybaczy i uratujecie swoje małżeństwo. Jednak jeśli będziesz to przed nim ukrywać to wasz związek prędzej czy później się wam rozpadnie, to zdarzenie, to kłamstwo je zniekształci i rozwali niekoniecznie z zewnątrz ale wewnątrz... zepsuje się od środka, robak już tam jest i robi co do niego próbujesz uciec od problemów, od bólu - tak się nie da, choćbyś nie wiem jak chciał. No chyba, że zostaniesz pustelnikiem i nie będzie miał cię kto skrzywdzić. Dużo złości i ukrytego żalu jest w twojej wypowiedzi... Nienawidzę cierpieć, ale zawsze po jakimś czasie widzę, że ono nie było na darmo i to mnie umacnia jako człowieka. Zależy jak do tego podchodzisz. Wierzący będzie inaczej pojmować sens cierpienia, inaczej też podejdzie do tego człowiek, który buntuje się kiedy tylko zaczyna źle się dziać, nie rozumie, nie chce zrozumieć a później zgorzknienie zżera go od wewnątrz. Wiara pomaga przyjąć je "na klatę". 99 Odpowiedź przez Boxerka 2013-06-23 21:26:56 Boxerka Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-05-11 Posty: 75 Wiek: 21 Odp: Zdradziłam męża:(Bardzo tego żałuję:( Kwiatuszek100 napisał/a: dla Twojej wiadomości nie wyładowuję frustracji,wręcz przeciwnie trzeźwo podchodzę do tego wątku. I wybacz że mój pogląd na sprawę odbiega od Twojego...A co ja mam Ci wybaczać??? Masz przecież prawo... Ja chciałam wtrącić jedną uwagę na temat zachowania autorki wątku, które mnie dzisiaj nurtowało cały dzień. Trochę ją broniłam, z tym, że ja bardziej postrzegałam tą sytuacje jako przypadek, nieszczęśliwy zresztą. Na zasadzie - długa rozłąka partnerów, przypadkowe poznanie osoby trzeciej i tragedia, ktorej sie w sumie tu tak nie było. Rozłąka była chwilowa to dwa - co mnie bardzo zaniepokoiło - "Zabrał swoje rzeczy i pojechał do nie wiele myśląc zalogowałam się na pewnej beznadziejnej stronie internetowej(portal randkowy),wstawiłam swoje zdjęcia,a że jestem kobietą bardzo atrakcyjną nie musiałam długo czekać na zainteresowanie ze strony tak 3 dni z przeróżnymi facetami."W sumie, to CO TO kur** miało być?Ja pierdziele, wstawiłas swoje zdjęcia na portalu randkowym??? Może od razu nagie? Bez komentarza. ŻADNA osoba kochająca partnera nie rzuca sie na portale randkowe, gdy tylko partner podpadnie. WTF sie pytam? Wczoraj jakos mi to umknęło. Tak zachowują się tylko prawdziwe szmaty. Nie mam wiecej nic do dodania. I faktycznie, jedyne co by sie chciało zrobić, to ratować tego biednego faceta, który ożenił się z kobietą bez żadnej wartości, do tego kompletnie niedojrzałą gówniarą. Rok po ślubie to lepiej niż 10 lat po... . I nie daj boże jak pojawi się dziecko.. brrr... niektorzy nie powinni ich mieć, na serio. Choćby ze względu na brak wartości do przekazania i problemy, POWAŻNE z psychiką. mycha, nie zasługujesz na męża. Nie wczytałam się w pierwszej chwili w to co napisałaś, myślałam o zupełnie innej sytuacji... o przypadku. A tu przypadku nie było. Była mi niedobrze jak myślę, że takich ludzi jest naprawdę dużo... tak głupich. I że mamią normalnych ludzi,a potem krzywdzą. Jakbyście się nie mogli pieprzyć i zdradzać wszywscy we własnym kółeczku. Po co w to wciągac ludzi z jakimiś wyższymi wartościami...??? "Jedyną rzeczą jaką facet powinien zmieniać w kobiecie, którą naprawdę kocha jest nazwisko." 100 Odpowiedź przez Lexpar 2013-06-23 22:26:10 Lexpar Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-10-03 Posty: 3,605 Wiek: Moja metryka ze starości jest wyblakła Odp: Zdradziłam męża:(Bardzo tego żałuję:( mycha28 napisał/a:Dziękuję Ci bardzo za parę słów nie powiem jemu tego,boje się odejdzie serce mi pęknie,a jak zostanie i będzie chciał się odegrać?To będzie gorsze chcę patrzeć jak cierpi z powodu mojej to co u Ciebie się wydarzyło?Podaj linka do tematu jak Ciebie cieplutko:)Skoro zdradziłaś to już tego nie nic mu nie mów tylko teraz ogarnij się. Ale żeby po roku zdradzić to jestem w szoku Tak się zastanawiam czego Ci brakowało. Czy jestem szczęśliwy a jaka jest definicja "szczęścia"? GG 3****4 101 Odpowiedź przez Lexpar 2013-06-23 22:30:17 Lexpar Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-10-03 Posty: 3,605 Wiek: Moja metryka ze starości jest wyblakła Odp: Zdradziłam męża:(Bardzo tego żałuję:( kenobi napisał/a:Mycha! Weź się babo w garść. Zdrada to nie koniec świata. Pokłóciłaś się z mężem, poszłaś w tango z przystojniakiem. Teraz to zakończyłaś i trzeba dalej żyć normalnie. Absolutnie nie zwalaj swoich problemów na męża, bo zabierzesz mu tylko szczęście. Twoja zdrada, twój problem, twój kawałek prywatnego świata. Musisz sobie poradzić. Kontaktu z kochankiem nie zrywaj, bo będziesz się tylko męczyć i o nim myśleć. Zakończcie połączenia telefoniczne, kontaktuj się z nim mailem. W końcu relacja sama umrze jak nie będziesz chciała się z nim co Ty wyrocznią z kochankiem powinien być całkowicie zauroczenia jest zarówno dla kobiety jak i faceta najgorsza dla związku i kontynuacja nawet mailowo jest dużym zagrożeniem dla ona w związku i on w związku więc do czego zmierzasz bo nie kumam Czy jestem szczęśliwy a jaka jest definicja "szczęścia"? GG 3****4 102 Odpowiedź przez pati31 2013-06-26 12:40:03 pati31 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: trener fitnessu,ratownik Zarejestrowany: 2012-02-28 Posty: 2,180 Wiek: 30 + Odp: Zdradziłam męża:(Bardzo tego żałuję:( Lexpar - coraz czesciej dochodzi do mnie to iz ludzie z predyspozycjiami do zdrady wcale powodow nie maja . LUDZIE DZIELA SIE Poprostu na tych dojrzalych , swiadomych zycia i tych nieswiadomych Ci drudzy beda zdradzac bo kieruje nimi brak oceny sytuacji ,niedojrzalosc i brak umiejetnosci kochania prawdziwego akceptowania drugiej strony i zdradzaja cI KTORZY zycia sie nie ucza , i sadza ze milosc to pozadanie .Kazdy zwiazek po latach odcina kupony i tylko gleboka swiadomosc zycia pozwala na budowanie relacji gleobkiej , ale to czesto dluga droga i czesto trzeba sie uczyc seibie i innych , a dzisiaj wszyscy sa wygodni ..... Kazda Twoja mysl, jest czyms realnym -jest Twoja sila.......... 103 Odpowiedź przez ktoś2 2013-06-27 09:39:23 ktoś2 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zawód: łowca chwil ulotnych Zarejestrowany: 2013-06-24 Posty: 15 Wiek: zdecydowanie druga połowa życia;) Odp: Zdradziłam męża:(Bardzo tego żałuję:( Moja rada? Nie zabijaj męża tą okrutną prawdą. Nie przesadzaj z udowadnianiem mu miłości-bo to chyba nieznane Ci uczucie. Jeśli szczerze żałujesz to z godnością zapłać za swój błąd- o ile o godności w ogóle możemy tu rozmawiać? Pozdrawiam "Nikt nie jest tak bogaty, żeby pogardzić uśmiechem, ani tak biedny, żeby nie móc nim darzyć." 104 Odpowiedź przez Lexpar 2013-06-27 10:03:56 Lexpar Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-10-03 Posty: 3,605 Wiek: Moja metryka ze starości jest wyblakła Odp: Zdradziłam męża:(Bardzo tego żałuję:( pati31 napisał/a:Lexpar - coraz czesciej dochodzi do mnie to iz ludzie z predyspozycjiami do zdrady wcale powodow nie maja . LUDZIE DZIELA SIE Poprostu na tych dojrzalych , swiadomych zycia i tych nieswiadomych Ci drudzy beda zdradzac bo kieruje nimi brak oceny sytuacji ,niedojrzalosc i brak umiejetnosci kochania prawdziwego akceptowania drugiej strony i zdradzaja cI KTORZY zycia sie nie ucza , i sadza ze milosc to pozadanie .Kazdy zwiazek po latach odcina kupony i tylko gleboka swiadomosc zycia pozwala na budowanie relacji gleobkiej , ale to czesto dluga droga i czesto trzeba sie uczyc seibie i innych , a dzisiaj wszyscy sa wygodni .....Pati zgadzam się z jestem w długim związku i wiele kuponów odciąłem. Były wzloty i upadki w moim związku. Ale wierz mi, że moja ż jest dla mnie najdroższa na świecie i nie mógłbym jej zdradzić. Czy jestem szczęśliwy a jaka jest definicja "szczęścia"? GG 3****4 105 Odpowiedź przez Mazar 2013-06-27 10:16:55 Mazar Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-04-16 Posty: 426 Wiek: 26 Odp: Zdradziłam męża:(Bardzo tego żałuję:( No nie mogę. Albo to społeczeństwo jest takie durne albo ja. W dziale rozstanie, flirt zdrada jest 4443 wątków,a w dziale samotność 1153. Powiem może do ogółu bo autorki nie ma co już dołować. Zanim zaczniecie się puszczać ( faceci i kobiety ) to może pomyślcie o konsekwencjach. jak widać 25% zdradzonych znalazłoby szczęście z kimś kto tego chce. Chyba już wolę słuchać narzekań matki że wnuków nie ma, niż czekać aż mi rogi urosną. Drogie Panie, proszę już nie pytać gdzie ci gentlemani, ostatni z nich zginął z rąk pierwszej kobiety wyzwolonej... Pamiętaj, nigdy nie jedz żółtego śniegu. 106 Odpowiedź przez Animus 2013-06-27 10:24:11 Ostatnio edytowany przez Animus (2013-06-27 10:36:42) Animus Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-11-11 Posty: 1,700 Odp: Zdradziłam męża:(Bardzo tego żałuję:( baziula napisał/a:Jesteś beznadziejną babą. Mam nadzieję, że mąż ci kiedyś odpłaci tym napisałaś to, oczywiście, do siebie. Wyryj sobie ten napis na ścianie nad łóżkiem, nie będziesz musiała wypisywać na napisał/a:Ja ciągle czuję ukłucie w wrażenie,że mnie te serce na pewno było by mi lżej,gdybym powiedziała mężowi o tym,ale boje się-boje się rozwodu,konsekwencji,wyśmiania ze strony znajomych mnie i mam żadnej gwarancji na to,że On się nie dowie tamten facet nic o moim mężu nie wie,ale wie jakim ja poruszam się autem,takie jest tylko jedne w wystarczy wspomnieć,że ta kobieta,która jeździ takim i takim strach pomyśleć!Jak mąż nie dzwoni do mnie kilka godzin to się trzęse i myślę,że już coś wie...Mycha28, czytaj wpisy Dżenaro. Problem jest głębszy, niż tylko cielesny. Pisałaś o obrzydzeniu do siebie, o lęku...Przypomina mi się pewien cytat z książki Dale Carnegie'go: "Bóg może nam wybaczyć nasze grzechy, układ nerwowy nigdy"I jeszcze inna myśl: "Dla człowieka mądrego każdy dzień jest nowym życiem"Zyskałaś bezcenne rozpoznanie życiowe, co jest dla Ciebie ważne. Co z nim zrobisz, to już od Ciebie Mężowi to będzie tylko przerzucenie na niego ciężaru, który Cię przygniata. Czy jest inne wyjście? Tak. Przepracować problem. Spowiednik, psychoterapia, a potem zastosowanie wniosków i mocnego postanowienia poprawy. Espiacja, katharsis, zadośćuczynienie. Potępiają tylko Ci, którzy żyją w wyobrażeniu o własnej świętości. Oni muszą innych wpędzać do piekła, bo obawiają się, że dla nich jest zbyt mało miejsca w niebie. W ten sposób zaprzeczają Ewangelii, na którą się powołują. BÓG jest wzorem mądrości: mnóstwo dzieci, żadnych alimentów, żadnej żony i żadnej teściowej. Objawia się wybranym, rozmawia z nielicznymi i wpuszcza do swoich wielu mieszkań kogo chce. I dzięki tej Bożej Mądrości niektóre dzieci darzą Go Zaufaniem, Uwielbieniem i Miłością. Pozostali próbują rzucać kamieniami Panu Bogu w okna i trafiają kulą w płot swojego własnego ograniczenia. 107 Odpowiedź przez Drzazga 2013-06-27 10:43:13 Ostatnio edytowany przez Drzazga (2013-06-27 10:58:08) Drzazga Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-04-02 Posty: 356 Odp: Zdradziłam męża:(Bardzo tego żałuję:( Nirvanka87 napisał/a:...Ja też zdradziłam, ale ja nie żałuje, jak się żałuje zdrady to jest się obłudnym. Bo albo się zdradza bo źle sie dzieje w związku i partner to buc, któremu się to należy- wtedy nie ma mowy o żałowaniu i wyrzutach sumienia. Albo ma się wspaniałego partnera, którego się zdradza i wtedy po pierwsze jest się podłą świnią jak się zdradza, a po drugie podłą zakłamaną świnią jak się jeszcze tego żałuje. Zdrada jest dla osób silnych i paradoksalnie "uczciwych", takich, które potrafią sie do tego przyznać, albo dla osób bezwzględnych, bez sumienia, które zdradzają każdego bez względu na jego wady i zalety. Powiedz mężowi, bo on powinien wiedzieć. Nie możesz zasłaniać się "jego dobrem"- bo będzie cierpiał. Lepiej pocierpieć trochę i związać się z kochającą go kobietą, niż żyć w takim zakłamaniu. Litości, biedak chciał TV pooglądać.... żalNirvanka, albo Cię nie zrozumiałem albo Twoje normy etyczne są o kilkaset lat świetlnych od dlaczego nie żałujesz swojej zdrady ? nikt nie ucierpiał ? nikogo nie oszukałaś ? dobrze Ci ze świadomością że jesteś zdolna do oszustwa kogokolwiek ? choćby facet/kobieta Cię zdradzał, bił, gwałcił - to najpierw odchodzisz, kończysz toksyczną relację a dopiero później szukasz innego/innej. Co usprawiedliwia brak wyrzutów sumienia po oszustwie ? 2. Dlaczego uważasz że mozna oszukiwać, kogokolwiek, co usprawiedliwia oszustwo ? chęć zniżenia się do jego poziomu ???3. Zdrada jest dla uczciwych ??? myślałem że oszustwo jest zachowaniem które jest dla NIKOGO. Jaka jest różnica czy zdradza ten który się do tego potrafi przyznać czy też nie ? w obu przypadkach sprowadza się do jednego, pokrzywdzony jest oszukany partner. W czym widzisz różnicę ?Nirvanka87 napisał/a:to, ze facet chciał tv obejrzeć to nie jest sytuacja kryzysowa, zdrada jeszcze może mieć jakieś uzasadnienie, jak partner nie chce z nami sypiać, albo nie okazuje nam żadnych uczuć itp. no i gdy jest to sytuacja ciągle trwająca, powtarzająca uzasadnienie dla zdrady, oszustwa ? uzasadnienie znaczy wytłumaczenie, usprawiedliwienie, Dla mnie nic nie usprawiedliwia zdrady. To decyzja jednostronna, podjęta przez zdradzającego, wyłącznie na jego odpowiedzialność, za plecami partnera, bez jego zgody i bez jego udziału w podjeciu takiej decyzji. To że ktoś ma wady bądź nawet jest gnidą nie daje prawa do podjęcia decyzji o zdradzie. Jest kilkadziesiąt możliwych decyzji, które nie są oszustwem dają możliwość zachowania się że któś wybiera sposób nieuczciwy - to jego wyłączna decyzja, niczym nie usprawiedliwiona. 108 Odpowiedź przez Mazar 2013-06-27 10:59:13 Mazar Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-04-16 Posty: 426 Wiek: 26 Odp: Zdradziłam męża:(Bardzo tego żałuję:( Animus, chłopcze, co ty piszesz...Akurat co do wpisu Baziuli to reakcja jest słuszna. Ale oczywiście trafi się jeden "doświadczony" który w takich sytuacjach nawet usprawiedliwi morderce i wyśle na terapię. Czy ty słyszałeś kiedyś o wierności, oddaniu ogółem o podstawach życia w związku? wydaje mi się że nie. "Spowiednik, psychoterapia, a potem zastosowanie wniosków i mocnego postanowienia poprawy. Espiacja, katharsis, zadośćuczynienie. " no pogratulować wyuczonych sloganów, ale odezwij się może jak ktoś cię zdradzi bo nie wiesz co piszesz. Pokazujesz empatię do osoby zdradzającej i jeszcze piszesz jaka to ona biedna. no faktycznie, możecie sobie podać ręce. weź już się nie odzywaj bo klepać po plecach i pocieszać trzeba jej byłego męża bo jest w gorszym stanie. Pamiętaj, nigdy nie jedz żółtego śniegu. 109 Odpowiedź przez pati31 2013-06-27 21:52:43 pati31 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: trener fitnessu,ratownik Zarejestrowany: 2012-02-28 Posty: 2,180 Wiek: 30 + Odp: Zdradziłam męża:(Bardzo tego żałuję:( Lexpar napisał/a:pati31 napisał/a:Lexpar - coraz czesciej dochodzi do mnie to iz ludzie z predyspozycjiami do zdrady wcale powodow nie maja . LUDZIE DZIELA SIE Poprostu na tych dojrzalych , swiadomych zycia i tych nieswiadomych Ci drudzy beda zdradzac bo kieruje nimi brak oceny sytuacji ,niedojrzalosc i brak umiejetnosci kochania prawdziwego akceptowania drugiej strony i zdradzaja cI KTORZY zycia sie nie ucza , i sadza ze milosc to pozadanie .Kazdy zwiazek po latach odcina kupony i tylko gleboka swiadomosc zycia pozwala na budowanie relacji gleobkiej , ale to czesto dluga droga i czesto trzeba sie uczyc seibie i innych , a dzisiaj wszyscy sa wygodni .....Pati zgadzam się z jestem w długim związku i wiele kuponów odciąłem. Były wzloty i upadki w moim związku. Ale wierz mi, że moja ż jest dla mnie najdroższa na świecie i nie mógłbym jej na tym polega bliskosc i glebia zycia , malzenstwo to nie interes , ale piekna bliska relacja , ale ..........., no ale dzisisaj to raczej interes. Kazda Twoja mysl, jest czyms realnym -jest Twoja sila.......... 110 Odpowiedź przez MadziaW 2013-06-27 23:06:30 Ostatnio edytowany przez MadziaW (2013-06-27 23:07:11) MadziaW Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-04-07 Posty: 2,519 Wiek: 29 Odp: Zdradziłam męża:(Bardzo tego żałuję:( Mycha28 może napisz jak teraz wygląda ogółu: uważam, że z 90% ludzi zdradziło/zdradza/zdradzi. Więc nie przesadzajmy. Jeśli nie jest to sytuacja ciągła, a jednorazowa poprostu lepiej zapomnieć, wziąć się za siebie i swój związek. Doradzacie koleżance: powiedz, powiedz, musi znać prawdę. Gdyby tak każda osoba, która zdradziła miała wyjawić ten mały sekret to pewnie teraz większość z was pakowałaby partnera/partnerkę, więc nie bądzcie wszyscy tacy mądrzy, bo z pewnością wielu rzeczy o swoim partnerze nie wiecie. Piotruś:* 111 Odpowiedź przez nustablo 2013-06-27 23:41:52 Ostatnio edytowany przez nustablo (2013-06-27 23:42:42) nustablo Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-06-20 Posty: 70 Wiek: 28 (m) Odp: Zdradziłam męża:(Bardzo tego żałuję:( MadziaW napisał/a:(...)uważam, że z 90% ludzi zdradziło/zdradza/zdradzi(...) W pewnych kręgach to ja bym nawet twierdził, że jest to jeszcze bliżej tych 100%, ale są też ludzie z mocnym kręgosłupem moralnym, którzy prędzej by się targnęli na własne życie, niż mieli zdradzić - 25-30% i chyba wiadomo o jakich niedzisiejszych "dziwaków" chodzi. Więc bez przesady z tym "90% ludzi" "Pray as though everything depended upon God but work as though everything depended upon you." 112 Odpowiedź przez lakos 2013-06-27 23:47:15 lakos Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-06-23 Posty: 154 Odp: Zdradziłam męża:(Bardzo tego żałuję:( 113 Odpowiedź przez N4VV 2013-06-27 23:53:12 N4VV Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-06-25 Posty: 2,502 Odp: Zdradziłam męża:(Bardzo tego żałuję:( Mazar napisał/a:No nie ja jeszcze napisał/a:Albo to społeczeństwo jest takie durne albo trzecia napisał/a:Zanim zaczniecie się puszczać ( faceci i kobiety ) to może pomyślcie o będą konsekwencje mojego puszczania?Mazar napisał/a:...Akurat co do wpisu Baziuli to reakcja jest jest słuszna. Jest napisał/a:... Ale oczywiście trafi się jeden "doświadczony" który w takich sytuacjach nawet usprawiedliwi morderce i wyśle na również trafi się hipokryta-moralizator z komentarza na napisał/a:...Pokazujesz empatię do osoby zdradzającej ..Zastanów się, co Ty jeden raz się zastanów - może nie zaboli. 114 Odpowiedź przez Animus 2013-06-28 07:47:52 Ostatnio edytowany przez Animus (2013-06-28 08:44:42) Animus Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-11-11 Posty: 1,700 Odp: Zdradziłam męża:(Bardzo tego żałuję:( Mazar napisał/a:[...], chłopcze, co ty piszesz...[...]Już w tym pierwszym zdaniu ujawniasz swój stosunek do człowieka i jest to umniejszanie, lekceważenie. Oczywiście, czynisz to bezinteresownie, żeby lepiej wypaść samemu. Sam jesteś dojrzały, mądry, oceniający, boski (któż jak nie Bóg ma prawo sądzić innych).A co dalej boski Mazarze:Mazar napisał/a:[...] Akurat co do wpisu Baziuli to reakcja jest mamy niezwykłą wiedzę o słusznych (w domyśle: jedynie słusznych) reakcjach. Nie każdy taki mądry, aby wiedział, co jest jedynie słuszne. Było jednak kilku już takich w historii: tworzyli systemy dobrobytu na papierze, tylko na papierze, bo w praktyce kończyło się to mordem, głosem i pasmem klęsk z ostatecznym bankructwem. Powinowactwo Twojej myśli jest widoczne w tej kwestii. Ludowi komisarze byli inkwizytorami innego porządku myśli i tej samej metody sądzenia i zwalczania "niesłusznych poglądów".Mazar napisał/a:Ale oczywiście trafi się jeden "doświadczony" który w takich sytuacjach nawet usprawiedliwi morderce i wyśle na Mazarze, mylisz pojęcia: terapia nie jest usprawiedliwieniem. Spowiedź także nie jest usprawiedliwieniem. Jezus nie usprawiedliwił Marii Magdaleny, On dał jej nadzieję, bo wiedział, że bez tej nadziei nie może zmienić swojego życia. Baziula utraciła nadzieję i dlatego znalazła się w tej sytuacji. Jeśli nie będzie miała nadziei, a tylko ten ciężar i odtrącenie, popadnie w jeszcze większe uzależnienia, bo ciężar jej myśli jest większy od rozpiętości jej Mazarze, dodajesz ludziom ciężarów swoimi osądami. W ten sposób poddajesz się pod sąd bez miłosierdzia. Jesteś pewien, żeś taki doskonały i niezłomny. Może tylko dlatego, że na Ciebie czas próby nie nadszedł. A gdy nadejdzie, będziesz wystarczająco wierny? Masz wiedzę przyszłości swojej? "Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono". Jesteś gotów na próbę? Twoja gotowość zostanie doceniona z pewnością. Sam ją wywołasz ciekawością jej napisał/a:Czy ty słyszałeś kiedyś o wierności, oddaniu ogółem o podstawach życia w związku? wydaje mi się że przyjemnością czytam, że słyszałeś o "oddaniu ogółem". Co do mnie, masz zupełną rację, nie słyszałem o "oddaniu ogółem". Nie wiem co to takiego. Liczę, że mi wyjaśnisz. A wierność? Tę znam. Jest jedną z trzech filarów harmonii relacji małżeńskich. Właśnie harmoniczność relacji nie przecenia wierności i pamięta o pozostałych dwóch filarach: miłości i uczciwości. Nie znam lepszej wykładni miłości, niż ta Pawła z Tarsu ( z listu do Koryntian). Tam mogłem przeczytać, że miłość wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, przebacza, nie pamięta złego. Czy mam się domyślać, że Twoja wierność jest w harmonii z miłością? O uczciwości małżeńskiej mało się mówi. Często utożsamia się ją z wiernością, może i słusznie, ale tylko wtedy, gdy się ma świadomość, że nieuczciwość w relacji prowadzi do zdrady i jest to przeważnie nieuczciwość tej "wiernej strony". Bierze tu udział grzech zaniedbania. O związkach, o których piszesz nie wiem wiele. Wiem najwyżej, że są ludzie, którzy żyją w związkach niesakramentalnych i tacy, co domagają się legalizacji związków partnerskich. Zapewne są i tacy, którzy świętość relacji małżeńskich próbują zamienić w związek logiczny lub związek przyczynowo-skutkowy, dowodząc, że z faktu ślubu wynika logicznie potrzeba przywiązania i związania. Cóż, brak miłości zawsze trzeba czymś zastąpić. Osobiście jednak jestem sceptyczny: miłości nie da się niczym zastąpić. Nie da się w małżeństwie zastąpić miłości związkiem i nie da się zastąpić w związkach partnerskich braku płodności ustawową zdanie z powyższego cytatu z Ciebie potwierdza wystarczająco, że w swoim życiu lubisz zamieniać zrozumienie na "wydawanie się". Może powinieneś zostać panną, wtedy mógłbyś się wydawać za mąż?Mazar napisał/a:"Spowiednik, psychoterapia, a potem zastosowanie wniosków i mocnego postanowienia poprawy. Espiacja, katharsis, zadośćuczynienie. " no pogratulować wyuczonych sloganów,I znów pomyliłeś pojęcia. Dziękuję za gratulację. Zniosę w pokorze i ufności, że lepiej mieć cokolwiek wyuczone, niż byc napisał/a:odezwij się może jak ktoś cię zdradzi bo nie wiesz co piszesz. Pokazujesz empatię do osoby zdradzającej i jeszcze piszesz jaka to ona biedna. no faktycznie, możecie sobie podać ręce. weź już się nie odzywaj bo klepać po plecach i pocieszać trzeba jej byłego męża bo jest w gorszym zdradzie wiem, że ma wiele oblicz. Czasami chowa się za cnotliwości i może wtedy najgorsza. Tak przynajmniej pisał Ignacy Loyola "Czystości nie jest w stanie ośmieszyć nieczystość, ale z powodzeniem robi to pruderia." Dziękuję Ci. Boski Mazarze, za świadectwo purytańskiej cytatem z Romana Brandstaettera ("Dzień gniewu", PAX 1962, bo jego dzieła dają świadectwo nauki:"Człowiek zwykł często sądzić po pozorach, bowiem pozory ułatwiają sąd tym, którzy lubią rzecz z wierzchu oceniać, zwłaszcza, że ludzka natura, skażona trucizną grzechu, chętnie odnajduje w winie bliźniego własne oczyszczenie". BÓG jest wzorem mądrości: mnóstwo dzieci, żadnych alimentów, żadnej żony i żadnej teściowej. Objawia się wybranym, rozmawia z nielicznymi i wpuszcza do swoich wielu mieszkań kogo chce. I dzięki tej Bożej Mądrości niektóre dzieci darzą Go Zaufaniem, Uwielbieniem i Miłością. Pozostali próbują rzucać kamieniami Panu Bogu w okna i trafiają kulą w płot swojego własnego ograniczenia. 115 Odpowiedź przez Mazar 2013-06-28 08:12:51 Ostatnio edytowany przez Mazar (2013-06-28 08:13:24) Mazar Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-04-16 Posty: 426 Wiek: 26 Odp: Zdradziłam męża:(Bardzo tego żałuję:( Animus, ja nie szanuje wszystkich z automatu. Uważam że nie powinno być miejsca na k#restwo. Ty to bronisz, aż tak nie poszedłem z duchem czasu żeby akceptować każde zboczenie. Próbujesz bronić takie zachowanie łącząc zwykłą zdradę z górnolotnymi frazesami. Jeśli miałbym to zdiagnozować to można powiedzieć że chcesz odwrócić uwagę od tego problemu i skierować je na swoją elokwencję. Ciekawy zabieg ale ja się na to nie złapałem. Pamiętaj, nigdy nie jedz żółtego śniegu. 116 Odpowiedź przez Animus 2013-06-28 08:32:47 Ostatnio edytowany przez Animus (2013-06-28 08:38:08) Animus Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-11-11 Posty: 1,700 Odp: Zdradziłam męża:(Bardzo tego żałuję:( Mazar napisał/a:Animus, ja nie szanuje wszystkich z automatu. Uważam że nie powinno być miejsca na k#restwo. Ty to bronisz, aż tak nie poszedłem z duchem czasu żeby akceptować każde zboczenie. Próbujesz bronić takie zachowanie łącząc zwykłą zdradę z górnolotnymi frazesami. Jeśli miałbym to zdiagnozować to można powiedzieć że chcesz odwrócić uwagę od tego problemu i skierować je na swoją elokwencję. Ciekawy zabieg ale ja się na to nie w mniemaniu. Nie widzisz różnicy w obronie zjawiska i obronie człowieka. Przeceniasz ducha czasu, a nie doceniasz ducha ewangelii. I Ty zbaczasz z drogi prawdy, ale tępisz zboczenia cudze, aby nie widzieć w czynie zaczyna się od błędu w myśleniu. Kiedy błąd myśli jest wypowiedziany, ale nie jest zrealizowany, można mu jeszcze zaradzić. Potem są już tylko jest po realizacji. Ona już wie, w którym miejscu popełniła błąd w myśleniu. Czasu jednak nie można odwrócić. Naprawić można tylko przyszłość. Ale do naprawy, trzeba mieć nadzieję i zestaw dobrych myśli, bo złymi myślami można zawsze jeszcze bardziej zepsuć zepsute, tak jak zepsuło się Mazarze, mojżeszowym zwyczajem kamienujesz, chcesz zabić, zbudować kurhan i naznaczyć problem śmiercią i głazami, wystraszyć tymczasem wyznanie Baziuli na tym forum jest drogowskazem dla innych, znakiem ostrzegawczym co najmniej, jeśli nie znakiem zakazu. Umniejszasz jej świadectwo swoim potępieniem i wulgaryzmami #.Pewnie słyszałeś o godności, ale zrelatywizowałeś ją pojęciem szacunku bez automatu. BÓG jest wzorem mądrości: mnóstwo dzieci, żadnych alimentów, żadnej żony i żadnej teściowej. Objawia się wybranym, rozmawia z nielicznymi i wpuszcza do swoich wielu mieszkań kogo chce. I dzięki tej Bożej Mądrości niektóre dzieci darzą Go Zaufaniem, Uwielbieniem i Miłością. Pozostali próbują rzucać kamieniami Panu Bogu w okna i trafiają kulą w płot swojego własnego ograniczenia. 117 Odpowiedź przez Airuf 2013-06-28 08:40:27 Airuf Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-02-10 Posty: 580 Wiek: 38 Odp: Zdradziłam męża:(Bardzo tego żałuję:( MadziaW napisał/a:Mycha28 może napisz jak teraz wygląda ogółu: uważam, że z 90% ludzi zdradziło/zdradza/zdradzi. Więc nie przesadzajmy. Jeśli nie jest to sytuacja ciągła, a jednorazowa poprostu lepiej zapomnieć, wziąć się za siebie i swój związek. Doradzacie koleżance: powiedz, powiedz, musi znać prawdę. Gdyby tak każda osoba, która zdradziła miała wyjawić ten mały sekret to pewnie teraz większość z was pakowałaby partnera/partnerkę, więc nie bądzcie wszyscy tacy mądrzy, bo z pewnością wielu rzeczy o swoim partnerze nie to niech pakują, od razu, z miejsca. Będzie nauczka chociaż i szansa na wiernego się zastanów co tu jest złe? Zdrada czy ból partnera "bo się dowiedział".Patrze na swoją kobietę i widzę w niej mądrą, piękną i WIERNĄ partnerkę. Mówię jej że mi na niej zależy m. in. za to że taka właśnie jest. I jak mnie zdradzi to chce mieć możliwość przebaczyć bądź odejść. Będzie bolało jeżeli mnie to spotka, wiem o tym. Ale nie myślisz że będzie bolało 100 razy mocniej jak po 10, 15, 30 latach się przypadkiem wyda że osoba którą przez ten czas uważałem za wierną - taka nie była? Co więcej udawała że taka jest? Potrafiła mnie zdradzić i okłamywać tyle czasu?Bo przemilczenie zdrady to kłamstwo. Nawet jak się nie spytam wprost - to ona wie że patrząc na nią wierzę że jest mi wierna. I jeżeli tak nie jest a nie wyprowadza mnie z błędu to dla mnie to zwykłe oszustwo. A ponadto ubezwłasnowolnienie - bo chcę mieć wybór czy spędzę resztę życia z kimś kto potrafi mnie zdradzić. To cholernie istotna informacja w związku. Chcę znać swoją partnerkę wraz z jej niedoskonałościami i sam decydować na które potrafię przymknąć oko a których nie akceptuję... 118 Odpowiedź przez Animus 2013-06-28 08:51:34 Ostatnio edytowany przez Animus (2013-06-28 08:51:57) Animus Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-11-11 Posty: 1,700 Odp: Zdradziłam męża:(Bardzo tego żałuję:( Airuf napisał/a:[...] bo chcę mieć wybór czy spędzę resztę życia z kimś kto potrafi mnie zdradzić. To cholernie istotna informacja w związku. Chcę znać swoją partnerkę wraz z jej niedoskonałościami i sam decydować na które potrafię przymknąć oko a których nie akceptuję...Pewność tym mniejsza, im słusznie Airuf napisałeś tu o wyborze i akceptowaniu niedoskonałości. Ta akceptacja jest właśnie miarą miłości. BÓG jest wzorem mądrości: mnóstwo dzieci, żadnych alimentów, żadnej żony i żadnej teściowej. Objawia się wybranym, rozmawia z nielicznymi i wpuszcza do swoich wielu mieszkań kogo chce. I dzięki tej Bożej Mądrości niektóre dzieci darzą Go Zaufaniem, Uwielbieniem i Miłością. Pozostali próbują rzucać kamieniami Panu Bogu w okna i trafiają kulą w płot swojego własnego ograniczenia. 119 Odpowiedź przez Marka Ragnos 2013-06-28 09:25:13 Marka Ragnos Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-05-23 Posty: 271 Odp: Zdradziłam męża:(Bardzo tego żałuję:( Podajcie mi definicję zdrady tj gdzie jest początek a gdzie koniec bo jestem ciekaw co to ta legendarna zdrada jest? A lion doesn't concern himself with the opinion of a sheep. 120 Odpowiedź przez Airuf 2013-06-28 09:56:32 Airuf Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-02-10 Posty: 580 Wiek: 38 Odp: Zdradziłam męża:(Bardzo tego żałuję:( Marka Ragnos napisał/a:Podajcie mi definicję zdrady tj gdzie jest początek a gdzie koniec bo jestem ciekaw co to ta legendarna zdrada jest?Byłeś kiedyś w związku?Jak będziesz w takim poważnym to zrozumiesz ... Na wszelki wypadek jednak dodam że zdrada to przekroczenie pewnych granic które są umowne i wynikają z relacji z partnerem. Jeżeli jest to związek oparty na zdrowej komunikacji to partnerzy na pewno dobrze wiedzą kiedy to co robią jest zdrada wobec drugiej osoby. Nie ma czystej podręcznikowej definicji - jednak ogólnie przyjęte jest że to pewne zachowania które powinny być zarezerwowane dla tej jednej wybranej osoby - od zadurzenia, chęci spędzania z kimś dużej ilości czasu po seks... dla niektórych zdradą będzie to że ich dziewczyna bez informowania ich o tym spotyka się z innym facetem, dla innych dopiero jak spędzi z nim noc...

Witam wszystkich. Jak wspomniałam w tytule zdradziłam męża z moją koleżanką . Opiszę Wam moją historie. Mam 32 lata, kochającego męża i dwójkę małych pociech (bliźniaki). Nie wiem jak do tego doszło ale zdradziłam ich. A szczególnie mojego męża w delegacji. Poleciałam do Amsterdamu na zlot dyrektorów tej firmy w której

mamaKacperka 4 grudnia 2008, 17:14 Zdradziłam męża. Nigdy nie myślałam,że do tego dojdzie. Nie będę pisała w jakich okolicznościach ani się usprawiedliwiała bo wiem,że niema usprawiedliwienia. Okropnie się z tym czuję poszłam do spowiedzi ale to nie dało ukojenia czuję,że zniszczyłam coś pięknego i nie da się tego naprawić wierność i uczciwość małżeńska coś niesamowitego wyjątkowego. Nie powiedziałam o tym mężowi wiem,że by nie wybaczył Rozmawialiśmy kiedyś na ten temat ze znajomymi powiedział,że by cierpiał ale nie potrafiłby zaufać i zapomnieć więc by chcę tego ale niepotrafię udawać przed nim,że nic się niestało niechcę się z nim kochać czuję się jakoś niegodna. Z kolei kochanek chce się ze mną spotykać dalej on też zdradza żonę. Chcę się z nim spotykać ale niechcę żeby to się wydało nie chcę z nim być tylko właśnie spotykać się na te kilka chwil. Boże jak do tego doszło i jak się z tego wyplątać??? nikomu nie powiedziałam bo boję się potępienia na które zasługuję ale męczy mnie to okropnie. Dołączył: 2007-11-18 Miasto: Liczba postów: 1065 5 grudnia 2008, 08:31 piszecie odejść od drania. i co???zostawić mu wszystko, podkulić ogon i uciec? co wy radzicie? niech dziewczyna idzie na policje, do sądu. niech go on się martwi co dalej. Dołączył: 2008-06-11 Miasto: Łódź Liczba postów: 18528 5 grudnia 2008, 09:02 Dziewczyny mają rację- twierdzisz, że żałujesz, ale chcesz to robić dalej...zniszczyłaś swój związek i jednocześnie niszczysz związek swojego kochanka.....gdybyś naprawdę żałowała, to zerwałabyś kontak z tamtym jak najszybciej...wiem, że niełatwo powiedzieć o zdradzie, ale Ty chyba powinnaś to zrobić....po co Twój mąż ma sie meczyć skoro Ty nie zachowujesz się normalnie i prędzej czy poźniej i tak Wasz zwiazek sie rozpadnie...moim zdaniem szczerosć jest najważniejsza, a jak sie naważyło piwa samemu, to teraz trzeba je samemu wypić... Dołączył: 2006-03-02 Miasto: Sosnowiec Liczba postów: 4761 5 grudnia 2008, 11:31 z tego co autorka postu mowila to maz tez nie jest okjak dla mnie to powinna odejsc od meza i zaczac ukladac sobie zycie bez niego Dołączył: 2008-10-13 Miasto: Sopot Liczba postów: 908 5 grudnia 2008, 12:42 mamakacperka powinnaś od niego odejść tuż po tym jak pierwszy raz swoją agresje ukierunkował na Ciebie. Bóg nie jest sadystą i chyba nie pragnie byś była workiem treningowym. Zresztą porozmawiaj z jakimś młodym księdzem i powiedz mu całą prawdę. Napewno Cię nie potępi i powie jak teraz postąpić. Ja osobiście nie miałabym żadnych wyrzutów sumienia, że zdradziłam takiego boksera i nie wyznałabym mu tego, bo na to nie zasługuje, ale rozumiem, że wobec Boga czujesz że zdradziłaś. Ale Bóg jest miłosierny, jesli żałujesz. Kochanek to tylko chwilowe ukojenie. Myslę, że traktujesz go przedmioto, więc daj sobie z nim spokój. Zrób ten kategoryczny krok i wnieś pozew o rozwód, bo "mąż" na 90% się nie zmieni. slodka250 5 grudnia 2008, 21:17 Teraz dopiero [przeczytalam reszte twoich wypowiedzi...hmmm...ja to zawsze mowie mojemu mezowi ze jesli podniesie na mnie reke to tez mu wpierdol....ale to takie gadanie pol serio pol zartem..;)Jesli nie chcesz od niego odejsc,porozmawiaj z nim..postaw mu warunki,wcale nie jest powiedziane ze sie nie zmieni...w sumie wcale ci sie nie dziwie ze go zdradzilas....ja pewnie tez bym tak postapila.... Dołączył: 2008-11-28 Miasto: Tarnów Liczba postów: 22471 5 grudnia 2008, 23:52 Zdrada zawsze zdradą jest, ale też zaczynam mieć wrażenie, ze u ciebie-mamakacperka to działa na zasadzie " jak Kuba Bogu...". Mąż cię bije, więc ty zdradzasz. MocFenixa 21 listopada 2009, 23:54 jesli zdradzilas domyslam sie ze czegos Ci brak, podejrzewam ze czasem jest tak ze jest taka rutyna przyzwyczajenie, a taki skok w bok, to taka chwila uniesienia, czegos nowego, znowu poczulas cos wspanialego i z jednej strony kochasz meza ale zdrugiej strony pociaga Cie cos nowego, tylko co na to poradzic....problem w tym ze sama nie wiem, to niestety bardzo ciezka sytuacja, kurcze nie wiem dlaczego tutaj kobiety robia taki najazd, wydaje mi sie ze nie pytalas o ocene tylko jak sobie z tym poradzic i co z tym zrobic.....chyba wybrac to co jest wazniejsze choc to wcale nie takie latwe ;( Dołączył: 2006-01-10 Miasto: Moje Miejsce Na Ziemi Liczba postów: 4071 22 listopada 2009, 21:13 W zyciu mamyKacperka jest naprawde niewesolo i wiem ze kazdy ma prawo do swojego zdania ale wkurzaja mnie hasla typu " jak bys nie lubiala bicia to bys odeszla" nie wiem jak jest w przypadku mamyKacperka ale moze tak jak co u niektorych ze nie maja dokad i za co isc dlatego trwaja w zwiazku ..zdrady nie pochwalam bo to tragiczne podejscie ale gdyby bylo wszystko ok nie zrobilaby czegos takiego smutne to ;/ Sama jestem mama i moj synus tez nazywa sie Kacperek i na dodatek sama tez ostatnio przezywalam "maly" lryzys w swoim malzenstwie i choc nic tragicznego sie nie stalo to i tak niezle rozregulowalam sie zmeczylam itd a co dopiero takie przezycia jak opowiada mamaKacperka...naprawde nie umiem Ci pomoc ..nie wiem co powiedziec...moj maz jest fantastyczny nasza milosc zawsze czysta piekna i wspaniala to przez brak rozmow ogolne oddalenie od siebie przez prace dom itd zwrocilam uwage na innego mezyzczyne ale naszczescie umialam sie opanowac i nic zlego nie zrobilam jedyne co to uswiadomilam sobie ze za czesto onim mysle tesknie szukam kontaktu rozmowy spotkalismy sie dokladnie 3 razy ale w barze na pizzy porozmawialismy o wszystkim i oniczym az w koncu doszlam do wniosku ze nic dobrego z tego nie bedzie i jak mi brakuje bliskosci to musze ja odbudowac z mezem a nie pakowac sie w klopoty i dalam sobie spokoj..dzis jestem silna i moj zwiazek z mezem wyraznie odzyl...nie mam wyrzutow sumienia bo wiem ze te 3 spotkania wyszly spontanicznie na zasadzie ze chce pogadac i tylko na rozmowie sie skonczylo i nawet nie mialam innych mysli odpoczatku ..chodzilo mi tylko o wyjscie gdzies rozmowe i tak jak mowie nie am wyrzutow sumienia ale zastanawialam sie czy powiedziec o tym mezowi ze ktos mi sie podobal i ze spotkalam sie z nim ..maz zna z opowiadan tego chlopaka ale nie wie ze bylam z nim na tej pizzy i nie wiem ze myslalam o nim i mi sie podobal..jak myslicie? Magdulekk 23 listopada 2009, 13:01 MamoKacperka zacznę od tego, że nie popieram zdrady i nigdy bym jej nie wybaczyła, ale patrząc z drugiej strony nikt nie zdradza jak jest mu przyjaciółka miała podobnie z mężem alkoholikiem z tym, że ona go nie zdradziła. Za każdym razem jak ją bił po pijaku chciała odejść ale nie było gdzie. Rodzice nie uznają rozwodów z resztą jej mama też była bita i dla niej to było normalne. I tak trwała w tym chorym związku aż któregoś dnia tak mocno ją pobił, że trafiła do szpitala. Tam jedna pani jej poradziła żeby brała nogi za pas bo następnym razem ją zabije. Pani ta otworzyła jej oczy. Poradzę ci że jeśli jest ci ciężko i jesteś przekonana że chcesz odejść to napiszę co zrobiła moja psióła. Zadzwoniła na niebieską linię wygadała się, wylała żale, popłakała. Osoba z którą rozmawiała podała jej adres placówki do której miała się udać z dzieckiem. W placówce tej mieszkała 2 miesiące, pomogli jej znaleźć mieszkanie, udzielili pomocy psychologicznej, prawnej. Dzięki nim stanęła na nogi. Teraz jest wesołą, pełnowartościową kobietą. A z tego co się orientuje to są ośrodki dla mam z dziećmi. Jeśli chcesz moge się dowiedzieć więcej o ile chcesz to przerwaćPamiętaj przemoc fizyczna jaki psychiczna jest przestępstwemA co do przyznania się to nie wiem jak twój mąż zareaguje, ale bałabym się damskiemu bokserowi powiedzieć że jest rogaczem Dołączył: 2009-03-30 Miasto: Lublin Liczba postów: 1494 26 listopada 2009, 09:51 ja po pierwsze nie wybaczyłabym zdrady. Wychodzę z założenia, że jeśli się kogoś kocha prawdziwą miłością to się takich rzeczy nie robi. Poza tym uważam, że w Twoim przypadku to tylko strach o to, że się wyda, ludzie wokół Ciebie potępią, on poprosi o rozwód z orzeczeniem o winę...Twoją winę i to Cię boli. Bo przeciez nadal chcesz się spotykac z kochankiem...nie rozumiem. Choć teraz doczytując resztę wątku chyba wiem dlaczego się tak stało...uciekłaś w to bo masz piekło w domu. A nie lepiej odejść? Skoro on bije i poniza tym samym to jaka to miłość? nie mów nic bo taki związek sensu nie ma...on bije Ty zdradzasz...lepiej dajcie spokój, nigdy nie jest za późno by podnieśc się z ziemii i zacząc oddychać na nowo... Edytowany przez TeQueL 26 listopada 2009, 09:54
Choć oczywiście życie się nie zmieniło, nie stało się nagle lżejsze, łatwiejsze, dalej byłam wyczerpana i zmęczona. Ale miałam do czego wracać, zdarzało się, że odpływałam w siną dal na chwilę – mówi Marta. Nigdy więcej męża nie zdradziła, nie było już nigdy ani okazji, ani podobnej magii jak wówczas.
Tak jak w temacie. Ale historia nie jest prosta, jest do¶ć pogmatwana i głupia. Nie chcę się zbytnio wdawać w szczegóły bo to jednak zbyt bolesne, Zacznę od tego że zdradziłam męża po ponad 20 latach małżeństwa. Od kilku lat co¶ nam nie grało, trudno¶ci, rodzina, dzieci, moje coraz mniejsze zaangażowanie w seks... w każdym razie na pocz±tku roku trochę się pokłócili¶my. Trochę - to mało powiedziane. Na noże nie poszło, ale stanęło na tym że chciałabym żeby m±ż się wyprowadził. Seks w dalszym ci±gu był od czasu do czasu, starali¶my się utrzymywac pozory normalnego małżeństwa, ale wszystko trwało jakby w zawieszeniu. Na pocz±tku lata odezwałam się do starego przyjaciela, z którym miałam sporadyczne tylko kontakty, głównie dlatego że m±ż go bardzo nie lubił. Dlaczego - teraz dopiero wiem. Ale o tym potem. Wymy¶liłam, że skoro będę na wakacjach w jego okolicach, to mogę go odwiedzić, porozmawiać o starych czasach. Nic wielkiego. Zaczęli¶my pisać na komunikatorze. Od słowa do słowa robiło się coraz bardziej pikantnie, nigdy tak z nikim przedtem nie pisałam. Ale cóż, pisanie, słowa tylko, my¶lałam. Umowili¶my się, pojechałam. M±ż wiedział gdzie jadę, nie wiedział tylko do kogo. Z pocz±tku było trochę niezręcznie, ale szybko znaleĽli¶my wspólny język, tak jak kiedy¶, dawno temu. I jako¶ tak się stało że się przespali¶my ze sob±. Naprawdę, robi±c to, nie wierzyłam że to robię, przecież on nie był w moim typie, tu nic nie mogło zadziałać! A jednak zadziałało, zrobił mi dobrze i wpadłam z kretesem. Zrobili¶my to zaledwie kilka razy, ale byłam absolutnie oszołomiona, podniecona i zakochana. Po powrocie do domu kochałam się z mężem i było naprawdę fajnie. Zaczęłi¶my nawet rozmawiać o naszym problemie... W międzyczasie jednak z kochankiem (bo tak go nazwałam) pisali¶my dalej, bardzo pikantne teksty, nawet wysyłali¶my sobie nagie zdjęcia. Prowadziłam jakby podwójne życie - w domu z mężem, w internecie - z kochankiem. Podniecało mnie to bardzo. Czas mijał a ja coraz bardziej dogadywałam się z mężem. Podkusiło mnie jednak żeby spotkać się jeszcze raz z kochankiem, teraz nie wiem - przespać się z nim ten ostatni raz, porozmawiać? Nakłamałam męża że jadę w delegację a pojechałam do niego. Do niczego nie zd±żyło doj¶ć, bo dostałam serię straszliwych sms-ów od męża, z takimi wyzwiskami że włos zjeżył mi się na głowie. On wiedział. Okazało się, do dzi¶ nie wiem jakim cudem, że wszedł na moje konto i zobaczył wszystko. Wszystko. Cał± korespondencję, zdjęcia, nawet film. Nie wiem jak bo wszystko na bież±co wykasowywałam, a na domowym komputerze nigdy się nie logowałam. Nikt nie wie jak to się stało, bo z technicznego punktu widzenia nie było to możliwe, a jednak. Kto¶ gdzie¶ popełnił bł±d. Może ja, może kochanek. Oczywi¶cie powiedziałam kochankowi, a on pierwsze co zrobił to pousuwał mnie ze wszystkich kontaktów, po czym postawił sprawę jasno i wyraĽnie że to moja wina i ja mam wszystko naprawić. A m±ż rozpęt±ł piekło. Najpierw się upił, potem porozsyłał fragmenty korespondencji ze zdjęciami (!) do jego (kochanka) dziewczyny (tak, tak, miał on dziewczynę, kochał j± a ona jego, planowali dzieci, byli ze sob± już kawał czasu), do jego rodziny, powiadomił (na szczę¶cie nie ze szczegółami) moj± rodzinę. Po czym spakował się i wyprowadził. Wróciłam do domu najszybciej jak tylko mogłam. Błagałam męża żeby chociaż wrócił ze mn± porozmawiać, zgodził się. Został w domu na próbę. Wstyd, rozgoryczenie, nienawi¶ć do samej siebie, jakie towarzyszyły mi w tych pierwszych dniach, były nie do zniesienia. Poczucie winy mnie zabijało fizycznie. M±ż zamieszkał w oddzielnym pokoju, błagałam go o to bo nie miał gdzie pój¶ć tak od razu. Powoli zaczęli¶my rozmawiać, próbowałam mu wszystko wyja¶nić, ale co tu wyja¶niać? Poprosił mnie o rozwód, tzn. że złoży po ¶więtach, a ja się zgodziłam z poczucia winy. I tak żyjemy sobie, minęły dopiero dwa tygodnie, jako¶ pozbierałam się sama z sob±, m±ż jednak nie. Niby jest każdego dnia lepiej, ale widzę że wszystko zniszczyłam. Po tym wszystkim widzę jaka byłam głupia, że przez chwilę zauroczenia zniszczyłam całe nasze małżeństwo, i to z człowiekiem z którym tak naprawdę mnie nic nie ł±czy. Kocham mojego męża, nie wyobrażam sobie życia z nikim innym, ale widzę że raczej to nie jest możliwe żeby¶my byli razem. Próbuję i będę próbowała wszystkiego żeby jednak nie odszedł, ale nie chcę żeby to wygl±dało że robię to z poczucia winy, że pragnę się zrehabilitować. Czy istnieje jaka¶ rehabilitacja? Czy mężczyzna jest w stanie przebaczyć kobiecie zdradę i to jeszcze tak±? Czy da się odbudować zaufanie? Co mam robić żeby dać mu przez to przej¶ć jak najbardziej łagodnie? Boję się go skrzywdzić jeszcze bardziej. Panowie, którzy przeżyli¶cie zdradę małżonki, macie jakie¶ spostrzeżenia, uwagi? Bardzo żałuję tego co zrobiłam i zapłacę za to zo zrobiłam, płacę każdego dnia. Ale widok męża który cierpi, choć może nie pokazuje tego otwarcie, boli mnie stokrotnie bardziej. Strona 37 z 38 Deleted_User dnia listopada 28 2013 11:38:05 Dziękuję ci Wica za szczegółowy opis tego co się z tob± działo po. Podejrzewam że tak jak opisała¶ jest w większo¶ci przypadków. Mój m±ż raczej się przede mn± nie otwierał, tak że poza obrazami przewijaj±cymi się w jego głowie, staniem przed bram± piekieł, kalejdoskopem uczuć i oczywi¶cie punktem 1 i 2, nic więcej o jego uczuciach nie wiem. Wiem o swoich ale co to kogo obchodzi? Dlaczego zdradziłam? Prawdopodobnie trafiła¶ w sedno, dodam tylko zę mieli¶my poważny kryzys, który, okazało się, m±ż nie brał tak zupełnie na poważnie, jak wszysko zreszt± co mnie dotyczyło, w jego opiniii zawsze "jako¶ to będzie". Nie przeszkadzało mu to jednak zgodzić się że się wyprowadzi, nawet podał termin - kiedy syn pójdzie na studia, czyli w paĽdzierniku. Czyli wszystko i tak poszło zgodnie z planem. A ja naprawdę nie widziałam wyj¶cia z sytuacji, bo on ze mn± nie chciał rozmawiać. No i znalazłam sobie pocieszyciela. Mogłam poczekać na "po rozwodzie", jak mi już niektórzy mówili. Mogłam. Ale tego nie zrobiłam. Pojechałam po bandzie i teraz mam za swoje. Nie użalam się nad swoim losem, bo sama sobie go zgotowałam. Jestem ofiar± - swojej własnej głupoty i niecierpliwo¶ci. M±ż zacz±ł pierwsze rozmowy we wrze¶niu, niestety już po zdradzie. Byc może dlatego że zbliżal się termin jego wyprowadzki. Być może jeszcze chciał wszystko naprawić. Ponieważ tak wszystkich boli że zdrajca może mieć uczucia, to się troszkę wywnętrzę. Kryzys zacz±ł się już w ubiegłym roku. M±ż nie chciał w ogóle ze mn± o tym rozmawiać, zamiatał wszystko pod dywan. Jednocze¶nie, ukradkiem ustawiał się na przyszło¶ć, czyli rozdzielił konta bankowe, podzielił to co było wspólne, przy czym czę¶ć z tych rzeczy ustalał ze swoimi rodzicami za moimi plecami oczywi¶cie. Gdybym nie pracowała, zostałabym rzeczywi¶cie z goł± doop± i mnóstwem kredytów. Ponieważ dom jest na mnie (niestety takie prawo w tu gdzie mieszkam, a m±ż nie chce zaakceptować prawa), zostawił mi wszystko co jest w domu, ale też ogromny kredyt i wspólne długi do spłacenia. Na dzieci dzielimy się po połowie, mimo że on mieszka sam a ja mam do utrzymania dwie gęby. Daje im co prawda jakie¶ pieni±dze dodatkowo, ale to s± ich pieni±dze. Finansowo nie daję sobie rady, ale mam to gdzie¶, najwyżej sprzedam dom na wiosnę. I będę miała to samo co mam, ale mniejszym kosztem. Nie, nie skarżę się, przedstawiam tylko fakty bo wielu z was życzy mi jak najgorzej. Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Pomogłam mężowi w podjęciu jedynej słusznej decyzji, czyli kopnięcia mnie w końcu w doopę. Powiedział mi w końcu to czego nie mógł wydusić z siebie przez tyle miesięcy - że mnie już nie kocha i nie chce ze mn± być. Żałuję tylko że próbowałam walczyć o nasz zwi±zek. Zaoszczędziłabym wszytkim co najmniej dwa miesi±ce horroru. Mogłam odej¶ć od razu, przeliczyłam się z jego uczuciami do mnie. Wica, wolę męża szanuję, ja już od dawna nie mam w naszym zwi±zku nic do powiedzenia. A "butno¶ć i roszczeniowy ton" - to po prostu moje emocje. Dzięki jeszcze raz. Jestem siln± kobiet±, wykorzystano jednak chwilę mojej słabo¶ci. To tyle. Wica dnia listopada 28 2013 14:38:39 Barbaro, wybrała¶ drogę na skróty. Dla mnie wchodzenie w relacje intymne z inn± osob±, podczas trwania zwi±zku, a tym bardziej będ±cego w kryzysie - to droga na skróty, zwyczajne tchórzostwo i słabo¶ć. Ja nie wiem, co rozumiesz pod pojęciem siły? W obliczu zdrady ja pojmuję siłę w ten sposób, że pomimo iż jest Ľle, na przykład w moim zwi±zku , nie ulegam emocjom, sytuacjom, relacjom ,które z definicji s± tragiczne w skutkach - mog± zabić mnie i drugiego człowieka, z którym aktualnie jestem. A więc to również my¶lenie o drugiej istocie. Bierzesz ¶lub z Panem/ Pani± X - bierzesz też odpowiedzialno¶ć za Wasze wspólne życie. Można przewidzieć chyba co mogłoby się stać je¶li zrobię to, czy tamto. Czy to takie trudne? A jednak. Dla niektórych tak. I na tym polega siła, silna wola, hart ducha i charakteru. Tutaj mamy prawdziwy sprawdzian i test z człowieczeństwa. I znowu chcesz zrzucić z siebie odpowiedzialno¶ć za zdradę stwierdzeniem: Jestem siln± kobiet±, wykorzystano jednak chwilę mojej słabo¶ci. To nie kochanek wykorzystał Twoj± słabo¶ć. To Ty sama j± wykorzystała¶ , przy pomocy cech charakteru, wyznawanego systemu warto¶ci, braku sumienia i nieumiejętno¶ci przewidywania skutków swoich czynów. Uważam, że długa droga przed Tob±. Z Twoich opisów wynika że za cały tej "szajs" obwiniasz wszystkich i wszystko. "Tak zdradziłam ale..", "Tak cierpię, aler30;" Wci±ż jest jakie¶ "ale". Nie wiem, czy w ten sposób chcesz zrzucić z siebie największ± odpowiedzialno¶ć za zdradę Waszych wspólnych z mężem warto¶ci. Nie mam chyba nic więcej do powiedzenia w temacie, bo nast±piło, u mnie przynajmniej ,zmęczenie materiału. Żeby jeszcze można było odczytać z Twoich postów, miękko¶ć. A Twoje słowa nadal wypuszczaj± jad i zwyczajnie jeste¶ szorstka. Ja tak Cię odczytuję. Nie gniewaj się. Po prostu czuję. Dlatego tak wiele osób w sumie dobrze Ci życzy i mówi o pokorze. Może to klucz do budowania na nowo Twoich relacji z mężem. WeĽ to pod rozwagę. Mimo wszystko każdy z nas zasługuje na spokój. I tego Ci życzę. Deleted_User dnia listopada 28 2013 15:33:20 Po pojęciem siły rozumiem to że się nie poddaję. Szczerze mówi±c to Ľle, bo każd± porażkę niezwykle silnie przeżywam. Tak jak teraz przeżywam porażkę mojego małżeństwa. Jestem szorstka, jestem zimna, jestem twarda, bo tego ode mnie zawsze oczekiwano, emocje skrywam dla siebie. Nauczono mnie tego przez tyle lat. Gdybym była miękka, ciepła i głaszcz±ca, mój m±ż nigdy nie zwróciłby na mnie uwagi. Ale ludzie się zmieniaj± i ich oczekiwania też. Uwierz mi, czego jak czego ale braku pokory to mi nikt nigdy nie zarzucił, a wręcz odwrotnie. Do tego czasu. Bo odważyłam się choć trochę uzewnętrznić emocje. Zrobiłam to bo nie widziałam żadnych starań ze strony męża żeby naprawił to co sam zepsuł. Zrobiłam to, bo nie było nikogo do kogo mogłam się wtedy odezwać. Zrobiłam to bo chciałam. Nie szczycę się tym, ale nie mogę zawrócić czasu. co się stało to się nie odstanie. Niektórzy ucz± się na błędach, inni nie. I taka mała dygresja - w Polsce katolickiej przysięga się miło¶ć, wierno¶ć i uczciwo¶ć małżeńsk± oraz że się nie opu¶ci partnera aż do ¶mierci. W kraju gdzie mieszkam i wielu innych przysięga się być ze sob± na dobre i na złe, w bogactwie i biedzie, w zdrowiu i chorobie, kochac i miłować dopóki ¶mierć nas nie rozdzieli. Niestety, ze mn± widocznie można być tylko "na dobre". Przykro mi, jest mi po prostu nieskończenie przykro że m±ż dał mi szansę i nadzieję a potem mi to po prostu zabrał. To co tu piszę to jedno, to co się we mnie dzieje to zupełnie co innego. A co do budowania na nowo moich relacji z mężem - czy można pokochać kogo¶ drugi raz, skoro się już raz przestało??? Czy można narzucać się osobie która ma cię serdecznie do¶ć i jasno daje to do zrozumienia??? Komentarz doklejony: Wybaczcie, ale naprawdę nie mogę więcej o tym pisać. Każdy z was miał jak±¶ żałobę, ja mam teraz swoj±. Będę czytać wasze opinie je¶łi zechcecie je jeszcze tu wyrazic, ale nie miejcie mi za złe że nie odpowiem. Jeżeli kto¶ napisze na PW, odpiszę. Ja po prostu nie mogę już tego wytrzymać.... AcidRain dnia grudnia 01 2013 14:44:08 Barbaro ty dalej nic nie zrozumiała¶ z rad które ci tu zostały przedstawione. Nie jestem osoba obiektywn± je¶li chodzi o zdradę bo moje do¶wiadczenia s± takie że zdradzaczowi szansy nie powinno się dawać i oczywi¶cie możesz uznać to za pełn± jadu krytykę ale uważam że dalej kreujesz się na biedn± skrzywdzon± sierotkę której nie dano szansy ..... Zapominasz o jednym że odpowiadamy z pełna ¶wiadomo¶ci± za popełnione błędy i posypanie głowy popiołem w obliczu gdy nasza zdrada się wydała nie wystarczy...masz żal do męża że mimo Twojej "skruchy" nie chce z tob± być....ma takie prawo Ty zniszczyła¶ w bardzo brutalny sposób swoje małżeństwo i nie wymagaj od niego że nagle zamiecie wszystko pod dywanik bo ty się przecież przyznała¶ i deklarujesz poprawę .Targaj± nim emocje straszne o czym też tu już miała¶ napisane..... więc piękny makijaż , sukienka , i słowa które tak naprawdę wydaj± się teraz puste nie wystarcz± . Może mimo wszystko za jaki¶ czas będziesz z mężem ..może zostaniesz sama.... nie wiem i nie będę tutaj pisać scenariuszy . Ale je¶li sama ze sob± nie dojdziesz do ładu to naprawianie czego¶ po omacku ..chaotycznie ...pod wpływem emocji nie ma najmniejszego sensu ... tu czas odgrywa rolę i trzeba go dużo by móc przede wszystkim naprawdę zrobić porz±dek w swojej głowie i sercu i wtedy na nowo cokolwiek układać . Deleted_User dnia grudnia 02 2013 00:08:54 Acid, to jest moj trzeci raz i musze ten wpis dokonczyc Acid, dziekuje Ci ze pokazalas mi droge, dziekuje Ci ze rozjasnilas me mysli, ze utwierdzilas mnie w moich wlasnych. Pomimo tego ze mialysmy "starcie"na czacie. Jeszcze wczoraj moje zycie bylo do niczego, bylam na dnie, w czarnej dooopie, brakowalo mi 15 sekund by sie otulic niebiesko-bialym zeglarskim sznurkiem ktory zostawil moj maz, i zwisnac ze strychu. Uratowala mnie czarna koteczka, ta przez ktora sie wszystko zaczelo. To bylo otrzezwienie, opamietanie. A przysiegam, bvlam w takim stanie, ze szlam juz wlasciwie z tym sznurkiem na szyi.... No nic, nie jestem AZ TAK odwazna. Acid, dziekuje Ci. Najpierw musze sie zajac soba, to w tej chwili najwazniejsze. Nic nie zamiatam pod dywanik, wszystko zostalo juz powiedziane i ustalone. Wciaz jestem wrakiem czlowieka. moj maz jest w takiej samej sytuacji. Ale od tej chwili ON znajduje SIEBIE, a ja znajduje SIEBIE,. ACID, jestes WIELKA!!!!!!!! binka dnia grudnia 02 2013 06:51:49 Barbaro ,życie toczy się dalej a to co się stało to się nie odstanie. PogódĽ się z t± sytuacj±. Rozumiem Cię, rozumiem Twoj± reakcję, chwilę słabo¶ci. Ten kto twierdzi,że ja to nigdy, że mnie się to nie przytrafi ,najzwyczajniej w ¶wiecie jeszcze siebie nie zna. Barbaro gdy Ci będzie Ľle ,zawsze możesz liczyć na moje wsparcie, pisz. lagos dnia grudnia 02 2013 08:52:48 Barbaro Jeste¶ inteligentna, ale czasami jak walniesz jakim¶ tekstem, to az rece opadaj±. Jeszcze wczoraj moje zycie bylo do niczego, bylam na dnie, w czarnej dooopie, brakowalo mi 15 sekund by sie otulic niebiesko-bialym zeglarskim sznurkiem ktory zostawil moj maz, i zwisnac ze strychu. Uratowala mnie czarna koteczka, ta przez ktora sie wszystko zaczelo. To bylo otrzezwienie, opamietanie. A przysiegam, bvlam w takim stanie, ze szlam juz wlasciwie z tym sznurkiem na szyi.... Emocje nie zwalniaja z myslenia, raz juz o tym zapomniała¶ i rozpoczeła¶ to całe goowno...Masz dzieci, masz meża, któremu wci±ż mozesz pokazać, że te dwadziescia lat nie było czasem straconym, nawet jesli sie rozstaniecie...a Ty piszesz o sznurze żeglarskim i czarnej koteczce... Jesli to manipulacja obliczona na zrobienie wrazenia na mężu (wiesz że na pewno tu zagl±da), to powiem Ci że to żałosne, zreszt± chciałaby¶, zeby dał Ci sznse z lito¶ci, a nie dlatego że mimo wszystko jeste¶ warto¶ciowym człowiekiem? Ogarnij się kobieto, bo póki co zachowujesz sie jak rozkapryszone dziewcze, które zapamietane w swoim smutku nie dostrzega niczego dookoła. Możesz zrobić wiele, tylko otwórz oczy i nie użalaj się nad sob±. Deleted_User dnia grudnia 02 2013 10:54:23 lagos, to co napisałam to FAKT. Troszkę literacko przedstawiony, bo na szyi tego sznurka nie miałam, ale w mojej głowie tak wła¶nie było. Każdy człowiek może mieć chwilę załamania i ja wła¶nie tak± miałam. Ale żeby się podnie¶ć, trzeba upa¶ć, prawda? Oczy mam już otwarte, nie wiem jeszcze co widzę, ale wyłażę powoli z "czarnej doopy". Co do męża, to my rozmawiamy ze sob±, nie muszę robić na nim wrażenia tutaj na forum, to co tu piszę to jest rodzaj mojej osobistej terapii. Tak jak napisałam, muszę się zabrać za sam± siebie. No i przede wszystkim, przestać pić bo mi to wcale dobrze nie robi. Advokat_D dnia grudnia 28 2013 00:49:13 Barbara, i jak to jest u was? rozstali¶cie się na dobre? już po rozwodzie? czy może historia ma swój happy end? Deleted_User dnia stycznia 05 2014 19:45:54 Advocat_D - odgrzebales mój temat, zadałe¶ sobie tyle trudu... Update na forum bedzie jak minie 6 miesięcy. Wyczekuj terminu Ale jak ci sie tak spieszy, zawsze mozesz napisać na PW. Odpowiadam. Strona 37 z 38 Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze. Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny. Brak ocen. Logowanie Nie jeste¶ jeszcze naszym Użytkownikiem?Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować. Zapomniane hasło?Wy¶lemy nowe, kliknij TUTAJ.
\n zdradziłam męża i się wydało
Ja zdradziłam go. kilkakrotnie. Pierwsze jako młoda mężatka całowałam się z innymi po imprezach. Potem poznałam mężczyznę, z którym się spotykałam jakiś czas. Nie doszło do współżycia. i to niestety nastąpiło. Z mężczyzną,którego poznałam w internecie. Zerwałam oczywiście tą znajomość. czułam i czuję się brudna.
mamaKacperka 4 grudnia 2008, 17:14 Zdradziłam męża. Nigdy nie myślałam,że do tego dojdzie. Nie będę pisała w jakich okolicznościach ani się usprawiedliwiała bo wiem,że niema usprawiedliwienia. Okropnie się z tym czuję poszłam do spowiedzi ale to nie dało ukojenia czuję,że zniszczyłam coś pięknego i nie da się tego naprawić wierność i uczciwość małżeńska coś niesamowitego wyjątkowego. Nie powiedziałam o tym mężowi wiem,że by nie wybaczył Rozmawialiśmy kiedyś na ten temat ze znajomymi powiedział,że by cierpiał ale nie potrafiłby zaufać i zapomnieć więc by chcę tego ale niepotrafię udawać przed nim,że nic się niestało niechcę się z nim kochać czuję się jakoś niegodna. Z kolei kochanek chce się ze mną spotykać dalej on też zdradza żonę. Chcę się z nim spotykać ale niechcę żeby to się wydało nie chcę z nim być tylko właśnie spotykać się na te kilka chwil. Boże jak do tego doszło i jak się z tego wyplątać??? nikomu nie powiedziałam bo boję się potępienia na które zasługuję ale męczy mnie to okropnie. milusia1982 Dołączył: 2009-12-07 Miasto: Miasteczko Śląskie Liczba postów: 6 8 grudnia 2009, 11:59 skoro chcesz to kontynuować to czyli nie żałujesz!! Musisz sie zdecydować albo mąż albo kochanek. Pójdziesz z nim do łóżka drugi i kolejny raz i znowu bedziesz żałowała ?? nie rozumiem! skrzydlata 25 stycznia 2010, 21:40 jak chcesz byc z mezem to musisz zostawic tego drugiego i nikomu o tym nie mowic, bo skrzywdzisz meza , jedno co mozesz to starac sie wszystko mu wynagrodzic , starac sie za dwoch, ale nie moze sie o tym dowiedziec maz , bo swiat mu sie zawali :( Dołączył: 2010-01-27 Miasto: Kraków Liczba postów: 22 28 stycznia 2010, 13:47 Zostaw męża! Ja też kiedyś miałam taka sytuacje w swoim małżeństwie aż doszło do momentu ze mogło się skończyć bardzo tragicznie Dzieci nie mieliśmy a TY masz a więc pomyśl o swoim synku i zrób to dla niego, aby nie musiał patrzeć jak ojciec traktuje do zdrady to chyba tak naprawde ciezko cokolwiek doradzic, kobieta w trudnej sytuacji po prostu szuka ramion które choć na chwile pozwolą jej zapomnieć i pozwolą poczuć się jak kobieta którą ktoś pragnie i kocha. Porozmawiaj z kochankiem, powiedz mu że męczy Cię ta sytuacja bo wiesz że ranicie również jego żonę i zobacz jak się sytuacja rozwinie, ale, pamiętaj dla siebie samej najważniejsza masz być TY i TWÓJ SYN. Trzymam kciuki Edytowany przez Gattaa 28 stycznia 2010, 13:54 Dołączył: 2010-01-27 Miasto: Kraków Liczba postów: 22 28 stycznia 2010, 14:00 Aaaaa.... i nie jest to kurestwo!!! Jak przeczytałam parę wypowiedzi to aż mi włosy stanęły dęba! Nie oceniajcie bo różne są sytuacje w życiu a tylko dziękujcie Bogu że to Was nie dotyczy, bo to naprawdę nie są łatwe sytuacje! Dołączył: 2008-01-06 Miasto: Brzeg Dolny Liczba postów: 301 14 lutego 2010, 11:06 Zgadzam się z przedmówczynią. Powinnaś myśleć tylko o sobie i dziecku. Jeśli dochodzi do zdrady to nigdy nie jest tak, że tylko jedna strona jest winna. Gdyby było wam dobrze i mąż o Ciebie dbał tak jak powinien, do głowy by ci nie przyszło, żeby na kogoś innego spojrzeć. Nie traktuj się jak jedynej winowajczyni. Zastanów się czy to co czujesz do kochanka to zauroczenie czy chciałabyś od niego czegoś więcej. Bo jeśli to tylko seks to widocznie tego ci brakuje w związku. Wszyscy jesteśmy tylko ludźmi. Przemyśl sobie na spokojnie swoje uczucia, przeanalizuj błędy i przede wszystkim zastanów się czy małżeństwo warto ratować i wtedy udawać, że wszystko jest oki, czy należy coś zmienić. Ściskam!
„Wybrałam kochanka. Denerwowało mnie, że mąż we wszystkim mi ulegał. Zdradziłam go, lecz zamiast skruchy, odczułam jedynie ulgę. Zrobiłam to i… nic. Życie jednak zweryfikowało moje zachowanie. To mąż trwał przy mnie w obliczu choroby, a kochanek zdezerterował". Zdradziłam mojego męża i fatalnie się z tym czuję . Mam obecnie 35 lat . Mój mąż jest moim rówieśnikiem. Poznaliśmy się w szkole gastronomicznej a małżeństwem jesteśmy od 15 lat . Mój mąż był moim pierwszym partnerem seksualnym a ja dla niego pierwszą partnerką . Właściwie to najpierw zostaliśmy przyjaciółmi a potem jakoś tak to poszło , że przekroczyliśmy granice przyjaźni . Trzeba jednak powiedzieć , że naszym związku seks był zawsze na dość odległej pozycji . Mojemu mężowi wystarcza jak kochamy się co kilka tygodni a czasami to mam wrażenie, że chętnie w ogóle by tego nie robił. Tym niemniej jesteśmy sobie bardzo bliscy i nie wyobrażam sobie życia bez mojego męża . Myślę , że ciągle jesteśmy przede wszystkim dobrymi przyjaciółmi . Od kilku lat prowadzimy razem lokal gastronomiczny i w rezultacie na nic nie mamy czasu a na urlopy wyjeżdżamy osobno , bo jak jedno wyjeżdża to drugie musi pilnować biznesu . W tym roku na wiosnę wybrałam się na wycieczkę objazdową do Hiszpanii . Na miejscu zbiórki pani pilotka czytała w jakiej kolejności mamy wsiadać do autokaru i zajmować w nim miejsca. Tym sposobem obok mnie znalazł się Remigiusz - sporo starszy ode mnie , szpakowaty , sympatyczny pan , który pachniał doskonałą wodą kolońską . Siłą rzeczy, spędzając ze sobą mnóstwo czasu podczas podróży szybko nawiązaliśmy ze sobą kontakt . Facet był ponadprzeciętnie inteligentny, uprzejmy, oczytany i bardzo tajemniczy , bo niewiele o sobie mówił . Przebywanie w jego towarzystwie było bardzo przyjemne. Po jakimś czasie poczułam, że obecność tego mężczyzny mnie podnieca i po prostu nachodzi mnie ochota na seks. To się stało w Madrycie . Do kolacji Remigiusz kupił butelkę wina . Kiedy późnym wieczorem zapukał do drzwi mojego pokoju wpuściłam go bez słowa . Wiedziałam czym to się skończy ale to było silniejsze ode mnie. Ze wstydu i z wrażenia miałam wypieki na twarzy ale jednocześnie miałam na to wielką ochotę . Kochaliśmy się prawie do rana . Nigdy wcześniej nie doświadczyłam czegoś takiego. Miałam kilka orgazmów i robiłam rzeczy , o których wcześniej mogłam tylko pomarzyć. Ta bajka trwała przez kilkanaście następnych dni i nocy. Dzięki Remkowi zrealizowałam swoje najskrytsze seksualne fantazje . No ale nadszedł koniec wycieczki . Od początku umówiliśmy się, że to będzie również koniec naszej znajomości . Oczywiście nie dotrzymaliśmy słowa i spotykamy się nadal . Nasza znajomość ogranicza się obecnie tylko i wyłącznie do seksu . Czuję się okropnie . Nie mogę spojrzeć mężowi w oczy . Wydaje mi się, że on się domyśla , że coś jest nie w porządku . Nie chciałabym stracić męża ale jednocześnie nie potrafię zrezygnować ze spotkań z Remigiuszem . Nie mam pojęcia, co robić dalej . Chodzi mi po głowie, aby przyznać się mężowi, że go zdradzam ale wiem, że strasznie go tym zranię i stracę, bo on natychmiast odejdzie a na nim też mi zależy .
Moja sytuacja jest dość skomplikowana. Rok temu zdradziłam męża, nie układało nam się, nie interesował się mną, nie szanował, traktował jak powietrze. Jednak mąż chciał ratować nasze małżeństwo i postanowiliśmy dać sobie ostatnią szansę. Wiem, że zadałam mu ogromny ból, wiem że cierpiał i nadal cierpi z tego powodu.
*Publikujemy list czytelniczki nadesłany do redakcji Damosfery. Imię i nazwisko bohaterki znane redakcji myślałam, że mnie to nie spotka, że ja jestem lepsza, inna, że mam zasady. Nie to, że ich nie mam, ale to wszystko nie jest takie się, że jak coś ci nie pasuje w związku, to możesz spakować walizki i się rozstać. Możesz. Tylko co, gdy łączą was dzieci, kredyty, niekiedy firma, jak nas, i tysiące innych go, gdy właściwie już nie liczyłam na żadną miłość i związek, a jednak strzała amora przeszyła me serce. Tak, wiem, brzmi patetycznie, ale tak się wtedy czułam. Byłam nim zauroczona, zakochałam się w nim, mimo że do wielu rzeczy musiałam? Chciałam się nagiąć?Po kilku latach wzięliśmy cichy ślub, to było jego drugie małżeństwo, ja zaś nie potrzebowałam pompy. Na ślubie byli dosłownie najbliżsi, pewnie jakieś osiem lata po ślubie pojawiło się pierwsze dziecko, pięć lat później kolejne. Wydawało się, że tworzymy szczęśliwą rodzinę — dom, dzieci, każdy z dobrą pracą, grono zaufanych przyjaciół. Jednak powoli, nie wiedzieć kiedy, zaczęła się wkradać rutyna i obcość. On ciągle chciał spotykać się z kumplami i chodzić na mecze, ja zaś pragnęłam czegoś innego — teatru, spotkań z przyjaciółmi, wspólnych weekendów. Nie dawał mi tego, więc zaczęłam sobie organizować życie po nie tak, że nie rozmawialiśmy, i owszem. Rozmów było wiele, ale ciągle słyszałam, że przecież "widziały gały, co brały", że on przecież zawsze kochał piłkę nożną i piwko z chłopakami. No niby tak, ale wiecie, jak to jest. Ludzie się zmieniają, szczególnie wtedy, gdy pojawiają się dzieci. A pojawienie się naszych dzieci wiele nie zmieniło. On pozostał dalej chłopcem w krótkich spodenkach, dla którego ważne są mecze i dzieci były małe, miałam ręce pełne roboty — przedszkole, szkoła, praca, dom i tak w koło Macieju. Czasem udawało mi się wyskoczyć na spotkanie z przyjaciółmi. Oczywiście bez męża, bo on w tym czasie miał kolejny ważny mecz — tu w Polsce lub odezwał się do mnie kumpel z liceum, nie myślałam, że zdradzę, chyba o niczym nie myślałam. W miarę jednak rozmawiania zobaczyłam, jak nasze życia się różnią, jak dalece moje życie odstaje od pewnych się raz, drugi, trzeci i poszło. Nie wiem nawet, kiedy minęły dwa lata. Dwa lata ukrywania się przed mężem, przed którym chyba nawet nie musiałam się za bardzo ukrywać, bo on ciągle żył meczami i kumplami. Łykał wszystko jak pelikan — że wyjazd z ze znajomy z liceum, że wyjazd z ludźmi z tak to trwało do momentu, w którym zrozumiałam, że chcę żyć z tym człowiekiem, a nie z moim mężem. Że ten człowiek da mi szczęście, że mamy właściwie te same wszystko na jedną kartę. Wzięłam męża na rozmowę i powiedziałam, że mam romans, a właściwie, że to coś poważniejszego i że chcę odejść. Nagle szok i niedowierzanie — "ale jako to"? "Dlaczego?", "kiedy"? Zaczęłam mu opowiadać, od kiedy to trwa, dlaczego, z kim. I nagle on zaczął walczyć o mnie, o nas. No nie byłam na to gotowa. Nie! Ja już sobie wszystko poukładałam a tu nagle to! Tylko ta walka była za późno o parę lat. A może nie była?Nie ruszała mnie ta walka wcale. Ja już byłam w innym życiu z innym człowiekiem. Ja już sobie wszystko poukładałam. Tylko wiecie co? Życie bywa przewrotne i zaskakujące. Kiedy ja wszystko wywaliłam mojemu mężowi, zdecydowana na rozwiązania drastyczne, on, ten mój ukochany, powiedział, że on to właściwie nie chce niczego zmieniać, że on chce, by było tak, jak dotychczas, że jego rodzina jest dla niego ważna i nie zamierza tego się na kawałki. Ale jak? Przecież rozmawialiśmy o wspólnym życiu, o tym, że chcemy być razem, o tym, że zostawiamy naszych podkulonym ogonem wróciłam na łono rodziny, próbując poskładać to, co rozwaliliśmy. Tak, rozwaliliśmy, bo to nie tak, że ja zdradziłam, bo mi się nudziło. Szukałam ciepła i uczuć, bo w domu ich nie dostałam. Składamy teraz te nasze puzzle. Idzie różnie. Budujemy zaufanie od początku, co nie jest łatwe, ale równie trudne jest zbudowanie bliskości i intymności...Data utworzenia: 24 lipca 2022, 17:39Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie znajdziecie tutaj.
L4qJ.